Rozdział 18

954 97 15
                                    

Następnego poranka Harry budzi się na dźwięk otwieranych drzwi do jego sypialni. Mruga, próbując zrozumieć sens swojego otoczenia. Spał jak zabity, wymęczony po emocjonalnych wstrząsach paru poprzednich dni oraz bez precedensu emocjonalnej, uczciwej nocy wcześniej. Jego twarz jest prawie całkowicie przykryta ciemnym włosami i ściąga z siebie ze zmęczeniem pasma, nim wszystkie włosy Sophii są poza nim. Jest absolutną łóżkową świnią, zawsze tak jest, dowodem na to jest sposób, w jaki zabiera większość koca i ukradła połowę jego poduszki.

Siadając powoli, Harry widzi, że jedynie Liam jest w progu, żadnej Lo żądającej śniadania, której się obawiał.

- Cóż. Dzień dobry wam. Widzę, że wasza dwójka się złożyła.

Liam trzyma Stevie, która wciąż ma na sobie białe, wełniane śpioszki z krówkami. Harry jest przekonany, że był to strój na Halloween.

Sophia jęczy, turlając się bardziej w przestrzeń Harry'ego i wykopując nogą. - Jaki czas? - Mamrocze, prawie całkowicie niezrozumiale.

- Ósma rano.

- Ugh. Idź stąd. Daj mi spać.

- Jeśli jak nie mogę spać, ty też nie - papuguje ją Liam, z identycznym przegięciem, które Sophia głosiła, kiedy Liam był w domu z nią i bliźniakami, podczas przerw One Direction. - Posuń się - mówi, podchodząc do łóżka i łatwo się do niego wpakowując.


Harry siada trochę lepiej i wyciąga się po Stevie, która wydaje się zadowolona z bycia cicho. Sophia przewraca się i kuli przy Liamie, kładąc swoją głowę na jego ramieniu oraz przerzucając przez niego swoją rękę (i nogę).

- Bliźniaki?

- Ułożone z Lo.

- Wiecie - mówi Harry, nawiązują rozmowę. - To może dlatego, Louis myślał, że nasza trójka jest w związku.

Liam macha swoją ręką w bezceremonialnej manierze, przyciągając Sophię bardziej opiekuńczo do siebie. Ta szczęśliwie mruczy przez nos, zakopując swoją twarz w jego klatce piersiowej. Harry patrzy na nich czule, nawet niedostępny rzut tęsknoty zalega w jego jelitach. Zastanawia się, czy to niedługo zniknie.

- Więc, co się stało ostatniej nocy, co wyciągnęło moją żonę z naszego małżeńskiego łóżka i pchnęło w twoje?

- Harry zadeklarował swoje uczucia - mamrocze Sophia. - Wyszedł w środku nocy i powiedział Louisowi, że jest gotowy na prawdziwy związek.

- Nie! - Krzyczy Liam w drwiącym zaskoczeniu. Wyolbrzymia swoją twarz, aby sprawić, by Stevie się zaśmiała, a ona kręci swoją głową przy szyi Harry'ego i kopie swoimi nóżkami.

- Tak, zrobiłem to. - Harry grucha do niej, czując dumę przepływającą przez niego. - Poszedłem tam i przeprosiłem za bycie takim okropnym i powiedziałem mu, że jestem gotowy dać odejść zranieniu po Spencerze. I powiedziałem mu, aby pomyślał o tym, czego on chce.

- Jestem z ciebie dumny kolego. Zasługujesz na to, by być szczęśliwym.

Przerywa im odgłos małych stópek, kiedy cała trójka dzieci wbiega do pokoju. Nie krzyczą, co jest poprawą, ale wskakują na łóżko. Dylan kładzie się dokładnie na górze swojej matki, podczas gdy Lennon wciska się pomiędzy Harry'ego i Sophię z Lo leżącą horyzontalnie pomiędzy nogami wszystkich.

- Dylan, jesteś ciężki - skarży się Sophia. Kręci się trochę, ale nie może go zrzucić.

- Wiem - mówi szczęśliwie. - Jestem rosnącym chłopcem.

Liam tłumi swój śmiech poprzez kaszel, a Sophia szybko ściąga z siebie Dylana, więc może przewrócić go pod siebie i łaskocze go, dopóki on nie krzyczy ze śmiechu, składa również pocałunki na jego głowie. Liam dołącza się, a następnie chwyta dziewczynki, dopóki cała trójka dzieci nie śmieje się i nie krzyczy. Stevie również bełkocze, nie chcąc być pozostawioną, a Harry składa buziaki na całej jej twarzy.

Standing on the Edge of Forever (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz