List #13

198 29 5
                                    

Droga mamo,

pamiętam ten moment, kiedy znalazłam cię w wannie, a czerwona woda skrywała w sobie Twoje wychudzone ciało. Pamiętam, jak znalazłam Cię i nie wiedziałam, co zrobić. Myślałam, że po prostu śpisz.

Patrzyłam na Ciebie.

Krzyczałam do Ciebie.

Ty jednak nie wstałaś dla mnie.

Słońce za oknem oświetlało bladą, nieruchomą twarz.

Od tego momentu Twój obraz tkwił bez przerwy w mojej głowie i wypalał od środka. Bez przerwy czułam poczucie winy, że nie mogłam uratować Cię w porę, nim ten ostatni raz zamknęłaś drzwi łazienki.

Stale za Tobą tęsknię, wiesz?

Nieważne jak dużo czasu minie, wciąż będziesz w mojej głowie jak zaklęty obrazek, którego nie można wyrzucić, bo wciąż powraca.

Żałuję, że nie zdążyłam powiedzieć Ci tylu rzeczy, choć tak wiele razy miałam ochotę. Nigdy jednak nie odważyłam się tego zrobić. Zawsze bałam się, że odbierzesz moją troskę jako agresję. Jako próba integracji w Twoje życie. Bałam się, że wystraszysz się i już na zawsze zamkniesz się w swojej skorupie.

Pamiętasz dzień, kiedy pojechałyśmy na lody? Wybrałaś truskawkowe, a potem co chwila mówiłaś, że dawno ich nie jadłaś, choć je uwielbiasz. To było niecałą dobę od Tego Dnia. Myślałam, że wszystko wróciło do normy. Powiedziałaś mi, że „wszystko jest dobrze". Uwierzyłam ci.

Czasem oszukuję siebie myśląc, że jednak żyjesz, istniejesz i że nie odeszłaś. Wyobrażam sobie, jak patrzysz na mnie i na Alexa - na naszą dwójkę i uśmiechasz się, tak jak i my byśmy się uśmiechali do Ciebie. Cieszyłabym się, że jestem z Tobą i wszystko byłoby dobrze. Rozmawialibyśmy o zwyczajnych rzeczach. O tym, jak znalazłaś nowy przepis na ciasto, o tym jak Alex pracuje po nocach, o tym, że wywróciłam się na prostej drodze. Po prostu o bzdetach, które nie mają znaczenia. Ale cieszyłoby mnie, że mówię do Ciebie, a Ty słuchasz zainteresowana. Kiwasz głową. Uśmiechasz się.

Mówisz, że wszystko będzie dobrze. Wyobrażam sobie, że jesteś w końcu szczęśliwa.

To wspaniały widok, ale wyłącznie zmyślony.

Mamo, mam nadzieję, że patrzysz na mnie z góry i jesteś dumna z decyzji, które podjęłam. Mam nadzieję, że cieszysz się z mojego szczęścia. Mam nadzieję, że mi przebaczyłaś.

Chciałabym, żebyś tu była. Dla mnie, tak jak ja starałam się być dla Ciebie.

Ale zawiodłam. Może zawiodłyśmy siebie nawzajem.

Wybacz mi, mamo.

Proszę...

Twoja jedyna,

Lena

____________

To definitywny koniec powieści.

Dziękuję wszystkim cierpliwym czytelnikom za to, że nawet po długiej przerwie byliście w stanie wrócić do Leny i Alexa. Dziękuję również za wszystkie komentarze, gwiazdki, chwile wzruszeń i ciepłe słowa. Mam nadzieję, że każdej z Was trafi się kiedyś taki Alex, a może już się trafił. Może to wy pociągniecie tę historię dalej, sami dopiszecie dla siebie kolejne rozdziały. Ogromnie wam tego życzę.

Jestem obecna też w innych historiach trochę mniej, trochę bardziej, ale jestem, więc jeśli jesteście głodni moich innych twórow - zapraszam. Nawet jeśli dzieliłby nas ocean. ;)

Gwiazdy w oceanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz