- Jak wam się układa? Jakieś gorące szczegóły - spytała Sara ruszając śmiesznie brwiami. Czułam, że się rumienie.
- Całowaliśmy się... - przerwał mi radosny pisk.
- I jak było? Poza tym czuję bardzo intensywny zapach Aarona i to nie przez koszulkę.
- Było dobrze i to bardzo... a co do drugiego pytania to... on mnie tak jakby oznaczył... - i kolejny ale głośniejszy pisk.
- Jak to oznaczył?!
- Oznaczył i to bez mojej zgody...
- Ale ci to chyba za bardzo nie przeszkadza? - spytała podnosząc jedną brew.
- Ja to znaczy... ehhh skończmy temat o mnie. Co tam u ciebie? U twojego mate?
- Wspaniale... - i zaczęła mi o tym opowiadać. Potem temat zszedł na inne rzeczy. Zanim się obejrzałam zaczęło się ściemniać. Postanowiłyśmy wracać do domu watachy. Sara odprowadziła mnie pod same drzwi i pożegnała się przytulasem. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Aaron siedział na łóżku kiedy weszłam do pokoju jego wzrok spoczął na mnie. Jego oczy były przerażająco czarne ze złości. O co mu znowu chodzi?
- Gdzie ty się tyle szlajałaś dochodzi 20 ! W domu jest pełno niesparowanych samców! - wydarł się na mnie aż ciarki mnie przeszły.
- Byłam z Sarą. Co mogło mi się stać? Byłam tylko w ogrodzie i to w części dla rodziny alfy i luny!
Zaczął się do mnie zbliżać a ja w tym czasie się oddalałam. Poczułam za swoimi plecami zimną ścianę. Przeniosłam swój przerażony wzrok na Aarona, który pod moim przerażonym wzrokiem złagodniał. Chyba zrozumiał że się naprawdę boję.
- Przepraszam skarbie ja po prostu się strasznie martwiłem - powiedział ze skrucha i mnie pociągnął w swoje ramiona i mocno przytulił .
- Nic nie szkodzi - objęłam go ramionami - pójdę wziąć prysznic i wracam.
Wzięłam jakąś koszulkę Aarona i majtki i ruszyłam do łazienki. Kiedy wyszłam z łazienki Aaron bacznie mi się przyglądał. Od razu się zarumieniłam. Wstał i mnie minął mówiąc po drodze ,, Zaraz wracam ".
Podeszłam do naszego łóżka i weszłam pod pościel. Kiedy tak czekałam czułam że powoli zasypiam ale od razu się pobudziłam jak do pokoju wszedł Aaron w czerwonych bokserkach i jeszcze spływającymi po jego ciele kroplami wody. Podszedł do łóżka i położył się koło mnie obejmując mnie ramionami.
- Dobranoc - to ostatnie co usłyszałam bo zasnęłam.
Aaron P.O.V
Kiedy Rozalia zasnęła zacząłem rozmyślać nad dzisiejszym dniem . Strasznie mi głupio że tak naskoczyłem na Rozi ale po prostu jestem o nią cholernie zazdrosny i boję się że coś się jej stanie. Kiedy tak rozmyślałem nawet nie zauważyłem że zacząłem zasypiać.
,, Magia czasu " ranek
Obudziłem się przez wpadające do pokoju promienie słoneczne. Od razu spojrzałem na Rozalię. Jest piękna. I tylko moja
,, nasza '' poprawił mnie mój wilk.
Tak nasza. Mamy wielkie szczęście że ją mamy. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Wtulała się we mnie szukając bezpieczeństwa. Zaczęła otwierać powoli oczy. Swoje piękne oczy.
- Dzień dobry kochanie - dziewczyna zarumieniła się na moje słowa.
- Cześć - powiedziała słodko - która godzina?
YOU ARE READING
Mate
WerewolfAaron jest alfą watahy Niepokonanych. Ma 19 lat. Od dwóch lat poszukuje swojej mate. Czy znajdzie ją na balu z okazji przejęcia stanowiska alfy z sąsiedniej watahy? Czy będzie ona człowiekiem? Rozalia ma 17 lat i jest człowiekiem ale z zdolnościami...