3.

33 2 0
                                    

Kiedy wróciłam do domu rozpakowałam zakupy i poszłam się przebrać.
Miałam w planie zrobić obiad lecz nie było mi to teraz dane, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otworzyłam drzwi i zamarłam. W drzwiach stał Harry. Jak on mnie znalazł.

--Co ty tu robisz? Jak mnie znalazłeś?! - zaczęłam krzyczeć ponieważ to jest nienormalne

-- Diana spokojnie. Tylko cię śledziłem. Chciałem wiedzieć, gdzie mieszkasz. A tak wogule nie wiedziałem, że mieszkasz aż tak blisko mnie.

-- Słucham?! Śledziłeś mnie?! Jak mieszkam blisko ciebie?! Tylko nie to! Japierdole, wyjdź stąd! Jeszcze raz się do mnie zbliżysz zadzwonię po policję!

-- Co zrobisz?! - podszedł do mnie i chwycił mocno za nadgarstki - Zadzwonisz po policję? A kto ci w to uwierzy, co?!- powiedział i ścisnął jeszcze bardziej moje nadgarstki, przez co syknęłam.

-- Auć! Ty chuju to boli! - próbowałam się uwolnić lecz na próżno, ponieważ był dobrze zbudowany

-- Przestań się drzeć to ci nic nie zrobię. Chciałem zaprosić cię do mnie na imprezę

-- Nigdzie nie pójdę z tobą! Jesteś nienormalny! I puść mnie w końcu!

-- Nie wiesz co tracisz. To co idziesz ze mną?

- Nie! Nie pokazuj mi się więcej na oczy! - loczek wkoncu mnie puścił, a ja chwyciłam się za bolące miejsce

-- Wyjdź - wysyczałam

∆∆∆

Od tego incydentu z Harrym mineło cztery miesiące. Spotkałam kilka razy Harrego, ale nie zamieniłam z nim ani słowa.

Przez ten czas poznałam Mellisę Barrera i Justina Johnes'a

Z Justinem już jestem trzeci miesiąc.
Mellisa nie przepada za Justinem.
Nie wiem co między niby było kiedyś, ale wolę nie wiedzieć.

Przez ten czas wszystko się zmieniło.
Zaczęłam również chodzić do szkoły.
Właśnie tam poznałam Melissę i Justina i jeszcze kilka osób, ale co do nich to trzymam dystans.

∆∆∆

Siedziałam z Mellisa na matematyce.

-- Diana, musimy porozmawiać

-- O czym? - zapytałam brunetkę

-- O Justinie - już wiedziałam, że to nie będzie łatwy temat. Ona nigdy go nie lubiła.

-- No to słucham

-- Justin rozmawiał z Nico, który rozmawiał z Taylor o jej wspólnej nocy z Justinem - powiedziała te słowa tak szybko, że nie zdążyłam wszystkiego zarejestrować.

-- Wymyśliłaś to, tak?! Nigdy go nie tolerowałaś, ale to nie powód, żeby wymyślać takie rzeczy. Justin mnie kocha, a ja jego.

-- Zwariowałaś? Chodź

-- Gdzie mnie do kurwy nędzy ciągniesz?! - krzyknęłam próbując się od niej uwolnić

-- Cicho - położyła palec na moich ustach, kiedy znaleźliśmy się pod męska szatnią.

-- Wiesz Justin zawsze możemy to jeszcze powtórzyć - mruknęła szkolna dziwka Taylor.

-- Doprawdy? - nie, nie mogę w to uwierzyć. Jak on może?!

-- Nie wiem jak ty możesz być z tą małolatą - powiedziała piskliwym głosikiem

-- Zależy mi na niej, ale...

-- Ale? - jej pomruk wywołał jeszcze większą chęć zajebania jej.

-- Jak ja mam być jej wierny, skoro od trzech miesięcy związku, ona nie chce zrobić następnego kroku

-- Dosyć tego, idziemy stąd - powiedziała Taylor

-- Nie Taylor. Poczekaj. - powiedziałam i weszłam do szatni, gdzie był Justin, dziwka Taylor i Nico.

-- Diana, co ty tu robisz? - zapytał Justin zdziwiony nagłym

-- Ja? Nic. Lepiej powiedz co to ma znaczyć?! Poszłeś do innej bo co bo nie chce zrobić kolejnego kroku?!

-- Diana to nie tak. To nic dla mnie nie znaczyło

-- Nic nie znaczyło? - krzyknęła dziwka i uderzyła Justina w lewy policzek

-- Diana proszę, to nie tak - Justin wstał z ławeczki i zaczął podchodzić do mnie

-- Nie zbliżaj się do mnie. Brzydzę się tobą - powiedziałam i chwyciłam Mellisę za rękę i kierowałam nas w stronę wyjścia. Gdy wyszliśmy z szatni usłyszałam kłótnie pomiędzy Justinem a Taylor, ale jakoś się tym nie przejęłam.

∆∆∆
Ze szkoły wyszłam wcześniej razem z Mellisą i skierowaliśmy się do sklepu po alkohol i jakieś przekąski.
Justin cały czas do mnie dzwonił, ale nie odbierałam.

Po zakupach skierowaliśmy się do mojego mieszkania.
Po 10 minutach drogi byliśmy u mnie pod mieszkaniem. Weszliśmy do środka i od razu skierowaliśmy się do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie.
Wyciągnęliśmy alkohol i przekąski.

-- Mellisa, czym tak naprawdę jest miłość? - spytałam dziewczynę, a ona tylko pokręciła głową i podała mi butelkę wódki.

-- Pij, nie pierdol - zrobiłam tak jak mi kazała, wzięłam dużego łyka wódki, po czym popiłam colą.

Mellisa została u mnie na noc, ponieważ nie chciało jej się wracać do domu, dlatego że było już późno.
Nie chciało mi się szykować drugiego łóżka, więc stwierdziłam, że będzie ze mną spać.

Tylko spójrz na mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz