- Mamo, mamo, gdzie jedziemy? - spytała niecierpliwie trzylatka, siedząca na tylnym siedzeniu Forda Anglii - samochodu o wdzięcznym, niebieskim kolorze. Jej mama jedynie zerknęła na nią przez lusterko i uśmiechnęła się. Za oknem padało, typowa pogoda dla tej części świata. Trzylatka zerkała przez okno, obserwując krople deszczu spadające na szybę. Uśmiechnęła się do siebie, dotykając drobną dłonią zimnej szyby samochodu. Przejechali przez most, skręcili w jakąś uliczkę. Nowy dom, nowe życie.. Tak przynajmniej mówią. Auto zatrzymało się na podjeździe. Trzylatka grzecznie czekała, aż mama odepnie ją od fotelika, co też uczyniła kobieta po paru chwilach od zatrzymania czterokołowca. - Od dziś będziemy tutaj mieszkać, blisko wujka i cioci Gomes. - uśmiechnęła się kobieta do swojej córki i wzięła ją na ręce. Poprawiła ją sobie na ramionach i ruszyła wolnym krokiem w stronę olbrzymiej rezydencji. Interesy korporacji King&Gomes zaczęły przynosić olbrzymie zyski. No czego innego można było się spodziewać po tak owocnym duecie? Kobieta wraz z trzylatką weszła do marmurowych schodach do środka rezydencji i postawiła córkę na lśniących kafelkach. Podszedł do nich mężczyzna, który złożył na ustach kobiety czuły, aczkolwiek krótki pocałunek. Następnie podszedł do małej blondynki i ucałował ją w czubek głowy. - Witaj, księżniczko. - przywitał się z córką i uśmiechnął się do niej. - Witaj w nowym domu. Chcę żebyś kogoś poznała. - chwycił jej delikatną dłoń, a blondyneczka zafascynowana nowym życiem i domem, podążała w ciszy za tatusiem. Przeszli przez długi, jasny korytarz. Na ścianach nie było zbyt wiele. Dopiero mieli zamiar zacząć się urządzać. Uwagę blondynki przykuły jednak wielkie żyrandole, ozdobione kamieniami, które wręcz iskrzyły się w blasku wpadających przez okno promieni słonecznych. Nim się obejrzeli doszli do wielkiego salonu, w którym słychać było rozmowę. Blondynka spojrzała na starszego pana, gdy nagle zza fotela wyskoczył chłopiec. Na oko jej wzrostu. Patrzyła się na to wszystko swoimi wielkimi, niebieskimi oczami, niewiele jednak rozumiejąc. - Caroline, poznaj proszę swojego kuzyna, Noah. - tatuś blondynki wskazał dłonią na małego chłopca. Blondynka uśmiechnęła się, poznając po chwili w starszym panie swojego wujka. Podeszła wesoło do wujka i chłopca, wyciągając dłoń w stronę chłopczyka na powitanie.
- Fuj, dziewczyna. - skomentował chłopiec i wrócił do swojego ukochanego zajęcia, jakim były magiczne puzzle. Blondyneczka cofnęła dłoń.I tak było trzynaście lat temu. Przypomniałam sobie to wydarzenie, siedząc w samolocie, który właśnie wzbijał się we francuską przestrzeń powietrzną. Uwielbiałam podróżować mugolskimi samolotami. Mama siedziała obok i zasnęła, zanim można było odpiąć pasy. Podróż z Francji do Anglii nie trwała długo, jednak wiedziałam, że mama była strasznie zmęczona i fizycznie i psychicznie. Wyjechaliśmy do Francji, gdy miałam 11 lat. Powodem była choroba babci Gabrielle. Westchnęłam przypominając sobie staruszkę. Nie miałam z nią tak super kontaktu, także niezbyt przejęłam się jej śmiercią. W Akademii Beauxbatons nauczono mnie, aby nie pokazywać słabości. Patrzyłam przed okno samolotu i westchnęłam. W sumie cieszyłam się z tego, iż mieszkaliśmy u babci i nie chodziłam do tej zacofanej, angielskiej szkoły magii, jaką był Hogwart. Jedyny plus tego, że tam wrócę? Noah. Tylko ta myśl mnie trzyma. Z drugiej strony, kuzyn nawet nie wie, że wracam. Stęskniłam się za nim. Ciekawe czy mnie pozna.
Samolot wylądował w jakże deszczowym Londynie po dosyć krótkiej podróży. Obudziłam mamę i wyszłyśmy razem z tłumem z maszyny.
- Więcej mnie nie namówisz na podróż mugolskimi środkami transportu. - powiedziała, wciąż zaspana, mama. Uśmiechnęłam się do niej jedynie i musnęłam delikatnie jej policzek. Po chwili wyszłyśmy na główną halę lotniska. Nim się zorientowałam coś, a raczej ktoś, pochwyciło mnie już w objęcia.
- Princesse - wyszeptał mój tata ze łzami w oczach. Objął mnie jak najcenniejszy skarb. Nie widzieliśmy się praktycznie całe pięć lat. - Witaj w domu.
|| Tadam, prolog jest, myślę, że interesujący. Mam nadzieję, że opowiadanko się spodoba ||
YOU ARE READING
Princesse || Hogwart
FanfictionNigdy nie myślałam, że zmiana szkoły, aż tak poruszy moje życie. Po pięciu latach nauki w Akademii Beauxbatons wróciłam do rodzinnej Anglii i rodzice zadecydowali - Kończę naukę w Hogwarcie. Nie byłam załamana, francuska akademia bardzo mnie zmienił...