Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Spoglądałam na chłopaka, który wpatrywał się we mnie smutnym wzrokiem. W pewnym momencie zrobiło mi się go żal. Rosie, myśl! Przecież on jest twoim wrogiem! Otrząsnęłam się i chciałam zamknąć mu drzwi. Przepraszam, ale on nigdy mi nie pomógł. Nie raz go błagałam, jednak chłopak zawsze nabijał się ze mnie i moich łez.
Chłopak szybko wsadził nogę między drzwi, co uniemożliwiło mi zamknięcie domu.-Błagam – szepną prawie niesłyszalnie. Spojrzałam na niego, a moje serce rozleciało mi się na małe kawałeczki. Musiało stać się coś złego jeśli chłopak przychodzi do mnie z własnej woli.
Otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam go do domu. Chłopak skiną wdzięcznie głową i posłusznie udał się do salonu, przy okazji zdjął przemoczone buty. Zamknęłam drzwi i udałam się za Nickodemem. Chłopak usiadł na szarej kanapie i cały się telepał z zimna, dlatego poszłam do pokoju Alexa i wyciągnęłam z jego szafy jakieś dresy i bluzę. Następnie dałam je chłopakowi, który poszedł do łazienki się przebrać. Kiedy wrócił siedziałam już na kanapie z herbatą, którą mu przygotowałam. Nie będę taka zła, niech napije się czegoś ciepłego.
-Więc, co się stało? – spytałam po dłuższej chwili ciszy. Chłopak dalej miał czerwone i opuchnięte oczy, ale już nie płakał.
-On wrócił – szepnął, a moje oczy momentalnie się wytrzeszczyły. Chłopak się spiął i wzdrygną na samą myśl.-Antonio? – spytałam, ponieważ dalej nie wiedziałam czy chłopak przypadkiem nie kłamie.
Zauważyłam, że jego dłonie strasznie się telepią z nerwów, a szybkie i głośne bicie jego serca było słychać chyba w całym domu.
-Tak. Nie wiem co mam zrobić, rozumiesz?! Nic nie wiem! Wszystko się układało, dopóki on nie wrócił. I co znowu spieprzy życie mi i mojej mamie? – odpowiedział, a pod koniec swojej wypowiedzi zaśmiał się bez krzty wesołości. -Wiesz co jest najgorsze? – spytał, a ja dalej sparaliżowana kiwnęłam tylko przecząco głową. – Najgorsze jest to, że ja nie umiem się obronić – dodał, a ja się wzdrygnęłam.Antonio był biologicznym ojcem Nicka. Kiedyś on, chłopak i Rebeca – mama Nicodema, mieszkali razem i byli szczęśliwą rodziną. Nie brakowało im niczego, kochali się, jeździli razem na wycieczki. Widać było, że Antonio się starał. Do czasu. Pewnego dnia, gdy ja i Nick mieliśmy po dwanaście lat Antonio popadł w ciemne interesy. Było to spowodowane tym, że jego siostra była bardzo chora, a on potrzebował pieniędzy na jej leczenie. Niestety kwota była wysoka, a nawet rodzice Nicka nie zarabiali tyle w cały rok, choć mieli jedną z najlepszych prac w Nowym Jorku. Antonio sprzedawał narkotyki, przez co coraz mniej czasu spędzał w domu, a chłopakowi zaczęło brakować ojca. Kiedy Nickodem zorientował się, że coś jest nie tak, pewnego wieczoru postanowił go śledzić. Za ojcem doszedł do ciemnej uliczki, w której mężczyzna miał sprzedać narkotyki jakiemuś dzieciakowi. Jak się okazało typek, który brał towar nie chciał zapłacić ojcu chłopaka i uciekł. Antonio go dogonił i na oczach Nicka sprzedał mu kulkę w łeb. Nickodem pisnął przerażony, a mężczyzna go usłyszał. Pobił go i zagroził, że jeśli komuś o tym powie to zabije Rebecę. Cóż trafił w czuły punkt, ponieważ chłopak kocha swoją matkę najbardziej na świecie. Od tamtej pory Nick był bity przez ojca i szantażowany. Przychodził do mnie i prosił abym pomogła ukryć mu siniaki. Choć jesteśmy wrogami czasem sobie pomagaliśmy. Jednak do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego Antonio groził swojemu synowi, że zabije jego matkę, a tak naprawdę ją kochał? Z czasem chłopak przestał go kochać, choć dalej wierzył, że się zmieni. Lecz na próżno. Mama Nickodema dowiedziała się o wszystkim i zadzwoniła na policję. Zabrali go, a pół roku później odbyła się rozprawa w sprawie rozwodu i znęcania się psychicznego jak i fizycznego na dwunastolatku.
Z czasem Nickodem zaczął zapominać, a jego mama znalazła nowego partnera, którego kocha całym sercem. Chłopak również go pokochał jak własnego ojca, a Daniel kocha ich wszystkich. Nie wiem co Antonio chce tym osiągnąć, ale wiem, że jego powrót nie wróży nic dobrego.
CZYTASZ
I Hate You, Baby.
Teen Fiction-Zamknij się już - warknął w moją stronę. -Ale co ja... - nie skończyłam, bo mi przerwał. -Wkurwiasz mnie - syknął. -Daj mi coś powiedzieć! - krzyknęłam, ponieważ bardzo denerwowała mnie cała ta sytuacja. -Co?! - również podniósł ton. -Dalczego...