Świetlik. Cz. 3

13 1 0
                                    

***Peter***

Wstałem, ubrałem się i wyszedłem z pokoju na śniadanie. Idąc korytarzem sam do siebie się uśmiechałem z powodu dzisiejszych zawodów. Cieszyłem się, ale drugiej strony czułem w sercu lekki niepokój, że coś wyjdzie źle. Peter... nie musisz być najlepszy, to tylko początek, nic wielkiego, oszczędzaj siły na igrzyska olimpijskie.

Poszedłem na śniadanie. Spojrzałem na dzisiejsze menu i wybrałem to co najbardziej mi odpowiadało. Zamówiłem i rozejrzałem się za wolnym stolikiem.

-Peter! - krzyknął ktoś z drugiego końca sali, spojrzałem w tamto miejsce, oczywiście była to moja drużyna. Ruszyłem żwawym krokiem i usiadłem razem z nimi.

-Co tam słychać? Zdenerwowany przed zawodami? - zapytał Anze.

-Nie, zresztą na tej skoczni nigdy nie szło mi najlepiej.

-Mi tak samo, nie rozdawajmy medali, w sporcie wszystko jest możliwe.

-Masz rację, ale też nie wolno być pesymistą.

-Widzieliście kto siedzi koło trenera i kadry? - odezwał się Tepes.

-No właśnie kto to ? - spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem, że to Lara. Przewróciłem oczami i zająłem się talerzem który właśnie wylądował przede mną z pysznym jedzeniem.

-Kim ona jest? Wiesz coś, Peter?

-Z tego co mi wiadomo, to pani fotograf. Ma na imię Lara. - spojrzałem na nich i znów przewróciłem oczami.

-Od kiedy to fotografowie siedzą przy stoliku z trenerem i całą resztą? - zdziwili się.

-Ona nie jest zwykłym fotografem, tylko fotografem osobistym.

- Osobistym? Kogo? Boże, Peter mów jaśniej! Czy my zawsze wszystko od ciebie musimy wyciągać?

-Moim ! Nikola wymyśliła sobie jakąś cholerna terapię i zatrudniła ją jako mojego fotografa. Szczęśliwi ? Mogę w końcu w spokoju dokończyć śniadanie ?

-Jasne Pero, ale co ty nic nie mówiłeś? Jeśli jej nie chcesz zawsze się mogę z tobą zamienić. - szturchnął mnie Lanisek.

-Zatkaj się stary pierniku i lepiej zajmij się skokami. Zostawimy ją Peterowi. Patrz ja się zarumienił. - To już przebrało czarę ognia. Wstałem od stolika i przesiadłem się dalej, przez co zwróciłem uwagę wszystkich w sali. Spojrzałem na Larę która posłała mi lekki uśmiech i podniosła rękę machając na przywitanie. Zaskoczyła mnie tym, więc ja również lekko się uśmiechnąłem ale chyba wyszedł z tego jakiś zniesmaczony grymas ponieważ zawstydzona opuściła rękę i zajęła się rozmową z Robertem.

Próbowałem normalnie zjeść śniadanie, jednak nie mogłem nic przełknąć. Co chwilę mój wzrok uciekał w stronę stolika Lary, która przeglądała kartki i coś czytała. Intrygowała mnie, postanowiłem dać jej jedną, jedyną szansę. Szansę, by się do mnie zbliżyła i zrobiła mi te cholerne zdjęcia.

***LARA***

Siedziałam w moim pokoju i próbowałam zacząć pisać moją pracę, miałam kilka ciekawych pomysłów jak zacząć, ale po chwili, każdy z nich wydawał mi się głupi, wiec rzucałam zmiętą kartkę w kąt pokoju. Spojrzałam na leżącą czarną broszurkę zatytułowaną Peter Prevc i nie mogłam oprzeć się pokusie, by po raz 10 przeczytać cała instrukcję "obsługi" tego człowieka. Nikola przygotowała mi pewien plan, co powinnam mówić, a czego nie, jak działać, żeby zachowywał się normalnie. Jednak nie to najbardziej mnie ciekawiło, na pierwszej stronie było jego zdjęcie, od którego wręcz nie mogłam oderwać wzroku. Miałam okazję się mu przyjrzeć i to sprawiało, że zatracałam się w czasie. Co się ze mną działo? Zamknęłam broszurę i tak samo jak całą resztę papierów rzuciłam w kąt bo za bardzo mnie rozpraszała.

Skylight.Where stories live. Discover now