Rozdział trzeci: White Wine

29 1 0
                                    


O Justinie słyszałam sporo, to znaczy.. Myślę że tylko tą jedną część jego życia a mianowicie - odwyk. Neomi nigdy nie zagłębiała mnie w ten temat, a sama również nie za bardzo chciałam mieszać się w czyjeś życie prywatne.  Zawsze mówiła mi że Justin jest jak jej młodszy brat, bardzo za nim tęskniła. Tak jak cała reszta. A jeśli mowa o nich.. Owszem, wiem czym się zajmują. Aczkolwiek, mimo tego są to cudowni ludzie. Nigdy nie dali mi odczuć że mają mnie za kogoś kto nie ma miejsca w ich grupie bo nie jest z tego gangsterskiego świata. Nie. Wręcz przeciwnie. Broń boże, nie zajmuję się tym co oni. Jestem normalną kobietą, która rzuciła studia by nie żyć według dyktanda rodziców. A na studia mogę pójść zawsze tak? Przez ostatnie kilka miesięcy byłam dwudziestotrzyletnim niewypałem moich rodziców. Tak mnie nazwali. Ponieważ nie chciałam żyć tak jak oni sobie tego zażyczyli. Chciałam być po prostu sobą. Chciałam być Mayą która od czasu do czasu lubi ostro zabalować, zajarać, szaleć. Jestem młoda okej? Na powagę przyjdzie jeszcze czas. Rodzice w pewnym stopniu mnie wydziedziczyli. Po prostu nie chcą mnie znać, a ich oczkiem w głowie jest mój 25 letni brat który będzie prawnikiem. Cóż.. Czasu nie cofnę. Widocznie tak musiało być. Mieszkam sama, i tu właśnie wkrada się Neomi która wraz z chłopakami znaleźli mi mieszkanie. Żyje skromnie ale.. Tak jak chcę. Z racji na to, że moi rodzice są bogaci, od 18 roku życia odkładałam sobie pieniądze. Dlatego teraz na jakiś czas, nie muszę martwić się pracą. PLUS w zemście na ojcu który w noc kłótni i wyrzucenia mnie z domu, uderzył mnie w twarz, nazywając zwykłą dziwką, ukradłam mu pieniądze. Jestem taką cudowną córką, prawda? WYCZUJCIE SARKAZM KOCHANI, ON AŻ WYCIEKA Z TEGO ZDANIA.

Neomi pomachała ręką przed moją twarzą, a ja ocknęłam się i zamrugałam kilka razy powiekami wracając do rzeczywistości. Mój wzrok najpierw wylądował na Justinie który wpatrywał się w telefon, a potem na Neomi,

- Huh? - wymruczałam uśmiechając się lekko. Strasznie głupio było mi się przyznać do tego że ich nie słuchałam.

- Maya.. Zapytałam czy pójdziemy na kawę. - Dziewczyna przejechała po mnie wzrokiem przez co czułam się skrępowana i tak jakby mną gardziła. Justin schował telefon do kieszeni dresów i w ciszy przyglądał się raz mi a raz Neomi.

- Uh.. Wybacz Neomi. Tak oczywiście, ja jestem jak najbardziej za. Chociaż szczerze mówiąc wolałabym napić się wina. - Wymamrotałam a Neomi aż cisnęła we mnie piorunami. Cholera.. Justin.. Odwyk. Jestem głupia.

- Neomi spokojnie. - Blondyn wychrypiał wywracając oczami. - Przecież nic się nie dzieje. Nie mogę zabraniać pić czy palić osobom w moim towarzystwie. Mam nadzieje że rozumiesz o co chodzi?

- Tak, wybacz Maya. - Neomi przeprosiła mnie uściskiem i pocałunkiem w czoło. Czułam się zmieszana. A nie potrafiłam nawet spojrzeć na chłopaka, choć teraz czułam że wpatruje się we mnie bez przerwy. Lekko uśmiechnęłam się w kierunku dziewczyny.

- Cóż. Więc zanim pojedziemy do jakiejś restauracji, Justin chce pojechać do fryzjera. Maya, będziesz musiała kierować, ponieważ na tyłach samochodu zamierzam przebrać się w którąś z tych cudownych sukienek. - Dziewczyna potrząsnęła torbami i uśmiechnęła się najpiękniej jak mogła. Naprawdę. Wraz z Justinem zaśmialiśmy się, a ja zaraz po tym pokiwałam twierdząco głową biorąc od dziewczyny kluczyki. Całą trójką ruszyliśmy ku wyjścia z galerii.

[....]

Będąc na parkingu postanowiłam przed jazdą zapalić jeszcze papierosa. Oni siedzieli w samochodzie, a ja stałam oparta o maskę białego Range Rovera Neomi. Mój humor gwałtownie uległ zmianie, zabrało mi się na płacz. A z racji tego że był tu Justin, po prostu się powstrzymałam. Po prostu przypomniałam sobie kilka spraw, które okropnie mnie zabolały. Bałam się powiedzieć o czymkolwiek Neomi. Uznałaby że jej nie ufam. Chciałam po prostu tego uniknąć. Podskoczyłam lekko gdy usłyszałam dźwięk klaksonu i odwróciłam się w kierunku szyby by puknąć się palcem w czoło. To wszystko było kierowane do Neomi która cieszyła się jak głupia. Biorąc ostatniego bucha, wyrzuciłam niedopałek depcząc go. Wsiadając do auta szybko wypuściłam dym z płuc i zatrzasnęłam drzwi. Zapięłam pasy i odpaliłam samochód kiedy Justin w między czasie włączył muzykę. Rap, zdecydowanie. Był to bodajże kawałek  Rockstar od Post Malone. Wyjechałam z parkingu lekko kiwając głową w rytm muzyki. Jazda minęła nam w ciszy. To znaczy.. Ze strony mojej i Justina. Bo mówiliśmy tyle co nic. Momentami wyłapywałam go na wpatrywaniu się w moją osobę, przez co rumieniłam się jak cholera. Neomi nawijała praktycznie cały czas. O głupotach, czyli o tym która sukienka do niej pasuje. Na światłach odwróciłam się w jej kierunku.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 09, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jessamine.Where stories live. Discover now