List #4

392 73 14
                                    

5 lutego, 2015

Drogi Alexie,

wciąż czekam na list od Ciebie. Teraz już wiem, że nie powinnam wysyłać Tobie tego, co napisałam. Przepraszam Cię za to. Rozumiem, że możesz być zajęty szkołą, pracą, Marlene. Byłam głupia, że wspomniałam o czymś, co już jest dawno za nami. Całkowicie rozumiem, że możesz nie chcieć utrzymywać ze mną kontaktu. Wiem, że mogłam Cię zranić. Wiem, że możesz być na mnie zły. Jednak ja wciąż nadal będę czekać na Twój list. Od Nowego Roku codziennie wyczekuję w oknie listonosza i obserwuję, czy idzie w kierunku naszego domu. A kiedy to się dzieje, biegnę na zewnątrz. Czasem zapominam założyć buty, biegnę więc po śniegu boso. Zawsze czuję ten chłód. Zimno szczypie mnie w stopy, szczypie w policzki i niezakryte kurtką ciało. Kiedyś lubiłam te zimno. Pamiętasz tę zimę, kiedy razem po prostu leżeliśmy w śniegu? To zimno było wtedy takie kojące. Mimo że marzło mi całe ciało, Twoja obecność sprawiała, że mogłabym leżeć w tym śniegu tak długo, aż by stopniał.

I kiedy tak stoję w tym śniegu i widzę, że nie ma tam Twojej odpowiedzi, ogarnia mnie poczucie winy, przeklinam samą siebie i czasem po prostu stoję tak i czekam. Nie wiem na co. Tak jakbym miała ciągle nadzieję, że Twój list znajdzie się w moich dłoniach. I kiedy już zupełnie nie czuję kończyn, słyszę skrzypienie śniegu i babcia zabiera mnie do domu. Częstuje mnie gorącą czekoladą i zakrywa kocem aż po same uszy. O nic nie pyta. Po prostu siedzimy w ciszy i wtedy jest jakoś tak lepiej.

Marlene, jeżeli w jakiś sposób czytasz ten list, wiedz że Cię przepraszam. Nie chciałam, żeby tak wyszło. Kibicuję Tobie i Alexowi z całego serca. Naprawdę. Tak bardzo cieszę się, że odnalazł szczęście. Jestem pewna, że jesteś wspaniałą osobą i zasługujesz na Alexa tak samo, jak i on na Ciebie.

Alex, jeżeli wciąż ciekawi Cię co u mnie... Egzaminy są już tak blisko. Każdy mój wieczór teraz to siedzenie przy kominku i ciągła nauka. Naprawdę chciałabym zdać go bardzo dobrze. Nie tylko dlatego, że moja babcia wciąż przypomina mi o naszej wspólnej wycieczce, na którą tak bardzo chciałabym pojechać. Ten egzamin w pewnym sensie zadecyduje o tym, na jakie studia się wybiorę. I choć wciąż nie mam kompletnie bladego pojęcia, gdzie i na co się wybrać, mimo wszystko chciałabym pójść na studia. Pamiętasz Camille? Na pewno pamiętasz, opowiadałam Ci o niej: dziewczyna-smyczek. Camille planuje iść na uczelnię muzyczną i bardzo chciałabym, żeby jej się udało. Jest naprawdę utalentowana. Szkoda, że jej nie słyszałeś. Jest naprawdę znakomita. Myślałam, czy by nie wybrać się na uczelnię do tego samego miasta co ona. Byłoby nam na pewno raźniej, a ja czuję że potrzebuję kogoś u mego boku. Tak jak potrzebowałam Ciebie.

Alex, niedługo wypada rocznica śmierci mojej mamy. Tak bardzo boję się tego dnia. Boję się, że sama go nie przetrwam. I chociaż mieszkam jedynie z babcią, tego dnia zawsze w naszym domu jest ponura atmosfera. Tak jakby cały dom opłakiwał stratę, nie tylko my. Ty zawsze mi w tym dniu pomagałeś. I jestem ci naprawdę za to wdzięczna. Nie wiem jak Ty to robiłeś, ale dzięki Tobie ten dzień mijał tak szybko. I nawet udawało Ci się mnie rozśmieszyć. Mówiłam Ci, jesteś cudotwórcą. 

Czasem wchodzę do pokoju mamy i czuję tą pustkę. Czuję jej brak i kłuje mnie w sercu. Tak jakby duch mamy wkuwał mi igłę głęboko w pierś. Bo choć ja zdążyłam jej wybaczyć, mam wrażenie że ona nie zdążyła. I czasem czuję się, jakby jej dusza siedziała mi na głowie i czuję ciężar poczucia winy na barkach. Wtedy kładę się w łóżku ze słuchawkami na uszach, rozkładam ręce jak ptak i po prostu czekam aż to minie. Aż duch mamy odejdzie.

Boję się, że ona w Ten Dzień przyjdzie i będzie siedzieć na mojej głowie tak długo, że się pod nią załamię. I choć czasem rozmawiam z jej zdjęciem i ją przepraszam, to ona wciąż to robi, jakby się ze mną bawiła.

Alex, jeszcze raz Cię przepraszam. Nawet jeśli mi nie odpiszesz... Życzę ci, żeby Twoje życie ułożyło się lepiej niż moje. A moje i tak poukładało się dzięki Tobie. Wiem, że nie potrzebujesz mnie, tak jak ja potrzebowałam Ciebie. Dasz radę! Pozdrów ode mnie Marlene. Chciałabym ją kiedyś poznać.

Twoja na zawsze,

Lena.

PS Od kiedy powiedziałam babci, że wspomniałeś o jej cieście z jabłkami, piecze je praktycznie co tydzień. Chyba też za Tobą tęskni.

______

Przepraszam was, że chciałam zakończyć historię Leny i Alexa zaledwie trzema listami. Sama po ich opublikowaniu stwierdziłam, że nie tak łatwo mi się z nimi rozstać. Dlatego też kontynuuję ich historię i napiszę jej koniec, bo sama chciałabym go poznać. ;)

Gwiazdy w oceanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz