Studia

122 12 8
                                        

(Przepraszam ;;-;; nie mam ochoty pisać szeksów...)

Obudziłem się w nie swoim łóżku. Było wygodniejsze, a kołderka taka cieplutka. Czemu nie jest- ah no tak. Zerwałem się. Poczułem nie przyjemny chłód na nagiej skórze. Byłem w pokoju tego prusaka, a w pokoju unosił się zapach alkoholu,perfum, i jakiegoś dezodorantu. Dzisiaj było rozpoczęcie studiów, ale i też koniec sielanki. Spojrzałem na zegarek, cholera jestem spóźniony! Wstałem tak szybko jak jakaś wyścigówka zabierając byle jakie spodnie z ziemi, i wychodząc z pokoju. Pobiegłem do pokoju i ubrałem się. Biała koszulka, i czarne spodnie...to chyba wystarczy. Teraz się skapłem że te czarne spodnie nie są moje...a jakiegoś albinosa. Jako że mam długie nogi to pasowały, ale gdybym podskoczył czy coś to by mi spadły. Wyszedłem z pokoju.

-Haha już wiem gdzie się podziały moje czarne spodnie~-zaśmiał się czerwonooki.

-Przypadkowo wziąłem-cicho odpowiedziałem.

Czułem na policzkach pieczenie. Odwróciłem głowę.

-Dobra, weź je sobie -zachichotał.

-Czemu?-zapytałem zdziwiony.

Przecież nie od tak można dać komuś spodnie nie? Życie już mnie nauczyło że nie ma nic za darmo.

-Słodko w nich wyglądasz~-Albinos podrapał się po karku.

-Ehhh...jak chcesz-poszedłem do salonu.

I tak nie uda mi się zdążyć. Jest 10:58 (Randomowa godzina dop aut), a miałem być o 9:45 (Też random). Usiadłem na kanapę zirytowany, ale też wkurzony. Zawsze byłem punktualny nawet na takie mini spotkania nic nie znaczące. Poczułem wibracje w kieszeni, musiał to być telefon Gilberta. Wyciągnąłem jego telefon żeby iść mu oddać. To był błąd,odblokowałem telefon, a na ekranie zobaczyłem moje zdjęcie, gdzie spałem,nagi. Kiedy on je zrobił do cholery!? Spojrzałem w bok. Stał tam chichocząc. Zaraz mu nie będzie do śmiechu. Wstałem, i podszedłem do niego.

-Wytłumaczysz mi to?- pokazałem mu zdjęcie.

-Wiesz że nie ładnie jest zaglądać do czyjegoś telefonu~?-zmienił temat.

-Nie zmieniaj tematu-zirytowany popatrzyłem w jego oczy.

Były roześmiane, a czerwone tęczówki odbijały światło. Były śliczne, że mógłbym się w nie wpatrywać godzinami a nawet latami. Zabrał mi telefon i sprawdził kto dzwonił. Zamroczył coś, a roześmiane oczy były zirytowane tak samo jak moje.

-Chcesz ze mną jechać uczelnie?-zapytał.

Od razu moje zabłyszczały...to jeszcze jest Inauguracja? Jeśli tak to mam szansę spotkać ludzi!

-oczywiście! -Gdyby nie telefon, i to że jestem mężczyzną to bym się na niego rzucił ze szczęścia.

Takie mini rzeczy mnie zawsze uszczęśliwiały, zawsze to wykorzystywał Veneziano (Błagam Boga żebym dobrze to napisała dop.aut). Nawet mała kartka mogła mnie wzruszyć w środku. Na zewnątrz mam zawsze poważną twarz. Nie lubię pokazywać uczuć, tylko niszczą człowieka.

~~~~~Time skipe~~~~~~~~~

Przyjechaliśmy motorem. Od razu zszedłem z motoru. Założyłem ręce na piersi i czekałem.

-Co tak stoisz?-zapytał ściągając kask.

-Nie znam tutejszej uczelni...byś może mnie zaprowadził pod klasę- nie dokończyłem.

-Tak,tak...-zszedł z pojazdu, i odłożył kask.

Przez te glany dostawał parę centymetrów w górę. Po chwili poczułem jego miękkie usta na swoich. Odepchnąłem go, co będzie mnie baran całował przed uczelnią. Odsunąłem się wszedłem do uczelni. Pierwsze co mi się rzuciło to pełno oczu, które się na mnie patrzą ze zaciekawieniem. Poczułem szarpnięcie za koszulkę. Zobaczyłem oczy pełne...powagi? Do niego to nie pasuje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 13, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nieznajomy kochanek [Prumano]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz