ROZDZIAŁ 3

23 4 1
                                    

Tak, dzisiaj jest mój pierwszy dzień w pracy. Super, czyż nie? Ale nie wiem czy mam się cieszyć ale będę pracować z Lily noto chyba fajnie. Więc tak jak co dzień po wstaniu z łóżka (o godzinie 10, ale to szczegół) załatwiłam poranną toaletę i zjadłam śniadanie. Pogoda dopisuje więc ubrałam się w białą, zwiewną sukienkę. Jest już godzina 11. Do pracy mam dopiero na 13.

Albo i nie. Nie wiem muszę sprawdzić. Więc wzięłam telefon i zobaczyłam na wiadomości z Lily, ponieważ wysłała mi grafik na telefon. Gdy sprawdziłam go zamarłam. Do pracy miałam na 11:30, a droga tam zajmie mi 10 minut! Szybko zbiegłam na dół ubrałam conversy i wybiegłam z domu.

Po 10 minutach drogi byłam obok kawiarni. Na szczęście się nie spóźniłam bo jest godzina 11:22. Weszłam do kawiarni i o dziwo nie zastałam tak prawie nikogo. Przy jednym ze stolików siedział jakiś emeryt i to wszystko. Podeszłam do kasy. Nikogo tam nie zastałam więc skierowałam się do kuchni. Gdy tam weszłam zauważyłam Lily i mojego szefa rozmawiających ze sobą. Odwrócili się od razu gdy "poczóli" moją obecność.

- Hejo Katy - powiedziałam Lily i przytuliła mnie.

- No hejka - odpowiedziałam.

- Ty no wiesz że właśnie obgadywaliśmy ciebie - uśmiechnęła się.

- Taa - powiedział David - prawie spóźniłaś się do pracy- powiedział

- Przepraszam - powiedziałam a on tylko się zaśmiał. Ja zdziwiona popatrzyłam na niego.

- Żartowałem Katy. A teraz obsłużysz swojego pierwszego klienta, kazaliśmy mu czekać aż ty przyjdziesz - stwierdził.

Więc wyszliśmy z kuchni i stanęliśmy pod drzwiami. David pokazał że mam obsłóżyć tego emeryta ci siedział jak tu przyszłam. Więc Lily wytłómaczyła mi co i jak i poszła do innych kilentów którzy w tym czasie przyszli. Pdeszłam więc do tego emeryta i zapytałam:

- Dzień dobry, witamy w naszej kawiarni. Czy zdecydował się pan co zamówić - powiedziałam uprzejmie.

- Dzień dobry dziecko, zamówie sernik i latte - odpowiedział.

Zapisałam jego zamówienie na karteczce i poszłam do kuchni. Gdy pojawiłam się tam David zapytał.

- I jak?

- No chyba dobrze - uśmiechnęłam się - zamawia on sernik i latte.

David tylko pokiwał głową i zaczął robić kawę.

Reszta dnia minęł nawet fajnie. Sądziłam, że będzie gorzej i nawet polubiłam tę pracę.

~~~~~~~~
Hejoo😁😁 Rozdział podobał się? Za tydzień następnyy😘

Neverending loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz