Spotkanie

53 6 1
                                    

Nell

Ma szare oczy, na które wpada biała grzywka. Włosy ma długie-sięgają jej do pasa. Zazwyczaj upina je w kucyka, jednak częściej chodzi w rozpuszczonych. Ma blizne, która przeciąga się od brwi do połowy policzka. Z natury jest skryta i dość nieśmiała, a jednak biję się lepiej niż przeciętny chłopak. Zazwyczaj chodzi przygnębiona, jednak w głebi duszy to pogodna osoba i zabawna osoba.

Piątek 19:23

Związałam włosy w kitkę i usiadłam na łóżku. Wzięłam laptopa i włączyłam jakiś film. Nie dokońca wiedziałam o czym jest, ale była to chyba komedia.

Jeff the killer

Wspiąłem się na drzewo poszukując jednego z domów. To głupie, że akurat mnie Slenderman musiał posłać, bo od czego on ma swoje proksiś? Durnie teraz pewnie się obijają przed telewizorem. Przede mną był szary dom z dwoma piętrami. Ten, którego szukałem. Nałożyłem kaptur na głowe i ruszyłem do jednego z okien. Nie dokładnie wiedziałem co mam robić. Mówili tylko o jakiejś dziewczynie, czy kimś tam. Zbytnio nie słuchałem. Oparłem się o parapet i popatrzyłem przez okno. Pokój nie był duży, koloru wyblakłego różu. Na łóżku w kącie siedziała nastolatka. Miała białe włosy i bladą cere. Wyglądałaby niemal jak lalka, gdyby nie blizna na pół twarzy. Patrzyła się pusto w laptopa, gdy nagle po prostu wstała i wyszła z pokoju. Wróciła ubrana w czarny podkoszulek i czarne, krótkie spodenki. Popatrzyła się na okno. Schyliłem się tak, by mnie nie zauważyła, jednak chyba na marne..

Nell Victover

Przysięgam, że tam kogoś widziałam. Ktoś był za oknem. Na drzewie. Cholera. Chyba nikt jeszcze nie bał się tak, jak ja w tej chwili. Zacisnęłam pięści patrząc się w biały kaptur podglądacza, który chyba był świadomy tego, że już został odkryty. Podniósł głowę i wreszcie go ujrzałam. Blada cera....krew na twarzy, podgrążone oczy. A więc on mnie zaszczycił. Jeff the killer. Mimo wszystko już nie bałam się tak bardzo. Nie miałam pojęcia dlaczego. Przecież to w końcu morderca..pewnie mnie zabić przyszedł, prawda? Odsunęłam się jeszcze bardziej od okna i ruszyłam do drzwi z zamiarem pobiegnięcia do rodzicieli. Niech wezwą policję, żeby przeszukali dom, a raczej ogródek.

Jeff the killer

Cholera, gdzie ona idzie? O nie ma mowy, że teraz gdzieś pójdzie, bo jeszcze się o mnie wygada! Pchnąłem na wpół otworzone okno, które prawie wypadło z zawiasów. Wskoczyłem do pokoju i podbiegłem do dziewczyny, która w panice już chwyciła za klamkę. Wygiąłem jej ręcę do tyłu, by nie mogła nimi poruszyć.

-Tak się nie będziemy bawić.-Powiedział przez zaciśnięte zęby. Biało włosa wiła się na wszystkie strony, by choć trochę poluzować żelazny uścisk. Widziałem w jej oczach lekkie przerażenie. Zabawne. Większość ludzi gdy mnie widzi wrzeszczy na cały dom. -Słuchaj, albo się dogadamy, albo połamie ci rączki i nie będzie już tak kolorowo.-Dziewczyna przestała się rzucać na wszystkie strony i stanęła w bez ruchu. Uśmiechnąłem się. Pierwsza ofiara mnie posłuchała.

-Myślałam, że masz spalone oczy..-Zaczęła drzącym głosem. Przestałem ścisać jej ręcę. Nell odwróciła się do mnie wciąż patrząc na mnie nie ufnie, ale kto by się jej tam dziwił.

-To mit.-Zamrugałem dla pokazu.-Widzisz?-Uśmiechnąłem się przyjaźnie. Z tego co wiem to nie miałem za zadanie jej zabić. Chyba. Uśmiechnęła się niepewnie.

-Rozumiem....a usta?-Spytała patrząc na szwy w miejscu, gdzie powinien być uśmiech.

-To już przeszłość. Usta zaskakująco szybko się zrosły.-Mruknąłem dotykając szwów. Zostały już tylko blizny, jednak nie chciałem ściągać szwów, ponieważ sądziłem, że wyglądam w nic całkiem, całkiem.

Nell Victover

Jeff pojawiał się już regularnie. Zazwyczaj wchodził przez popsute okno, jednak gdy rodziców nie było, to śmiało wchodził przez głowne drzwi. Od naszego spotkania minęło zaledwie pięć dni. To mało, jednak bardzo go polubiłam. Często mnie straszył w nocy, gdy niby miał nie przychodzić, przez co ja dostawałam zawału, a on dostawał potem po głowie, jednak i tak się z tego wszystkiego śmialiśmy. Czasami też pomagał mi w lelcjach, choć w matematyce szło mu równie źle jak i mnie. Razem również rozwiązywaliśmy nasze problemy. Zostaliśmy chyba przyjaciółmi, ale.....ale takimi od serca. Nigdy nie sądziłam, że to akurat seryjny morderca będzie kimś, na kogo będę wieczorami czekać z nożami, które zostawił poprzedniego dnia i z chemią, której za cholere nie rozumiem. 

Sobota 19:45

-Je...-Urwałam w polowie słowa, gdy usłyszałam obok siebie świst. Błyszczący nożyk przeleciał i wbił się w ściane.-Ty idioto! I jak ja się z tej dziury wytłumacze?!-Spytałam zdenerwowana podchodząc do owej rzeczy, by złapać za rękojeść i zacząć ją wyciągać. O dziwo nie był wbity mocno. Wzięłam go w ręcę i rzuciłam na łóżko. Popatrzyłam ze złością na chłopaka, który śmiał się jak głupi w końcie. Skrzyżowałam ręcę na klatce piersiowej i udałam obrażoną. Moja biedna ściana teraz jest zniszczona. No i co ja zrobię z tą dziurą? Jak ja się rodzicą wytłumacze? Jeff chyba zobaczył moją wkurzoną minę, ponieważ podszedł do mnie i przytulił od tyłu. Zoskoczył mnie ten gest, jednak go nie odepchnęłam. To było zaskakująco przyjemne uczucie.

-No nie bądź na mnie zła.....Nelly..-Wymruczał przepraszająco. Tylko mu pozwalałam tak do mnie mówić. Inni gdyby tak powiedzieli to by już leżeli ze złamanymi nosami. Westchnęłam zrezygnowana i się słabo uśmiechnęłam

-Nie jestem zła.-Westchnęłam i popatrzyłam na czarno włosego. Chyba był szczęśliwy przez to, że mógł mnie przytulić. Mnie również to sprawiło przyjemność.

-Przepraszam...mogłabyś nakleić na nią jakiś swój rysunek...-Zaproponował. Widocznie chciał mi pomóc zakryć tą dziurę. Doceniałam jego chęci.

-Dobry pomysł.-Mruknęłam i uśmiechnęłam się, by pokazać, że na prawdę jest wszystko okay. Nie chciałam jednak teraz tego robić. Wolałam spędzić ten czas z Jeffem. Lubiałam jego towarzystwo. Chłopak widocznie się rozpromienił. Pociągną mnie na łóżko i sięgną po mojego laptopa.

-Horrorek?-Spytał zadowolony z takiego obrotu sprawy.

-Nie.-Zaprotestowałam i zabrałam mu laptopa.

Jeff the killer

-Co to do cholery jest?-Spytałem patrząc na obrazki jakiejś kreskówki.

-To anime.-Powiedziała uśmiechnięta wchodząc na jakąś stronę.

To w sumie okazało się nie być takue tandetne jak myślałem. Nazywało się ,,Attack On Titan" czy jakoś tak. Najlepsze były momenty, gdy ludzie zostali pożerani. Wtedy patrzyłem jak wciągnięty. Nie sądziłem, że Nelly ogląda takie rzeczy. Szczerze mnie zadziwiła.

No sleep-WYSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz