12 "całował, ssał i przygryzał"

96 8 3
                                    

*pochyła to myśli bohaterów, miłego czytania *

Pov Charlie
(wieczorem)

- Charlie? - szepnął do mnie zmysłowo Leoś, pewnie czegoś chce... Tylko czego?

-Tak ?

- My jutro nie idziemy do szkoły?

- C-co?!

- Y... No jutro czwartek

- Kurwa, zapomniałem - Czyli chce zostać w domu... Ale dlaczego? Dlatego, że jest takim leniem czy dlatego, że chce być ze MNĄ ?

- aha, czyli nie?

- Co? Tak!

- Czemuuu?

- Bo tam trzeba - powiedziałem i go przytuliłem

- Ej, no nie jesteś moim tatą!

- Ale, mogę być tatusiem - Mówiąc to zrobiłem minę pedofila

- Jezu Chryste, co w tej łepetynie siedzi! - Krzyknął Leo odsuwając się

Co jeżeli mnie nie kocha? Jeżeli jest ze mną z litości? Co jeżeli mu się w ogóle nie podobam?! Zrobiło mi się przykro, a Leo to zauważył

- Ej Charls...nie smutaj, to był żart - powiedział podchodząc do mnie - przepraszam, naprawdę powinienem pomyśleć zanim coś powiem. KOCHAM CIE - powiedział nachylając się nade mną. Kocha mnie?

Od razu po usłyszeniu tego rzuciłem się na młodszego, który wylądował na fioletowym dywanie. Był trochę zdezorientowany, ale się nie wyrywał. Przywarłem do niego całym ciałem i całowałem namiętnie. Leo podawał się przyjemności i gdy przejechałem językiem po jego wargach poprosząc o dostęp bez wahania rozchylił je mocniej. Byłem pewien, że mały nie będzie nawet próbował walczyć o dominacje. Jednak było inaczej ; pomiędzy naszymi językami zaczęła się walka. Trwało to dość długo i w końcu się poddałem. Leoś przejął dominacje. Czułem jak jego język bada moje podniebienie, chciałem by ta chwila trawa wiecznie. Zjechał z pocałunkami na moją szyję i zostawił mi kilka malinek, a ja mruczałem i pojękiwałem z rozkoszy. Nagle zaprzestał i odsunął się odemnie tak, że patrzał na mnie z góry. W jego oczach widziałem czyste porządnie. Zdjął swoją i moją koszulkę. Chwilę mi się przyglądał z miną "not bad". Zdziwiło mnie to skoro już mnie wydział bez koszulki. Później zdałem sobie sprawę, że przygląda się swemu dziełu, pewnie to jego pierwsze malinki. Znowu powoli się do mnie przybliżał i skupił się na moim torsie. Całował go od góry do dołu, aż dotarł do moich spodni ,pocałował je tam gdzie czekał mój stojący przyjaciel. Oblałem się rumieńcem, a on tylko się uśmiechnął. Jedną rękę wplątał w moje włosy, drógą głaskał moje ramię.
Jego idealne usta pieściły moje sutki, całował , ssał i przygryzał zostawiając na nich swoją śline. Jęczałem i mruczałem bez przerwy. Tak jakoś odruchowo zacząłem ruszać biodrami nim się obejrzałem on robił to samo. Na początku ruchy były niepewne, z czasem nabierały szybkości. Wtedy już oboje pojękiwaliśmy.

*kilkadziesiąt jeków z roskoszy później * ( nie było nic więcej)

- Charlie...

- Hmm?

- Chyba wolałbym żebyś ty był tatusiem

- A teraz to ty byłeś tatusiem?

- Mhh

- Okej, kolejnym razem będę to ja - powiedziałem, a Leoś wtulił się we mnie

Leżeliśmy tak aż Leoś zasnął, przeniośłem go na łóżko i położyłem się obok niego. Później sam zasnąłem.

*jak się podoba? Piszcie co byście zmienili *

*powodzonka jutro w szkole*

A no i daj gwiazdke bo to megaa motywuje do dalszego pisania *

'cos I'm Hopeful //Chardre ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz