2. Impreza

281 32 7
                                        

          Wysiadam z auta Lydii, nie zwracając uwagi na przyjaciółkę. Szybkim krokiem kieruję się w stronę szkoły, rozglądając się za Liam'em. Wczoraj Scott nie pozwolił mi nawet poczekać, aż będzie wiadomo, co mu jest. Od razu zabrał mnie do domu, dalej jestem na niego wściekła. Później jeszcze w nocy nie było go w pokoju, w ogóle w domu. Zawsze mówił mi wszystko o sprawach nadprzyrodzonych, a teraz po prostu go nie było.

          W dalszym ciągu nie widzę Liam'a, ale zauważam Masona. Z tego co wiem, przyjaźnią się. Przyspieszam kroku, żeby się go spytać o blondyna, on pewnie wie. Kiedy zatrzymuję się obok niego, czarnoskóry stoi do mnie tyłem. Otwieram już usta, ale on się odwraca i wpada we mnie.

-Mój Boże, przepraszam.-Mówi od razu.-Jestem Mason.

-Wiem.-Śmieję się.-Harpey, przyjaźnisz się z Liam'em Dunbar'em, prawda?-Ciemnowłosy przytakuje lekko zdziwiony głową.-Wiesz, co mu się stało wczoraj? Podobno wyglądało to poważnie, a ja nie mogłam zostać w szpitalu.

-Em, nie mówił mi nic.-Odpowiada.-Ale chyba nic mu nie jest, bo właśnie tam biegnie.

          Odwracam się zdziwiona, a mój wzrok pada na chłopaka, który lekko dysząc zatrzymuje się przy nas. Spuszczam wzrok na jego nogę, ale nie widzę żadnego usztywnienia, zupełnie nic. I jeszcze biegł. Teraz nie mam nawet wątpliwości, on musi być wilkołakiem.

-Nie przyjechałeś autobusem?-Pyta Mason, a ja skupiam spojrzenie na niebieskich tęczówkach blondyna. Oczy zawsze mówią prawdę, nie za każdym razem da się ją wczytać, ale warto spróbować.

-Przybiegłem.-Mówi niepewnie Liam.

-Pięć kilometrów?-Pyta jego przyjaciel, a ja wytrzeszczam oczy. Pięć kilometrów?!

-Wczoraj nie mogłeś chodzić, a dzisiaj przebiegasz pięć kilometrów?-Kieruję swój wzrok z jego błękitnych oczu na rękę owiniętą bandażem z małą plamą krwi. Przed oczami mam tylko jeden scenariusz, ale on wydaje się być niemożliwy. Przecież gdyby Scott ugryzł Liam'a, to powiedziałby mi, prawda? Chyba że w Beacon Hills jest jeszcze jeden alfa. Muszę koniecznie pogadać z bratem. 

          Nie słucham już chłopaków, tylko rozglądam się dookoła. Kiedy zauważam Scott'a, od razu idę w jego stronę. Jego wzrok spotyka się z moim, a później pada na Liam'a. On zdecydowanie coś wie, widać to w jego oczach. Wyrażają strach i zakłopotanie.

-Co mu zrobiłeś?-Pytam.-Jakim cudem wczoraj nie mógł chodzić, a dzisiaj przebiegł pięć kilometrów?-Patrzę na niego, nic nie rozumiejąc z wyraźnymi pretensjami w oczach.

-Później ci wyjaśnię, teraz trzeba się nim zająć.-Słyszę tylko to w odpowiedzi, a później Scott odchodzi, zostawiając mnie bez wyjaśnień. Szybko jednak się ogarniam i odwracam w stronę, w którą poszedł. Widzę go, wbiegającego do szkoły.

          Wzdycham i zaczynam biec za nim. Gdy przechodzę przez drzwi, moim oczom ukazuje się Stiles i mój brat, a pomiędzy nimi Liam. Podchodzę do nich, a blondyn zawiesza na mnie pytające spojrzenie. Ignoruję go i czekam, aż Scott albo Stilinski coś powie.

-Liam, sam przez to przechodziłem. Dzieje się z tobą coś ważnego.-Zaczyna mój brat, patrząc na niego poważnie. Teraz nie mam już żadnych wątpliwości, Scott go ugryzł. To znaczy, że nie był wilkołakiem, ale nim zostanie albo umrze. 

-Nic się ze mną nie dzieje.-Przerywa mu blondyn.-Nic!-Zrywa bandaż i pokazuje nam rękę, w którą prawdopodobnie mój brat go ugryzł. Nie widać na niej nic, żadnego nawet małego zadrapania. Kamień spada mi z serce, przeżyje jako wilkołak. Zabiera kończynę i odchodzi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 30, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

How much? (Liam Dunbar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz