Wróciłem cz.II

733 60 28
                                    

Narrator

- Witam szanowną panią! Jak tam dzionek? - Dawny bohater wtargnął do pokoju nastolatki krzycząc z ogromnym entuzjazmem. 

Ta widząc w swoim pokoju jakiegoś obcego faceta zareagowała na to niewyobrażalnie głośnym krzykiem. Upuszczając przy tym tacę z rogalikami.

-Emily Boże Święty co się tam stało?!- zmieszany Adrien nie wiedząc co ma robić po prostu zniknął szybko biegnąc do zaułka.

Do pokoju jakby z nikąd przetransportowała się jej matka przytulając zesztywniałą córkę.

-Skarbie co się dzieje? Pająk? Mucha? Biedronka? - wypytywała.

-Nie mamo, nie jestem już dzieckiem. Po prostu jakiś pedofil wparował mi do pokoju.- zbulwersowała się nastolatka.

-Pedofil? O czym ty mówisz?

- No jakiś blondyn w czarnym, lateksowym kostiumie. - zamaszyście gestykulowała. Marinette tylko walnęła ręką w czoło.

-Co jest? Czy ty go znasz? - zareagowała na zachowanie matki.

-Nie, nie kochanie. Połóż się już lepiej spać.- Kobieta zmierzała do włazu, ale na głos nastolatki chwilę przystanęła.

-Ale jutro jest niedziela.- puściła to mimo uszu i wróciła do kuchni, by skończyć robić kolacje.

-No dobra. - powiedziała sama do siebie i poszła do łazienki, by wziąć długi relaksujący prysznic.

Adrien natomiast prawieże złamał sobie kark wyskakując przez okno. Wbrew pozorom niektóre czarne koty wcale nie spadają na cztery łapy. Jednak dużo bardziej niż upadek zabolała go reakcja jego córki. Wzięła go za pedofila. No, ale zastanawiając się nad tym dłużej to ,czego się spodziewał? Sam pewnie wziąłby siebie za jakiegoś napalonego fagasa, który tylko czeka żeby kogoś wykorzystać. Zresztą ona przecież wcale nie słyszała o takim bohaterze jak on, ponieważ urodziła się gdy on już zawiesił swoją można tak powiedzieć charytatywną działalność. Zrobił to zresztą ze względu na nią.

Perspektywa Adriena

Jezu jestem tak głupi. Sam nie wierze, że nadal nie wyciągam wniosków z mojego zachowania. Kiedyś też wpadłem tak do tego samego pokoju, który należał wtedy do innej osoby i zareagowała w ten sam, no może trochę gorszy sposób. Muszę tam wrócić i przynajmniej Marinette za to przeprosić.

Wskoczyłem do tego zaułka gdzie niegdyś zawsze się odmieniałem. Ciepłe wspomnienia przeszyły moje ciało rozlewając po moim sercu.

-Plagg, chowaj pazury!- niczym jeszcze czarne kwami się ukazało ściągnąłem pierścień.

Podbiegłem kawałek granitowym chodnikiem pod drzwi mieszkania mojej ukochanej i zapukałem trzykrotnie kołatką. W sumie mógłbym zadzwonić dzwonkiem, ale wtedy zapewne usłyszałaby mnie moja córka, a tego na razie nie chciałem.

Nie musiałem zbyt długo czekać aż mi otworzy. Jej zaskoczony wyraz twarzy był przezabawny , ale niestety dość szybko zmienił się na obojętny.

-Czego tu szukasz? Przecież mówiłam ci, że nie masz tu już czego szukać. - ściągnęła brwi.

-Ja wiem, ale chce z tobą o czymś bardzo ważnym porozmawiać. Obiecuje, że jak dopuścisz mnie do głosu to dam ci święty spokój.- powiedziałem błagalnie. Przez dłuższą chwilę się zastanawiała, ale na szczęście uległa i uchyliła drzwi bym mógł wejść do środka. Nareszcie zostałem w jakiś sposób potraktowany jak człowiek. Ktoś pomyślał o moich uczuciach.

-Usiądź w salonie, a ja idę dopilnować by nikt nam, aby na pewno nie przeszkadzał.- kiwnąłem głową ma znak, że zrozumiałem i usiadłem na skórzanej, białej sofie. Teraz pozostało mi już tylko pomyśleć w jak delikatny sposób mogę jej to wszystko opowiedzieć. Kurcze mogłem to przemyśleć wcześniej...

C.D.N.



Pamięć powróciła... MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz