- Melanie! - usłyszałam głos mamy z dołu. Prędko chwyciłam bluzkę i zaczęłam ją w szybkim tępie zakładać.
- idę! - krzyknęłam,schodząc szybko do kuchni. Była 5:21 więc jak zwykle wszystko robię na ostatnią chwile.
- Znowu o 10 minut wszystko robisz za późno. Czy chociaż raz zdążysz się ze wszystkim wyrobić?
Gdy tylko partner mojej mamy zszedł do kuchni wzięłam torbe i wyszłam z domu kierując się do przychodni.
~~~~~~
Dwie pierwsze lekcje mineły mi dość szybko. Poszłam ze Stellą do szafki po książki od biologi.- No i teraz tortura - zapowiedziała moja przyjaciółka. Przytaknęłam na jej słowa i ruszyłam w stronę klasy.
- O, proszę proszę! Idzie nasz szkolny wesołek. - usłyszałam znienawidzony głos.
- O, proszę, proszę! Siedzi tu nasz szkolny kretyn. - odpowiedziałam i niestety spojrzałam na mojego śmiertelego wroga.
- Nie tak ostro. - powiedział chytrze Justin, a ja przewróciłam oczami i ominęłam go bez słowa.
Chciałam usiąść z Leo, gdy przypomniało mi się ,że na ostatniej lekcji nasz profesor mnie rozsadził i kazał mi siedzieć samej. Pożegnałam się z moimi przyjaciółmi i usiadłam w ostatniej ławce obok ściany.
Lekcja się zaczęła, a ja już odliczałam minuty do końca. Nagle drzwi od klasy się otworzyły, a w nich stanęła nasza wychowawczyni wraz z dwoma chłopakami.
Obejrzałam się w lewą stronę i zobaczyłam nasze plastikowe koleżanki, które już wzdychały na widok naszych nowych kolegów. A przynajmniej tak mi się wydaje bo nie widze innego powodu aby tu byli.
- Dzieci poznajcie Charliego i Jacka. - przedstawiła nam nowych dwóch nowych uczniów. - Chłopcy usiądzcie i wdrążcie się w lekcje. - dodała po czym wyszła.
- Zajmijcie miejsca. -nasz nauczyciel pokazał na ławki w klasie. Charlie usiadł przed Stellą i Tori. Oczewiście musiał im przesłać swój „CZARUJĄCY UŚMIECH", bo jak inaczej.
Tori na ten gest zaśmiała się i posłała mi spojrzenie typu „idiota", a Stella przewróciła oczami. Zaczęłam się śmiać z tych dwóch wariatek, Jack rozglądał się po klasie i zaczął zmierzać w moją strone. Nagle rzucił książki na ławkę, w której siedziałam i usiadł koło mnie.
- Nie krępuj się. - powiedziałam.
- Nikt nie pyta cię o zdanie - Nie jest w naszej klasie nawet 5 minut a już przegina.
- Tam masz towarzystwo dla siebie, a teraz żegnam. - pokazałam na śliniące się dziewczyny i usiadłam do Monicky
~~~~~
- Simpson ! Czekaj na mnie. -Odwróciłam się i zobaczyłam Justina.
- Czego? Nie mam czasu na ciebie.
- Mam dla ciebie pewną propozycje...
____
ROZDZIAŁ SPRAWDZONY
CZYTASZ
EveryThing|Jelena💔
Fanfic„Jestem jak granat, pewnego dnia wybuchne i zniszcze wszystko co dla mnie najważniejsze"