Rozdział 5

346 17 1
                                    

PRZEPRASZAM ! NIE WYROBIŁAM SIĘ .

***

- Dzień dobry mamo.- Darcy zbiegła ze schodów i wtuliła się we mnie.

- Dzień dobry, kochanie.- pogłaskałam ja po główce. - Jak się czujesz?

- Dobrze. Dlaczego pytasz?- spojrzała mi w oczy. Miała piękne tęczówki. Rzadko się takie zdarzają. Aż taka intensywna zieleń, miejscami przechodząca w morski. Czasami zastanawiam się jak to się stało ze stworzyliśmy z Harry'm takie cudo.

I wtedy do mnie dotarło, że ona nic nie wie. Darcy nie na pojęcia o tym, co działo się z nią w nocy.

- Z troski. - odpowiedziałam. - Chodź, zrobimy śniadanie. Tata już wstał?

- Nie. Jeszcze śpi. Zabrał mojego misia i tak mocno go przytula, że nie umiałam go wyrwać. Czasami zachowuje się jak dziecko.- pokręciła głową z dezaprobatą.

Niecałe pół godziny później śniadanie stało na stole. Dochodziła 11.00. Darcy siedziała przy stole i kolorowała jakąś kolorowankę , co chwila zadając mi jakieś pytania.

- A dlaczego nie jesteśmy ludźmi? W szkole mówili że wampiry nie istnieją.- zdała kolejne pytanie.

- Kochanie. Żyjemy jak ludzie, tylko mamy nieludzkie problemy i upodobania. To, że jesteśmy wampirami wcale nie różni nas tak od ludzi. Jesteśmy w pewnym sensie wyjątkowi.

- Skąd to wiesz, byłaś kiedyś człowiekiem? Nie.

- Kiedyś ci opowiem. Jesteś jeszcze za mała.

- Ale Max mówił że jestem dziwna.

- Kochanie, nie jesteś dziwna. Jesteś w stu procentach normalna. Pójdę obudzić tatę, poczekaj tutaj.-Dziewczynka pokiwała głową, a ja weszłam po schodach obmyślając plan pobudki dla Hazzy.

Narracja 3 os.

Kiedy Rosalie udała się do sypialni, pięcioletnia dziewczynka siedziała przy stole i kolorowała obrazki. Kolorowankę dostała od cioci Gemmy i od tamtego czasu cały czas poświęcała na rysowanie. W ogóle Darcy lubiła ciocię Gem. Tylko mogłaby rzadziej krzyczeć na jej tatę . Tego nie lubiła.

Dziewczynka wzięła do drobnej dłoni różową kredkę i kontynuowała kolorowanie nietoperza, gdy nagle usłyszała stukanie do drzwi. Zielonooka spojrzała na schody. Jej mama była ciągle u taty.

Mała istota zsunęła się z wysokiego krzesła i powoli podeszła do drzwi, już miała otworzyć, ale się zawahała.

Rodzice nie pozwalają jej samej otwierać. Ale chyba nie będą źli? Przecież jest już duża. Ma całe pięć lat. Nikt zły jej chyba nie porwie...

Przekręciła skobel w drzwiach i zauważyła dziewczynę. Nie znała jej. Miała ona blond włosy i czarne oczy. W ręku trzymała walizkę.

- D...Dzień dobry.- wyszeptała Darcy i wtedy wzrok przybyłej padł na nią.

- Cześć. Przyszłam do twojej mamy.

- Mama jest u taty.

- Może nawet lepiej. - dziewczyna weszła do środka.- Nigdy jej nie lubiłam.

- Kim jesteś?- zapytała Darcy. Coraz mniej z tego wszystkiego rozumiała. Co ta kobieta robi w jej domu i dlaczego nie lubi mamy? - Dlaczego nie lubisz mojej mamy?

Nagle na schodach pojawiła się Rosalie, a za nią Harry.

- Darcy, ktoś... - zaczęła brunetka ale przerwała, kiedy jej oczy napotkały czarne tęczówki przybyłej.- Laura!?





Bad power 2 "Przeklęte dziecko" || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz