#1

31 2 0
                                    

Wstałam godzna 7:47 i tak mnie bolała głowa po wczorajszej imprezie. Do szkoły na 8 i kurwa oczywiście nie ma  dnia żebym sie nie spóźniła.Wychodze z domu i nagle jeb weszłam do kałuży. Musiałam iść znowu do domu się przebrać.I znowu wychodze na dwór po czym zobaczyłam bus.Szybko pobiegłam do busy a że zapomniałam portfelu to wsiadłam bez biletu z nadzieją że nie wejdą kanary.Gdy już miałam wychodzić nagle słyszę ten dźwięk
-"bilecik do kontroli,,
Myślałam że zaraz sobie coś zrobie.
Oczywiście temu że nie mam 18 lat to dzwonili  i moich starych.Musieli zapłacić tą jebaną kare i przy okazji ja też.W końcu mama mie zawiozła do szkoły.Wchodze do szkoły i oczywiście kto do mnie biegnie no oczywiście Marta przytula mnie,niewiadomo co jeszcze.Pierwsza lekcja W-F wsumie nie najgorzej ale musiało się coś stać.Graliśmy w siatkówke i jakaś suka rzuciła we mnie piłka.Kolejna lekcja Polski tej lekcji nie znosze uczy nas taka pinda że wolałabym już mieć 4 matmy niż ten jebany Polski.Ta sucz od Polskiego wzieła mnie do odpowiedzi i wszystko wiedziałam czyli dostałam jedynke.
Został mi tylko Angielski i Przyroda więc dam rade.Na kolejnych lekcjach pytana była Marta i dostała z przyrody 2 a z angielskiego 3 . Po zakończeniu lekcji wracałam do domu na nogach z Martą.Przechodziliśmy przez most Marta puszczała przez telefon muzyke i niestety jej wypad 
miała szczęście że telefon zatrzymał się na krawężniku gdy po niego sięgała połkneła się o kamień i prawie wpadła do rzeki gdyby nie ja w ostatniej chwili ją złapałam. Obie przestaszone wróciliśmy do mojego domu.

Ostatnie DniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz