Pierwsze nie pamiętne spotkanie

32 7 5
                                    

 Znamy się nie za długo, a się tak nie czuje. Wiemy, że zależy nam na sobie ale nadal czekamy. 

Pierwsze spotkanie zazwyczaj z tym kojarzy się nam wielka miłość. On zobaczył ją lub ona jego i jednym spojrzeniem byli w stanie się poznać. Ja nigdy nie sądziłem, że te historyjki są prawdziwe, ani nie mogę powiedzieć, że na to liczyłem. Nie znając nikogo z takimi przeżyciami ciężko jest to sobie wyobrazić. Tym razem też nie było inaczej. Byłaś bo byłaś, dobrze się z Tobą rozmawiało i nawet o czymś więcej nie myślałem. Jednak każdego dnia poznawałem Cię lepiej i nie świadomie się coraz bardziej przywiązywałem. 

Przywiązanie też kojarzyło mi się z wyłącznie rodziną i przyjaciółmi. Teraz sądzę, że na nowo uczę się co te słowo znaczy. Konkretniej Ty uczysz mnie tego każdym małym gestem, który dla relacji pomiędzy nami jest wielkim krokiem. 

Przed poznaniem Ciebie nie było wielu innych, a konkretnie była jedna. Niektórzy nazwali by to "wakacyjną przygodą", dwa tygodnie spędzone razem. Dała mi dużo, tego czego nie dała wielu przez sporo dłuższy czas niż dwa tygodnie. Mimo, że nie wierzyła mi gdy mówiłem, że jest moją pierwszą dziewczyną, pierwszym pocałunkiem i nie tylko, to czułem się dobrze. Po tym czasie rozłąka i koniec znajomości. Przeze mnie bo to ja jej "powiedziałem", że nie wierzę w przyszłość tego co zaszło. Uznała mnie za chama który chciał się tylko zabawić, nie wiem ile jest w tym prawdy. Ale zostawię to do indywidualnej oceny.

 Z Tobą nie czuje się tak samo i nie jest to nic dziwnego. W Twojej obecności mózg nie pracuje, serce bije sto razy szybciej, a język się plącze mimo, że z tym walczę. 

Nasze pierwsze spotkanie, tak jak już wspomniałem nie pamiętam go ja i nie pamiętasz go Ty. Przynajmniej tak mi mówisz bym nie wyszedł na idiotę. Wyprzedziłaś mój plan o kilka dni. Gdy zaprosiłem Cię do siebie by obejrzeć razem serial,  z którym nie miałem Cię zostawiać w tyle. Mimo, że oglądaliśmy odcinki, której już widziałem nie musiałaś o tym wiedzieć. Trochę udawałem by przeżyć to z Tobą od nowa. Dojazd do mojego domu pociągiem przez te 32 minuty, nigdy nie bawiłem się podczas tego czasu tak dobrze. Słuchałaś o mojej pasji, którą jak się okazało współdzielę z Twoim tatą. Wycieczka po moim mieście wydawała się głupim pomysłem, nie tylko ze względu na deszcz. Jednak wytrwałaś tą podróż, wysłuchując moich historyjek z życia w miejscach w których byliśmy. Pamiętam jak nie mogłaś się doczekać deptaku, wyglądałaś cudownie, nawet cała mokra. Przyszliśmy do mnie i zaczęła się moja zabawa w informatyka. Gdy już podłączyłem laptopa do telewizora zaczęliśmy oglądać. Dobrze, że widziałem już wcześniej te odcinki bo, nie potrafiłem się skupić na niczym innym poza Twoją obecnością obok. Tak bardzo chciałem Cię przytulić i spojrzeć prosto w oczy ale uznała byś mnie pewnie za świra więc się jakimś cudem powstrzymałem. Odprowadzając Cię przez ciemne miasto na dworzec, chciałem prosić byś została. Odjechałaś i od razu serce się uspokoiło i przyszły myśli co mogłem zrobić, a nie zrobiłem. Istny koszmar dla chłopaka po spotkaniu z dziewczyną. 

