Miraculous || I Need You Again

Prolog

- Dlaczego to robisz?
- Bo tylko z tobą to wszystko ma sens.

____________________

- Mari... - wyszeptał ostatkiem sił, czołgając się w stronę nieprzytomnej dziewczyny. Z jej ust wypływała strużka krwi, której wolałby raczej nie zobaczyć.

Ktoś kopnął go w zraniony bok, przez co zawył z bólu. Władca Ciem uśmiechnął się zwycięsko, uklękając tuż przy nim.

- No Czarny Kocie... - spojrzał z udawanym smutkiem w oczach na blondyna. - To chyba koniec. Wygrałem.

- Nie tym razem, Władco Ciem. - plunął mu prosto w twarz, przez co na chwilę oswobodził się z jego uścisku. - Kotaklizm!

Dłonią emanującą niszczycielską mocą dotknął człowieka, który momentalnie zaczął rozsypywać się w proch.

Zniszczył go. Raz na zawsze.

Podjął kolejną próbę dostania się w miejsce gdzie przed chwilą leżała ciemnowłosa, jednak nigdzie nie mógł jej znaleźć.

Poczuł jak coś małego kłuje go w dłoń opiętą czarnym lateksem. Podniósł z ziemi kolczyki które niegdyś należały do jego towarzyszki.

Miracula Biedronki i Czarnego Kota zetknęły się ze sobą, a blondyn upadł na ziemię pod wpływem jasnego światła, które chwilowo go oślepiło.

Kolczyki zniknęły, a on poczuł się dziwnie. Zupełnie tak, jakby w jednej chwili stracił coś bardzo cennego.

Nieświadomy tego co właśnie się stało, rozejrzał się wokół, chcąc odnaleźć dziewczynę na której tak bardzo mu zależało. Podniósł się z ziemi.

- Marinette...? - rozpaczliwie próbował ją znaleźć, jednak bezskutecznie.

Ostatnia poduszka zniknęła z jego pierścienia, a czarne kwami podleciało na wysokość jego pokaleczonej twarzy.

- Dzieciaku... - wychrypiał Plagg, patrząc smutno w jego zaszklone oczy. - Jej tu nie ma.

Zacisnął usta a po jego policzkach zaczęły spływać łzy, których nie był w stanie powstrzymać. Osunął się bezradnie na ziemię.

- MARINETTE! - wrzasnął łamiącym się głosem w stronę nieba, z którego zaczął lać deszcz.

*****

Witam w nowym fanfiction które właśnie zawitało na moim profilu! :D

Pierwszy rozdział za godzinę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Do następnego! ✨