Rozdział 4

40 3 0
                                    

Dzisiaj jest dzień 3 zadania jako że jestem siostrą reprezentanta nie zdaje dzisiaj egzaminów żeby pomóc Cedrikowi dlatego zdałam je wczoraj ubrałam się w śliczną sukienkę zdjęcie w mediach i poszłam na śniadanie po zjedzeniu sałatki pobiegłam do rodziców w pomieszczeniu stali rodzice Fleur , Rodzice Kruma , Pani Weasley i jej chyba najstarszy syn no i oczywiście mojim rodzice podbiegłam do mamy i ją przytuliłam
- Cześć miśka wkońcu jesteś - powitał mnie tata 
- A Oliś i Lilusia przyjdą ? - spytałam z nadzieją
- Owszem Woodowie przyjadą za 2 godziny po treningu Olivera a wiesz że będzie też pan Knot
- Dziadek Korneliusz super - mówię do ministra dziadek ta dziwne ? Nie poprostu jak ja i Ced byliśmy mali to jeździliśmy z tatą do ministerstwa i spędzaliśmy z kontem dużo czasu był dla nas jak dziadek którego nie mieliśmy dlatego stał się naszym przyszywanym dziadkiem
I wtedy przez drzwi weszli reprezentanci każdy poszedł do swojej rodziny znaczy Harry do weasleyów chciałam go przytulić ale nie mogłam tata przez ten prolog codzienny przestał go lubić przywitałam Cedrika a tata zaczął swoją przemowe ale widząc przechodzących weasleyów I Harrego zamilkł i zagrodził im drogę i zaczęła się kłótnia w sprawie Ceda i Harrego między Molly weasley a moim tatą tylko spojrzałam błagalnie na brata który przerwał to nieporozumienie i Harry z towarzyszami odszedł całe następne 2 godziny spędziliśmy w moim dormitorium na rozmowie o szkole i wreszcie doczekałam się przyjazdu kuzynostwa i dziadka resztę czasu miło spędziliśmy niestety przyszedł czas 3 zadania i weszli do labiryntu mija 30 min czerwone światło i Fleur odpada temu kolejne 30 min wynoszą Kruma jeszcze godzina i 30 min zaczynam się martwić nie no nie wytrzymuje chce wyjść ale Oliver mnie trzyma jakieś niebieskie światło i już nie daje rady wyrywam się i biegnę przed siebie wszyscy próbowali mnie powstrzymać Ale ja tylko na to zaklęciami wbiegł do labiryntu i nie miałam ochoty szukać wyjścia krzyczałam tylko  Bombarda Maxima i biegam byłam już w środku i widzę że nie ma pucharu myślę jak to mogło być świstoklik to napewno to co teraz jak to naprawie usiadłam przy jednej ze ścian i myślałam co teraz dzieje się z Harrym i moim bratem Otworzyłam oczy i zauważyłam że jestem na jakimś cmentarzu jaaa jaaa się przeteleportowałam postanowiłam to sprawdzić dlatego pomyślałam żeby przenieść się dwa metry Otworzyłam oczy i udało się usłyszałam krzyki i pobiegłam w tamtą stronę to Śmierciorzercy Glizdogon odwiązywał Harrego i podał mu różdzkę
- Harry - krzyknęłam wtedy mnie zobaczyli i jakiś gościu mnie złapał

Sorry że dziś taki krótki ale ciągle mi coś przeszkadza no i w takim momęcie musiałam do zobaczenia

Zapraszam do przeczytania mojej książki z on the shorts zamawiajcie i czytajcie 😂😙😘😚

Nie wierzę w przeznaczenie  || Harry PotterWhere stories live. Discover now