Minęło kilka dni, a ja przez cały czas myślałem o tym spotkaniu. Zastanawiałem się czy nie podejść i spytać co myśleć, przecież jesteśmy razem w klasie nie powinienem o tym myśleć. Tak wyglądało moje podejście, lecz z każdą myślą o Tobie zmieniało się coraz bardziej. Z tyłu głowy miałem cały czas myśl o tym, że jesteśmy razem w klasie ale coraz mniej mnie to obchodziło. Wtedy nadszedł dzień za który dziękuje Tobie i wszystkiemu czemu powinienem za to dziękować. Na jednej z przerw spytałaś się czy możemy się przejść i pogadać, zdziwiony ale się zgodziłem. Spytałaś jak masz odbierać nasze spotkanie. Od razu wiedziałem o co Ci chodzi ale potrzebowałem pewności, że o to pytasz. Mówiąc, że niczego ode mnie nie oczekujesz, nie powiedziałaś, że na nic nie liczysz. Odpowiedziałem, że potrzebuje czasu mimo gotowej odpowiedzi. Pod koniec dnia po lekcjach poszliśmy się przejść, pogadać o tym. Większość czasu i tak spędziliśmy poznając siebie nawzajem. Mógłbym Cię słuchać i słuchać ale musiałaś wracać do domu.

Następne dni miały być nie zręczne, ale takie nie były. Dzień jak co dzień ale jednak coś się różniło, Ty w moich oczach, Twoje zachowanie, te spojrzenia i uśmiechy gdy nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Tego dnia po lekcjach pojechaliśmy coś zjeść z znajomymi. W galerii z nimi byliśmy od 13:30 do 16. Pomiędzy 16, a 17 gdy mieli przyjść Twoi znajomi został nam czas dla siebie. Najlepsza godzina tego dnia, o 17 przyszli, Twoi koledzy, a dwaj składali mi nie stosowne propozycje. Było w sumie zabawnie, jak się obawiałaś czegoś to nie miałaś czego. Gdy dwóch z nich kłóciło się czyj jestem, powiedziałaś coś co sprawiło, że serce mimo już wielkiego tempa przyśpieszyło jeszcze bardziej. Konkretnie wtrąciłaś "chłopaki, niestety on jest już zajęty" i po chwili powiedziałaś, że świetnie sobie zdajesz sprawę z tego co powiedziałaś. Znowu sprawiłaś, że chciałem Cię objąć i trzymać tak długo jak tylko będę mógł. 

Większość z nich już sobie pojechała i został tylko jeden, gdy razem wstaliśmy ja po dolewkę, a Ty do toalety podczas wspólnej drogi spytałaś "jak mi się podobają Twoi znajomi". Ja odpowiedziałem, "są świetni, mimo tych ofert są bardzo pozytywni", złapałaś mnie pod rękę i przytuliłaś, raj na ziemi. Jakoś minęła reszta dnia który od 10 spędziliśmy razem, może bardziej razem od 13 do 20:30. 

Następny dzień i Twoje cudowne przywitanie, które uwielbiam. Gdy mnie obejmujesz i paznokciami drapiesz delikatnie po plecach. W szkole i klasie żadne z nas nie stara się ukrywać, że coś się dzieje pomiędzy nami. Dziękuje też za dokarmianie mnie, ciastko z nutellą było cudowne, a jeszcze od Ciebie. Wiesz o tym, że inna koleżanka z klasy, trochę desperacko próbowała Cię naśladować w relacjach ze mną ale się jej nie udało. Tego dnia sprawdzian z biologi i to z czego mnie odpytałaś wiedziałem wszystko, reszta której tez chciałaś mnie nauczyć a ja powiedziałem, że nie musisz poszła trochę gorzej, było trzeba Cię posłuchać. 

Zrobiłem to w trochę innej sytuacji, gdy szłaś do sklepu wieczorem i chciałaś ze mną pogadać bo się bałaś. To była jedna z moich dłuższych rozmów telefonicznych ale za to jaka. Śmiałaś się ze mnie bo uczyłem się aerodynamiki w piątek wieczór o 21. Pasja i ambitne plany wymagają poświęceń. 

Mówiłaś że osoby tak miłe dla innych często są wykorzystywane, ja zapewniłem, że się nie dam wykorzystać. Jednak jeśli się dam to dla osób takich jak rodzina, przyjaciele i zapomniałem dodać Ciebie do tej listy. 

Teraz sobota siedzę w domu, wiedząc gdzie jesteś i chciałbym tam być z Tobą nie ze względu, że jesteś na jakiejś imprezie tylko dlatego, bo chciałbym móc Cię teraz przytulić i powiedzieć wszystko co mi leży na sercu... ale na to jeszcze niestety jeszcze za wcześnie...


Od kiedy Cię poznałemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz