Jak się poznaliście?

962 24 13
                                    

El Matador: Dzisiaj miałam dzień wolny. Wstałam z łóżka, a po tem zjadłam śniadanie. Po pośłku ubrałam się i wyszłam na spotkanie ze starym znajomym Shaker. Weszłam do kawiarni. W środku zauważyłam Shaker'a który z kimś rozmawia. Podeszłam do nich.
- Hej Shaker
- Hej ( T/I ), poznaj El Matadora.
Spojżałam na osobę na przeciwko niego. Patrzył się na mnie tak jak by był zaczarowany.
- Eee... to ja pójdę zamówić sobie coś ok.
Uśmiechnełam się do Shaker'a i poszłam w strone kasy, za sobą usłyszałam głos El Matadora.
- Shaker! Ujżałem anioła!
Że niby ja???, po skończonym zamówieniu wróciłam do nich. Dobrze się z nimi bawiłam. Po pewnym czasie Shaker musiał iść i zostałam sama z El Matador'em.
- Jest już późno muszę wracać do domu.
- Zaczekaj aniołku. Może chciała byś żebym ja odprowadził cię?
- Mmm... Czemu nie. Wyszliśmy. Pod czas drogi do mojego domu gadaliś, przy okazji wymieniliśmy się numerami.

Rasta: Dzisiaj miałam wolne i postanowiłam pójść do klubu. Ubrałam luziną sukienkę, zrobiłam lekki makijaż i poszłam. W klubie było dużo ludzi i głośna muzyka. Nie miałam ochoty taniczyć, więc usiadłam przy barze i po prosiłam piwo bez alkoholowe. Kiedy piłam przysiadł się do mnie mężczyzna o ciemnej karnacji.
- Rasta
- ( T/I )
- Zataniczysz?
- Mmm... Pewnie, czemu nie
Jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie taniczyło. Rasta jest bardzo dobrym tanicerzem ale i tak ja jestem lepsza od niego.
Po tanicach wymieniliśmy się numerami i wyszłam.

Tygrys: Za chwile miała się odbyć walka o mistrzostwa. Kiedy weszłam na mate zauważyłam drużynę Supa Strikas. Po co oni tu przyszli??? Nie ważne. Nie zawracałam sobie nimi głowy tylko skupiłam się na wygranej z moją przeciwniczką.Usłyszałam dźwięk który zaczynał walkę. Przeciwniczka nie dawała za wygraną była szybka, ale ja byłam szybsza. Każde uderzenie blokowałam i w szybkimi ruchami odawałam ciosy. W rezultacie wygrałam. Po walce poszłam do szatni. Umyłam się i spakowałam. Kiedy wyszłam osaczyli mnie reporterz, nie któży z nich zadawali mi mnóstwo pytani. Chciałam iść przed siebie, ale nie mogłam, osaczyli mnie bardzo mocno. W pewnym momęcie poczułam jak ktoś łapie mnie za bark i bardzo szybko wyciąga z tłumu. Kiedy odaliliśmy się od reporterów mój wybawca zatrzymał się, dzięki temu mogłam się mu lepiej przyjrzeć. Był to Tygrys ze Supa Strikas.
- ありがとうございました
( dziękuję bardzo )
- あなたには何もない
( nie ma za co )
- もう一度見てください
( do zobaczenia )
- もう一度見てください
( do zobaczenia )
Uśmiechnełam się do niego.Przed pojechaniem, dałam mu karteczkę z moim numerem. Po tem weszłam do samochodu i wróciłam do domu.

Shaker: Przechadzałam się po parku od czasu do czasu robiłam zdjęcia. Kiedy tak chodziłam mijałam bojisko do piłki nożnej na której grali chłopcy. Kusiło mnie żeby znimi pograć, ale odpóściłam sobie. Kiedy chciałam ruszyć przed siebie walnełam w coś, a bardziej kogoś.
- Wybacz, zagapiłem się.
- Nie ma sprawy to moja wina
- Shaker
- ( T/I )
- Chcesz zagrać?
- Hym... Czemu nie
Uśmiechnełam się do niego, a on to odwzajemnił. Po pewnym czasie musiałaś iść. Porzegnałam się z osobami którymi grałam. Shaker odprowadził mnie do domu. Kiedy mieliś się żegnać dał mi karteczkę na której był jego telefon.

