•taehyung•
Najpierw cichy dźwięk, następnie przeradzający się w coraz głośniejszą, jednak dalej spokojną melodię.
Delikatne wibracje materaca, poduszka która staje się z każdą chwilą twardsza a pościel cienka, powodująca gęsią skórkę na mojej skórze.
Niechętnie otwarłem oczy, czując jak pojedyncza wiązka porannego słońca ogrzewa moją dłoń. Leżałbym tak długo, rozmyślając nad pięknością tej jakże normalnej sytuacji, pomimo wszystko, rzadko widywanej, jednak chłód drażnił moje stopy. Wstałem z łóżka, które automatycznie wsunęło się w ścianę, nie dając mi już możliwości powrotu. Razem z łóżkiem skończyła grać także melodia będąca moim codziennym budzikiem.
Udałem się w stronę otwartego okna, przy okazji dotykając zielonego prostokąta na ścianie, powodując zapalenie świateł w pokoju. A raczej w małej klitce.
Usiadłem na prowizorycznym parapecie zrobionym z kilku stalowych szpulek ułożonych obok siebie. Spojrzałem na wschodzące słońce Eunoi, które teraz było widoczne jedynie w jednym punkcie pomiędzy dwunastą a trzynastą wieżą. Pomarańczowo-żółta elipsa wznosiła się z każdą minutą coraz wyżej, a gdyby nie komunikator który zabrzęczał gdzieś w rogu pokoju, pewnie siedziałbym tutaj póki nie straciłbym całkowicie Scintilli z pola widzenia.
Chwilę później stałem już z poręcznym wizjerem w dłoni, wyświetlając wiadomość która postanowiła zepsuć moją codzienną rutynę.
Nacisnąłem odpowiedni przycisk, przypatrując się niebieskiej projekcji postaci która pojawiła się nad ekranem. Poznałem w niej swojego ojca.„Taehyung, mam nadzieję że znalazłeś już pracę. -westchnął- Wiesz że bardzo ciężko pracowałem byśmy mogli się tutaj przeprowadzić. Nie przynieś mi wstydu."
Projekcja skończyła się tak szybko jak się zaczęła, zostawiajac mnie z niepewnym grymasem na twarzy. Nienawidziłem gdy ojciec wchodził mi na uczucia i sumienie, a niestety bardzo często to robił. Zawsze miałem o to wyrzuty, jednak nigdy mu tego nie powiedziałem. Wiedziałem jak ciężko pracował by było mi lepiej, w końcu przeprowadzka z rodzinnej Querencii do Eunoi była nie lada wyczynem.
Postanowiłem mu odesłać odpowiedź, dlatego szybko ustawiłem się pośrodku pokoju na szmaragdowym kółku. Sprzęt od razu wykrył moją obecność, wyświetlając na małym ekranie komunikatora odliczanie poczynając od trzech.
Trzy.
Dwa.„Nagrywanie wiadomości zostało rozpoczęte"
Jeden.
-Znalazłem pracę w pobliskiej kawiarni. Jest tylko wieżę dalej dlatego nie będzie potrzeby abym używał auta. Zaczynam od dzisiejszego popołudnia- zakończyłem delikatnym ukłonem, po tym wychodząc poza kółko. Nagrywanie zostało przerwane, a po krótkiej rozmowie z Elly -pocztą komunikacyjną która odpowiadała za wiadomości projekcyjne- zaadresowałem projekcję do ojca, po tym odkładając komunikator na metalowy stół scalony ze ścianą.
Odetchnąłem dopiero po chwili, uznając że godzina 8 jest zdecydowanie za późna bym mógł jeszcze przyglądać się słońcu, dlatego uznałem za stosowne pójście pod prysznic.
Nie musiałem iść daleko, dwa kroki od zamkniętego teraz łóżka, znajdowała się mała łazienka. Kabina prysznicowa, umywalka oraz toaleta. Pomimo że znajduję się w strefie drugiej, ojciec postanowił kupić mi mieszkanie dosyć tanie, nisko gruntu. Znajdowałem się teraz na dwieście trzynastym piętrze, na możliwych czterysta. Mgła zaczynała się na granicy stu metrów, jednak tam nikt już nie mieszkał. Nikt nie chciał mieszkać z zamkniętymi oknami, a tego wymagało posiadanie domu w granicy Mgielnej.
Dym który się tam znajduje nie jest zwykłą mgłą, jest to mieszanina wielu różnych trujących oparów, spalin które opadały z góry oraz smogu, który w naszej galaktyce wolał trzymać się dołu. Chyba nie muszę wspominać że oddychanie takim świństwem doprowadza do szybkiej śmierci.
Moje mieszkanie znajdowało się w bezpiecznej strefie, jednak gdy zanieczyszczenie powietrza przekraczało normę, okna w moim pokoju zamykały się automatycznie, będąc niemożliwe do otwarcia.
Zdjąłem z siebie piżamę, wrzucając ją do klapki w ścianie, lub jak kto woli, pralki. Wszedłem do kabiny, puszczając ciepłą wodę, od razu czując jak moje spięte mięśnie rozluźniają się, powodując u mnie ciche westchnienie. Uwielbiałem takie momenty gdy mogłem choć na chwilę zapomnieć o otaczającym mnie trudnym świecie, pełnym niebezpieczeństw i przekrętów.
Umyłem swoje rubinowo-czerwone włosy, a ciało nawilżyłem miętowym olejkiem, obserwując jak gęsta ciecz pod wpływem wody zamienia się w białe mleczko. Zmyłem z siebie wszystko, następnie wychodząc i wycierając się ręcznikiem który już czekał poskładany na wysuniętej platformie.
Spędziłem w łazience prawie pół godziny, próbując doprowadzić swoje włosy do ładu oraz nakładając lekki makijaż. Istniały okulary, które wystarczyło przyłożyć do oczu, by te wykonały idealny makijaż oka. Taki sprzęt był jednak okropnie drogi gdyż takie rzeczy nigdy nie stracą na cenie.
Nagi wyszedłem z zaparowanego pomieszczenia, włączając wentylator, tak by łazienka szybko wróciła do stanu używalności. Skierowałem się ku „ścianie sypialnej", naciskając duży, prostokątny przycisk. Znad wsuniętego łóżka otwarła się szafa. Wyciągnąłem z niej czarne spodnie oraz czarną, siatkowaną koszulkę. Założyłem do tego czerwone szelki, spuszczając hej tak by dosięgały mi do kolan. Gdy uznałem że jestem gotowy, wróciłem do suchej już łazienki, zakładając na lewe ucho kilka wiszących kolczyków. Spojrzałem na zegarek cyfrowy, wskazywał godzinę dziewiątą dwanaście. Pracę zaczynałem dopiero o dwunastej, jednak przed tym chciałem jeszcze wskoczyć na małe śniadanie.
Gotowy, ubrałem jeszcze czarne glany z ciemno-żółtymi sznurówkami. Chwyciłem za swój Multipass, wychodząc z mieszkania i przykładając kartę do zamka, tak by zakluczyć drzwi.🌙🌙🌙
Witajcie ziemianini w nowym ff!
Pewnie zauważyliście wiele dziwnych nazw oraz sprzętów które nie prosperują w normalnym świecie.
Te ff bedzie opierało się na klimatach futuryzmu, cyberpunku, ogólnie jest to daleka przyszłość. Wszystkie nazwy własne będą wytłumaczone w kolejnych rozdziałach.
860 słów, myślę że takie rozdziały są bardzo atrakcyjne. Będę je dodawać codziennie, po mniej więcej tyle samo słów. Co wy na to, może być?
Mam nadzieję że spodoba wam się mija wizja oraz pomysł.
Do tego każdy art który będę dodawała w mediach będzie w pewnym stopniu przedstawiać lokacje w jakich się znajdują bohaterzy. Fajnie jakbyście zostawili tutaj po sobie jakiś ślad, w postaci komentarza czy tez motywującej gwiazdeczki.
Chyba to tyle ze spraw organizacyjnych, do zobaczenia w następnym rozdziale! 🌙
CZYTASZ
•d o r m i v e g i l i a• ;vkook;
Fanfiction•[S]ometimes you imagine that everything could have been different for you, that if only you had gone right one day when you chose to go left, you would be living a life you could never have anticipated. [B]ut at other times you think there was no o...