Stałem w kuchni przygotowując obiad dla mojego Tatusia który z kolei siedział w salonie przeglądając jakieś papiery i oglądając telewizję.
Wsłuchiwałem się w nudne gadanie podwładnych prezydenta w telewizji, mówili o tym jak bardzo jest im szkoda że prezydent został zamordowany. Wzruszyłem ramionami gdy po chwili usłyszałem krzyk JiMina.-JungKookie! Chodź tutaj natychmiast -krzyknął
Oderwałem się od robienia obiadu po czym skierowałem się w stronę salonu. Wszedłem do pomieszczenia po czym usiadłem JiMinowi bokiem na kolanach.-Tak Tatusiu? -spytałem
Ten patrzył na mnie ze zdziwieniem.-Prezydent... -wykrztusił z siebie
-Nie żyje -powiedziałem obojętnie
-Ale jak to? Kto go zabił?
Wskazałem palcem na telewizje.-Pare dni temu nasz ukochany prezydent został brutalnie zamordowany przez królika po tym jak jeden ze strażników próbujących ochronić prezydenta postrzelił jego kochanka. Królik nie oszczędził po tym zdarzeniu nikogo -powiedział reporter w telewizji
JiMin spojrzał na mnie wytrzeszczając oczy.-K-Króliczku... ty naprawdę...?
Kiwnąłem nie pewnie głową.-Ależ to wspaniałe! -wykrzyczał Starszy przytulając mnie do siebie
-N-No nie wiem Hyung...
-Dlaczego nie?
-Mieliśmy ukatrupić tego skurwiela wspólnie, ale po tym co Ci zrobili nie potrafiłem zapanować nad swoimi nerwami...
-Oj Kochanie~ nawet nie wiesz jak jestem z ciebie dumny! Męczyłem się z tym grubasem przez pare lat a ty go od tak unicestwiłeś, musimy to uczcić! -wykrzyczał Starszy
-Oj tam... to nic takiego... wystarczy że pobędziemy razem a dla mnie będzie to wystarczające uczczenie tego zdarzenia -powiedziałem lekko speszony zamiarami JiMina.
-Nie nie nie, idź się przygotować, wbijamy na chatę prezydenta się pieprzyć -powiedział z uśmiechem JiMin.
Uśmiechnąłem się po czym wstałem z jego kolan i pobiegłem się przebrać. Jednak mnie przekonał.
Ubrałem wysokie buty za kolana wiązane różową wstążką po czym naciągnąłem na siebie krótką czarną spódniczkę z różowymi motywami i top tego samego koloru. Na ręce zaś włożyłem czarne rękawiczki które również były wiązane wstążką w ten sam sposób co buty. Na główkę jeszcze założyłem królicze czarne uszka i byłem prawie gotowy... brakowało mi jednej rzeczy a mianowicie króliczego ogonka.
Podszedłem do szafy z której wyciągnąłem jeden ze swoich ogonków. Był to czarny puszysty ogonek do którego był przymocowany nie małych wielkości korek analny.-Ahh to zaboli ale robię to dla ciebie Tatusiu -powiedziałem po czym położyłem się na łóżku wypinając. Nakierowałem zabawkę na swoją dziurkę po czym naparłem na nią. Zacisnąłem oczy i wepchnąłem w siebie zabawkę wydając krzyk który rozległ się na cały dom.
Usłyszałem że ktoś biegnie w stronę sypialni więc szybko podniosłam się z łóżka i staniałem na baczność wydając z siebie cichy jęk.-JungKook! Co Ci jest? -spytał wystraszony JiMin wpadając do sypialni
-Nic
-Jak to nic?! Przecież przed chwilą się wydarłeś na pól osiedla
-Uhm... już jest dobrze, to naprawdę nic takiego -powiedziałem sztucznie
-Hmm... No dobra, to jedziemy? -spytał mierząc mnie wzrokiem a po chwili się uśmiechając.
-T-Tak -powiedziałem mijając go i przy okazji czując jego dłoń na lewym pośladku.
***
Siedziałem okrakiem na kolanach JiMina w samochodzie. Głęboko się całowaliśmy nie zwarzajac na nic.
W pewnej chwili tem zaczął masować moje poślaki przy czym nie chcący trącił ogonek.
Oderwałem się gwałtownie od jego ust z jękiem.
Ten popatrzył na mnie ze zdziwieniem po czym lekko podciągnął moją spudniczké pod którą zobaczył czarny puszysty ogonek.
Na jego twarzy zawitał chytry uśmiech.-To dlatego się wtedy tak wydarłeś -powiedział i lekko tracił ogonek
-T-Tak -pisnąłem
-To może się tak pobawimy co? -starszy zaczął trącać mój ogonek coraz to mocniej wywołując u mnie jęki.
Nie trwało to jednak długo gdyż po chwili samochód prowadzony przez podwładnego JiMina zaparkował przed pałacem prezydenta.🌸🌸🌸
Hej... a więc chciałam was przeprosić za tą długą przerwę, nic nie wstawiałem przez jakiś czas i wiele osób się pytało co się stało a więc... nie pisałam przez dłuższy czas ponieważ się z kimś związałam.
Tak jestem w związku i ostatnimi dniami byłam bardzo ale to bardzo przejęta tą osobą, cały czas z nią rozmawiam i tak dalej... dlatego też najzwyczajniej nie miałam czasu na pisanie ff a nawet jak miałam to byłam zbyt w niebo wzięta i po prostu nie potrafiłam się za to zabrać.
Wybaczcie mi za to bo wiem że bardzo zawaliłam i jest mi z tego powodu przykro ale też tu niestety we wszystko wchodzi szkoła, szkoła szkoła i jeszcze raz szkoła. Na szczęście za nie długo są święta i mam nadzieję że będę wtedy miała choć ciut więcej czasu na to całe pisanie.
Przepraszam was bardzo, po prostu od paru dni dosłownie fruwam ze szczęścia i tak jakoś wyszło :'))
Mam nadzieję że mi wybaczycie❤️
CZYTASZ
moj kochany morderca | j.j.k. x p.j.m.
Fanfiction„-Proszę proszę -powiedziałem zadziornie wyciągając zza paska nóż oraz pistolet. -Kurwa to przecież Królik, co teraz?! -spanikował jeden z nich cofając się do tyłu Pod moją zakrwawioną króliczą maską pojawił się jeszcze większy uśmiech. -Mam dzisi...