Rozdział 6

11.6K 64 15
                                    

Obudziłam się rano. Pierwsze co zauważyłam to zwisająca głowa z drugiego piętra łóżka. Uśmiechnięta Ruby wpatrywała się we mnie jak w obrazek.

-Wstawaj leniu, już 14-sta a musimy iść do galerii żeby kupić Ci coś przyzwoitego na wieczór.

-Co? Niee, w ogóle skąd się tu wzięłaś?- zapytałam wyciągając się niewyspana

-Przede wszystkim to zasłoń cycki- zaśmiała się a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego że pod kołdrą jestem naga.

Popatrzyłam na nią zła a ona natychmiast się odwróciła. Zawinęłam się w kołdrę i zgarnęłam krótkie spodenki, krótki top i Zwykłą białą bieliznę. Wyszłam z łóżka w kierunku mojego małego parawanu w kącie pokoju. Szybko się ubrałam po czym biorąc ze sobą Ruby poszłam do kuchni. Zrobiłyśmy naleśniki przy czym narobiłyśmy ogromnego syfu. No ale cóż, Seweryn posprząta.
Ostatecznie zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy, ogarnelam się do końca i wyszlysmy.

-Jaką sukienkę najbardziej byś chciała?- zapytała krótko ścięta, wręcz na chłopaka dziewczyna.

-Hm... Nie wiem, jakąś nie rzucającą się w oczy.

-Larry też idzie.

-Dobra, idę nago- zaśmiałyśmy się obydwie z faktu iż się kiedyś w nim kochałam.

Szłyśmy resztę drogi plotkując o drobnostkach. Gdy doszłyśmy do galerii zaczełyśmy się rozglądać po wystawach. Ruby znalazła odpowiedni sklep i podeszylśmy do pewnej półki.

-Podoba Ci się?- zapytała ciemno oka pokazując mi krwisto bordową sukienkę z dużym dekoltem i odsłonietymi plecami, która była ledwo za tyłek.

-Może i jest ładna ale nie na mnie- odpowiedziałam nadal się rozglądając.

W oddali zobaczyłam właśnie tą, która spodobała mi się od razu. Była cudna, w mgnieniu oka znalazłam się przy niej. Była kruczo-czarna, rozkloszowana, koronkowa na plecach i brzuchu i zamiast ramiączek miała czarną, skórzaną obroże połączoną również skórzanym paskiem z dekoltem sukienki.

-Oh no chodź tu, znalazłam niezłą na drugim końcu sklepu- Ruby zaślepiona zaczęła mnie szarpać za rękę w kierunku bardziej jaskrawych odcieni.

-Spadaj, ja już znalazłam...- powiedziałam przykładając materiał sukienki do ciała by jej pokazać.

Ciekawskim wzrokiem zlustrowała mnie. Z podejrzaną miną i cwanym uśmiechem zaproponowała żebyśmy poszły do przymierzalni. Poszłyśmy w stronę ciemnych pomieszczeń gdzie było kilka kabin zasłoniętych czarnymi zasłonami gdzie w środku były lustra podświetlane białym światłem. Całość komponowała się bardzo elegancko. Weszłam do jednej z kabin, niestety Ruby weszła ze mną. popatrzyłam się na nią podejrzliwie na co tylko słodko się uśmiechnęła. Zdjęłam koszulkę i zobaczyłam w odbiciu lustra dziewczynę z dość sporym biustem, szczupłą i z blond włosami do piersi o poważnej minie, tuż za sobą jednak dojrzałam moją Ruby, krótko ściętą szatynkę, max szczupłą z całymi wytatuowanymi rękoma i kawałkami szyi. Wyglądała praktycznie jak chłopak, zresztą nie jedna dziewczyna podchodziła do niej z nadzieją że jest innej płci. Pod takim względem mi się podobała. Nieśmiało to przyznaje. Jako chłopak była by okropnie przystojna. Mogła bym z nią nawet być pod takim warunkiem.

-Te laleczka coś się tak zamyśliła?- zaśmiała się dziewczyna

-Emm nic nic- odezwałam się i od razu zabrałam się za zdjęcie spodni.

Miałam na sobie teraz tylko białą bieliznę... widziałam w jej oczach że patrzy na moje lustrzane odbicie i gdyby mogła to by się na mnie rzuciła. Niestety nie mogłam do tego dopuścić, ma dziewczynę i nawet nie powinna teraz ze mną przebywać w tej przymierzalni. Założyłam sukienkę i zasłaniając piersi szybkim ruchem zrzuciłam stanik i naciągnęłam w to miejsce czarny materiał mojego cudeńka.

-I Jak?- zapytałam zapinając obrożę

-Genialnie, bierzemy ją- odpowiedziała i przytuliła mnie od tyłu całując w skroń.- wyglądasz staasznie seksownie, gdyby Larry albo tym bardziej Andy Cię w niej zobaczyl.. Oszalał by!

-Dziękuje... Ale co do Andy'iego to wiesz, raczej nigdy nie zobaczy- powiedziałam zrezygnowana

-Zobaczy szybciej niż myślisz, zobaczysz- pocieszyła mnie i informując żebym się szybko przebrała, wyszla.

Zrobiłam to co kazała i poszlam do kasy, kupiłam ją i wyszlysmy w poszukiwaniu czegoś dla Ruby. Nim się obejrzałyśmy było juz grubo po 18-stej. Tak wiec wyszłyśmy z centrum i poszlysmy do mieszkania mojego brata. Wbiegłyśmy do mojego pokoju jak oszalałe i zaczęłyśmy się przebierać. Założyłam mój strój a towarzysząca mi osoba nasunęła na siebie koszule, na to marynarkę a na dół majtki z doczepianym dildo i czarne rurki. Często je zakładała.. W końcu była less no a żeby cos wyrwać musiała miec cos w spodniach no nie? Po fakcie zrobiłam mocny makijaż i kilka minut później bylysmy juz w drodze na domówkę.
Dochodząc do naszego celu podeszłyśmy do drzwi a ja odrazu zaczełam celowac palcem w dzwonek.

-Myślisz że ktoś Cię usłyszy?- zaśmiała się Ruby i bez pukania weszła.

Poczułam mocno uderzający odór alkoholu i papierosów. Z niechęcią weszłam w tłum spoconych ciał innych uczestników. Ruby gdy tylko dojrzała Viktorię poszła do niej. Także zostałam sama. Kurwa. Przecież ja tu nikogo nie znam, parę osób ze szkoły które znam z widzenia ale...
I wtedy zobaczyłam Larrego z jakąś napaloną laską. Poszłam tam wściekła gdy tylko zobaczyłam że ta suka odkleiła się od niego i wyszła do toalety.

-Gościu co ty ze sobą robisz?! Przecież mowiles że masz dziewczynę!

-Co? Jaką.. A no tak, coś tam miałem ale... A chuj tam chodź tańczyć.

Stwierdził nie pytając mnie czy chce i nie odpowiadając na moje pytanie.
Pociągnął mnie za sobą spowrotem w tłum spoconych ciał, zaczął się o mnie ocierac próbując w jakiś sposób porównać to do tańcu ale nie powiem, podobało mi się to. Dołączyłam i zaczęliśmy się powoli kołysać dotykając się wszedzie. Ten taniec ociekał seksem. W końcu znów poczułam jego miękkie wargi na swoich. Oddałam się przyjemności zamykając oczy lecz nie na długo. Kilka kilkanaście sekund później oderwał nas ktoś od siebie.

-Larry?! Co ty robisz z tą dziwką?!-zaczęła krzyczeć i wymachiwać rękoma jakaś niedoedukowana lafirynda z ustami jak kaczka.

-Jessi słońce, spokojnie.. To tylko koleżanka- odpowiedział niby na luzie ale jednak rozdrażniony zaistniałą sytuacją. 

Dziewczyna, jeśli można ją tak nazwać, uderzyła go z całej siły w policzek po czym odwróciła sie w moją stronę i lustrując mnie wzrokiem stwierdziła iż jestem typową dziwką i nie zasługuje na jej Larrusia. Po tych słowach oddaliła się a ja poczułam mocne pociągnięcie za rękę. Larry zaciągnął mnie na zewnątrz.

-Czemu? Przecież wiedziałaś że mam dziewczynę...- powiedział już na maksa wkurwiony nie wiedząc co ze sobą zrobić.

-Ale to ty zacząłeś - odpowiedziałam nie biorąc ani trochę odpowiedzialności za mój wyczyn. 

-Ahh nie odzywaj się do mnie- powiedział i pobiegł za dziewczyną.

Poczułam łzy w oczach. Patrzyłam jak dogania dziewczynę i próbuje ją przepraszać. Cicho westchnęłam i odwrocilam się na pięcie. Powolnym krokiem zeszłam w ciemną uliczkę, by pójść na skróty do domu. Wyjelam telefon i przypielam do nich słuchawki włączając "Killstation-Exxidae". Szłam coraz szybciej słysząc mocny przekaz muzyki. Byłam juz zaledwie 100m od zakończenia nie lubianej przeze mnie ulicy, gdy ktoś od tyłu złapał mnie za usta zakrywając je jakąś szmatą. Poczułam dziwny zapach i zemdlałam słysząc od mężczyzny "W końcu..."

Trochę dłuższa część 😅😅💦przepraszam że tak długo nie było niczego ale miałam zapierdol w nauce 😏 do następnego zbo.. Aniołki! 😈😇

Tylko twoja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz