Rozdział 2

47 3 0
                                    


- Pesh'mag, jaką właściwie pełnisz funkcję w twierdzy? - spytała z zaciekawieniem Julka, gdy już trochę przyzwyczaiła się do towarzystwa półorka. Kroczyli teraz schodami na niewielką wieżyczkę, która należała do części dla służby - to na jej szczycie miał znajdować się jej nowy pokój

- Jestem pewnego rodzaju majordomem, albo po prostu piekielnie dobrym lokajem - odpowiedział chłopak robiąc ukłon teatralnym gestem a dziewczyna się rozchichotała po czym przystawiła rękę do ust. Choć nie pozwalała sobie na śmiech już od wielu dni i czuła, jakby coś ważnego uwolniła, uświadomiła sobie, jak bardzo nie na miejscu jest ta cała sytuacja. "Nie mogę zachowywać się tak, jakby wszystko mi pasowało" - pomyślała zła na siebie i zacisnęła pięści. Od tej pory nie odezwie się do półorka ani półgębkiem. W miarę, jak zbliżali się do pokoju, słyszała jednak jakieś głosy, które równie dobrze mogły być... chichotami.

- Puk, puk - powiedział Pesh'mag, pukając jednocześnie w drzwi od pokoju dziewczyn z kuchni a głosy ucichły.

- Już, już! - Julka usłyszała przytłumiony, rozbawiony głos i drzwi otworzyły się nagle z wielkim hukiem! Ujrzała w nich czarnoskórą, nieco grubą dziewczynę z gęstymi, ciemnymi włosami na połowie głowy zakręconymi w kilka młynków, a na drugiej chaotycznie okalających jej twarz, wesołym uśmiechem i dużymi, wyłupiastymi oczami, które najwyraźniej poprawiła cieniem zrobionym z węgla. Dziewczyna na widok Julki natychmiast zrobiła usta w "o" 

- Bobbi, czy to Pesh'mag? - spytał jakiś głos z wewnątrz, w jakiś sposób nieco nosowy i zmanierowany. Julka nie była w stanie wyobrazić sobie, jak mogłaby wyglądać jego posiadaczka.

- Tak, tak, ale nie przyszedł sam... - powiedziała Bobbi dość niskim głosem udającym zadumę i dokładnie przyjrzała się twarzy julki a potem kucnęła i obejrzała ją z każdej strony. "Proszę, przestań, czuję się naprawdę niezręcznie" - pomyślała dziewczyna i już miała coś powiedzieć, gdy jej nowa koleżanka wstanęła i rozchyliła ręce

- Witaj na pokładzie! - powiedziała z szerokim uśmiechem i najwyraźniej chciała ją przytulić - jak masz na imię? Ja jestem Bobbi, a tam gdzieś w tle stoi Zera

- No dzięki, brzmisz tak, jakbym nic się nie liczyła - pojawił się znów głos drugiej z dziewczyn, ale julka nie mogła jej dojrzeć. Nieco skuliła się w sobie, gdy Bobbi zamknęła ją w żelaznym uścisku

- Ja jestem Julka... - powiedziała cicho, opuszczając swój wzrok. Brudna, w potarganych ubraniach, czuła się przy pomalowanej dziewczynie totalnie jak jakiś bezdomny.

- Bobbi, słuchaj, przygotujcie jej tutaj ciepłą kąpiel, niech coś zje, a później we wszystko ją wtajemniczcie. Ja już muszę iść - powiedział półork opierając rękę na ramieniu dziewczyny, a ona zacisnęła usta i kiwnęła raz głową zamykając oczy

- Nie ma sprawy, na jutro będzie robotna, pilna, ogarnięta i usłuchana! - powiedziała, złapała Julkę za rękę, wciągnęła do pokoju i zatrzasnęła za sobą drzwi. Dziewczyna ogarnęła wzrokiem całe pomieszczenie. Mimo swojej prostoty było dość rozległe - stanowiło w końcu szczyt wieżyczki, choć niestety przez to okna były dość małe, bo musiała służyć wcześniej do obrony. Było bardzo jasne i urządzone w bardzo pomysłowy sposób: kolorowe bibeloty, sprowadzone i przywleczone tu nie wiadomo skąd, ozdabiały surowe meble, dodając całości w pewnym rodzaju dziewczecego uroku Na ziemi znajdował się jasnoczerwony dywanik, a w pokoju w kącie stało łóżko piętrowe, które musiały zajmować dziewczyny oraz niezasłane łóżko jednoosobowe które było tuż pod oknem

- Tu będziesz spała! Zera, napuść wody do wanny! - krzyknęła do koleżanki, która znajdowała się widocznie w części łazienkowej. Julka w oszołomieniu stała na środku pokoju i patrzyła po wszystkich kątach. Całkowicie nie spodziewała się takiego obrotu sprawy - w lochach, gdzie spędziła ostatnie dni, było ciemno, zimno i mokro, tutaj zaś ciepło i przytulnie. "Kilka pięter, a tak duża różnica poziomu życia" - pomyślała suchy żart, ale po chwili już nie wytrzymała...