North: Nie dawno się przerowadziłam. Dzisiaj postanowiłam że pójdę na plażę. Ubrałam się w bikini, na dolną część ubrałam krótkie spodenki, a na górną część mocno prześwitujący sweterek. Wziełam małą torebkę do której spakowałam telefon i klucze. Kiedy szłam brzebiem plaży wpadł na mnie jakiś koleś.
- Wybacz nie zauważyłm cię
- Nic się nie stało
- North
- ( T/I )
- Chcesz zagrać z miomi kumplami w siatkówkę
- Mmm... Pewnie czemu nie
Uśmiechnełam się do niego i poszłam za nim. Bardzo dobrze się bawiłam z North'em i z drużyną Supa Strikes. Kiedy robiło się ciemno, North zaproponował mi wspólny powrót, zgodziłam się. Podczas drogi ciągle gadaliśmy albo śmialiśmy się. Kiedy byliśmy przed drzwiami moiego domu dałam mu karteczkę z moim numerem. Pożegnaliśmy się a po tem weszłam do domu.

Joe: Siedzę sobię spokojnie w domu i oglądam mecz. W pewnym momęcie zadzwonił telefon. Odebrałam go. Był to mój menadżer. Powiedział że na otwarcie nowego sezony piłki nożnej chcą żebym zaśpiewał piosenkę. Zgodziłam się bez zastanowienia.
<< Pare dni później >>
Jestem za kulisami i szykuję się na występ. Miałam za dziesięć minut być gotowa i wejście na scenę. Kiedy weszłam na scenę złapała mnie lekka trema jak zwykle. Podczas śpiewania trema znikneła, pozwoliłam na to aby muzyka zawładneła mną. Po skończonym śpiewaniu wpadłam na kogoś.
- Wybacz
- To ja powinienem przeprosić
- (T/I)
- Joe
- Miło cię poznać
- Ciebie również
- Joe choć szybciej
- Już idę. Wybacz ale wołają mnie
- Okej, może po meczu spotkamy się?
- Pewnie. Eee... masz długopis?
Podałam mu go a on napisał mi na przed ramieniu swój numer.
- Do zobaczenia ( T/I )
- Narazie Joe

Miko: Byłam w pracy. Dzisiaj jest mały ruch. Do kawiarni wszedł nowy klient.
- Słucham pana, co podać?
- ...
- Halo?
Pomachałam mu dłonią przed twarzą, ocknoł się.
- Eee... po proszę... ciasto czekoladowe i herbatę zieloną.
- Dobrze
Uśmiechnełam się do niego, a on to odwzajemnił. Zapłacił za zmówienie i usiadł przy stoliku. Kiedy robiłam jego zamuwienie czułam jak ktoś obserwuje mnie i się nie myliłam był to właśnie on. Spojżałam na niego a on automatycznie odwrucił wzrok. Kiedy skończyłam zamuwienie wziełam je i zaniosłam mu go. Kiedy byłam przy stoliku ciągle patrzył na mnie. Postawiłam mu zamuwienie przed tważą.
- Smacznego
- ... Eee... Dziękuję
Poszłam. Chłopaczyna ciągle na mnie patrzył przy okazji jadł i pił. Kiedy skończył podszedł do mnie.
- Miko
- ( T/I )
- Chciała byś gdzieś ze mną pójść?
- Dzisiaj nie mogę, pracuję do późna, ale jutro mam wolne i z miłą chęcią gdzieś z tobą pójdę.
- To fantastycznie do jutra. A tu masz mój numer.
Kładzie na blacie karteczkę ze swoim numerem. Uśmiechnełam się do niego.
- Dzięki, do jutra Miko

Supa Strikas PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz