Rozdział 3

55 3 2
                                    

POV Harry 

Już niebawem skończą się lekcje i że jest piątek to będę mieć chociaż trochę spokoju gdy tu nagle okazuje się ze odwołali elikiery i mamy lekcje z profesor Mcgonagall powiedziała że odbędzie się bal bożonarodzeniowy uczyła nas tańczyć gdy wyszłyśmy rozmawiałem z ronem kogo zaprosić postanosiłem że moją wybraną będzie Cho jednak gdy się jej spytałem powiedziała ze idzie z cedrikiem 

Wróciłem do pokoju wspólnego siedział tam Ron z oszołomionym spojrzeniem ginny wytłumaczyła że zaprosił Fleur Delacour biedny Ron 

- A jak tam z Cho? - spytał Ron

- Odmówiłami bo idzie z tym Diggory 

- No to co teraz robimy ja się ośmieszyłem a tobie Diggory zwinął Cho z przed nosa 

- Ron jesteś geniuszem no przecież Diggory 

- Dobra Harry odpuścić sobie ten sarkazm bo przypominasz mi Hermione 

- Ale ja mówię serio zaprosze Diggory 

- Jak to chcesz zaprosić Cedrika to trochę dziwne nie uważasz ?

- Nie Ron nie Cedrika .

- To kogo ? 

- No przecież jego siostre Dianę Diggory 

- Osz stary zakochałeś się w jego siostrze chodzą o niej plotki że dla niego jest jak z porcelany i nikomu nie pozwala jej tknąć cały czas ona i jej przyjaciółki są pod jego kontrolą nawet nie pozwoli ci się do niej zbliżyć 

- No właśnie o to chodzi Ron to będzie dla niego najgorsza kara odebranie Diany 

- Czyli ona ci się nie podoba? 

- No nie mimo że mógł bym godzinami patrzeć w jej piękne oczy a jej uśmiech jest śilniejszą bronią na Dementora niż patronus a te jej włosy lśniące tysiącem iskier i ten słodki anielski głos 

- O kurcze Harry dopiero zacząłeś ją zauważa i już się tak wkopałeś w jej urok słyszałem też jak starsi uczniowie mówią ze raz ją wystarczyzobaczyć a już po tobie jednak jednak nie jeden próbował jej zainponować a ona zawsze wiesz co wole się trzymać z boku jest też spokrewnione z Oliwierem Woodem ( od aut . Tak wiem że tak nie było ale tu pani Diggory jest siostrą ojca Oliwiera bo jest to na potrzeby opowieści Wood ma tu też siostrę blizniaczke Lily ) a on też strasznie jest ostrożny jeśli o nią chodzi 

POV Diana 

Stoje właśnie przed drzwiami do dormitorium Harrego puka i otwiera mi Harry 

- Cześć wchodź mamy całe dormitorium dla siebie bo chłopacy wrócą dopiero za 3 godz 

- OK no to wzięłam książki o eliksirach 

- A musimy uczyć się eliksirów teraz mi się nie chcę proszę 

I zrobił minę smutnego pieska 

- No dobra ale tylko chwile odpoczynku 

Usiedliśmy na jego łóżku objął mnie ręką połorzyłam głowe na jego ramieniu i... zasnęłam 

Obudziłam się patrze a tu stoją na demną parę osób otwieram lekko oczy 

- Aaaaaaaaaaaa - pisnełam - gdzie ja jestem! 

- W dormitorium gryfonów!  - powiedział z oburzeniem jakiś rudzielec 

Spojrzałam w moją prawą stronę a tam Harry który ... ŚPI 

- No...a może się chociaż przedstawimy jej ?- spytał jakiś brunet 

- No dobra ja jestem Den to Semus Nevill i Ron 

Nie wierzę w przeznaczenie  || Harry PotterWhere stories live. Discover now