Kwiaty więdły na jej widok, lustra pękały. Była brzydka, ale inna niż wszystkie. Nie miała pięknie lśniących czarnych loków i małych, śmiesznie skośnych, ciemnych oczek. Jej wyblakła cera straszyła sąsiadów w okolicy i biegające po osiedlu dzieci z psami. Zbyt jasne dla innych, przejrzyste niebieskie oczy szklanej lalki były jedną z jej wizytówek, a białe włosy główną atrakcją i klątwą uliczną. Była brzydką albinoską, obiektem zainteresowania - ale nie tego pozytywnego. Łatkę popychadła i dziwadła przyszyto do niej już od przedszkola, kiedy dzieci z jej grupy zaczęły się od niej izolować, wyzywać ją, a nawet gnębić. Zaczęło się od zabierania kredek i chowaniu butów, a kończyło się na ciągnięciu i ucinaniu włosów, i kradnięciu zabawek - bo po co takiemu wybrykowi zabawki?
A kiedy zaczęła nosić czapki w lecie to nikt nie spytał dlaczego. Nawet nauczycielki niezbyt się tym przejęły, bo chyba udawały, że nie widzą tego dziwnego zachowania.
I chyba nikt zdawał się nie widzieć Inari. Traktowano ją jak postać drugoplanową, kogoś nieważnego.
Szkoła podstawowa wyglądała podobnie. Zmieniły się tylko twarze i wredne żarty, bo były takie zabawne. Zabawne, jak jej podejście do społeczeństwa. Nie próbowała zdobyć przyjaciół, ignorowała wszystkich i odmawiała udzielenia sobie pomocy tak długo, jak jej ją proponowano. Posyłano ją do szkolnego psychologa - ale co to tam za psycholog, zwykła pani w zwykłym gabinecie, bez żadnych kwalifikacji - bo nie interesowała się życiem klasy, a kolegów to ona wcale nie miała. W końcu poddali się i dali jej żyć własnym życiem - a raczej dali jej istnieć po swojemu, wedle własnego uznania. Tak zostało aż do końca podstawówki.
Wszystko przeniosło się do gimnazjum. Inari nie zmieniła się wcale. Dalej była cała biała, choć była przekonana, że jej to przejdzie. W końcu jadła tyle bogatych w melaninę suplementów i dbała o swoją dietę, że była pewna, że w końcu urosną jej ciemne włosy i zaczną pojawiać się czarne odrosty.
Chociaż Inari była pewna jednej zmiany. Wiedziała, że coś dzieje się z jej oczami i to motywowało ją do kontynuowania walki. Kiedy powiedziała rodzicom, że coś się zmieniło z jej oczami, to posłali ją do okulisty. Inari nie wiedziała o co im chodziło, przecież to miała być dobra zmiana.
Nie była dobra. Zdiagnozowano u niej jaskrę dziecięcą. Końcowym skutkiem była nieodwracalna ślepota w prawym oku.
W tym momencie wiedziała, że jej się nigdy nie poprawi, dlatego zrezygnowała z walki i poddała się całkowicie, biernie biorąc udział w życiu codziennym.words: 399
CZYTASZ
ᵃˡᵇⁱⁿᵒˢ \ ᵃᵏᵃˢʰⁱ ˢᵉⁱʲᵘʳᵒ [ᵖᵒʳᶻᵘᶜᵒⁿᵉ]
Fanfiction"Kᴡɪᴀᴛʏ ᴡɪęᴅłʏ ɴᴀ ᴊᴇᴊ ᴡɪᴅᴏᴋ, ʟᴜsᴛʀᴀ ᴘęᴋᴀłʏ. Bʏłᴀ ʙʀᴢʏᴅᴋᴀ, ᴀʟᴇ ɪɴɴᴀ ɴɪż ᴡsᴢʏsᴛᴋɪᴇ. "