- Dlaczego wy... Ale przecież... czy nie jesteście niewolnicami? Dlaczego dawano mi do zrozumienia, że jestem niewolnicą, gdy... - ogarnęła ręką cały pokój i zacisnęła pięści z bezsilności

- Ale my jesteśmy niewolnicami Julka - powiedziała Bobbi, wyciągając z szafy nową pościel w kwiatki i powlekając nią kołdrę dla nowej pracownicy - tylko miałyśmy szczęście, że jesteśmy akurat tutaj, to wszystko, prawda Zera? - ostatnie słowa wykrzyczała, bo zagłuszały ją dźwięki napuszczania wody - chodź tu do nas, nie wstydź się!

- Miałyście SZCZĘŚCIE??? - wykrzyczała Julka cała czerwona na twarzy - los niewolnicy nazywasz SZCZĘŚCIEM? PRZEZ KILKA BITYCH DNI SIEDZIAŁAM W LOCHU JAK NAJGORSZA PLUSKWA A...

- No no no... - pokiwała palcem Bobbi i przystawiła go do ust Julki - bez gadania, wyskakuj z tych brudnych ciuchów!

- Ale... - julka chciała zaprotestować, ale dziewczyna już zdejmowała z niej bluzkę

- Paskudne... - popatrzyła na nią z zastanowieniem, po czym po prostu wywalila ją przez okno

- Maszerujemy do wanny, ruchy, ruchy! - powiedziała głośno i popędziła gołą julke w drzwi łazienki

- przestań!!!! sama mogę pójść! - broniła się dziewczyna, ale Bobbi skutecznie wepchnęła ją do łazienki i zatrzasnęła za sobą drzwi. Pomieszczenie było już zaparowane, do tego stopnia, że widoczna była jedynie ciemna balia z wodą na środku

- wskakuj, wyszorujemy cię na cacy - usłyszała ten sam dziwny głos, co wcześniej, tylko teraz z bliska. powoli z mgiełki zaczęła wyłaniać się nowa twarz należąca do Zery... Twarz, która wywołała w Julce skrajne przerażenie

- AAAAAAAAAAAAAAA - zaczęła krzyczeć dziewczyna, ale Bobbi natychmiast zatkała jej usta ręką

- Wszystko będzie dobrze! - zaczęła ją uspokajać, a Zera silnym ruchem przytrzymała jej rozchlapujące wodę stopy i drugą ręką zaczęła ją mocno szorować.

- Wiedziałam, że się zlękniesz - powiedziała beznamiętnym tonem - każda nowa dziewczyna się boi, ale nie musisz czuć się z tym źle - dodała, szorując dokładnie brudną nogę Julki, która odzyskiwała swój dawny blask. Bobbi zdjęła rękę z jej ust, a julka wzięła kilka głębokich wdechów i powiedziała

- daj, sama sie umyję. - wyciągnęła rękę do Zery, a ta popatrzyła na nią ze zdziwieniem. Miała ostre rysy twarzy, żółte, kocie oczy ze szparkami, grecki nos i delikatne, ciemnozielone usta. Jej cera była blada, ziemisto-zielona, a zamiast włosów miała... leżące na bok "zaczesane" zielone węże, które prawdopodobnie właśnie smacznie spały

- dobra. - bezceremonialnie wręczyła jej gąbkę swoją kościstą, drobną ręką

- Jak widzisz jestem meduzą - powiedziała smukła dziewczyna mająca co najmniej 1.80 która miała na sobie prostą koszulkę na ramiączkach odsłaniającą kościste ramiona i ciemne lniane spodenki co było prawdopodobnie jej piżamą - ale nie zamieniam w kamień wzrokiem jak coś, chyba, że nas nie będziesz na początku słuchała. - powiedziała suchym tonem, a Julka wcale nie była pewna, czy Zera żartuje, czy mówi prawdę i naprawdę może to zrobić

- W twierdzy panują pewne reguły, do których musisz się dostosować. Pan jest dla nas bardzo dobry, ale my musimy być też bardzo dobre dla niego - powiedziała tym samym, mechanicznym tonem zakładając ręce na piersi i stojąc w rozkroku

-No okej, ale możemy porozmawiać o tym jak już się umyję? - powiedziała w końcu julka, której dech zaparło w piersiach - w moim świecie to nie jest normalne że 2 obce dziewczyny stoją włazience i patrzą, jak się myję! - niemal wykrzyczała, a Bobbi i Zera dopiero teraz spostrzegły, że Julka kuli się w sobie i zasłania swoje ciało

- Dobrze, dokończymy, jak wyjdziesz z łazienki. - Powiedziała Zera - Bobbi, idziemy! Dokończymy twoje włosy - dodała do swojej przyjaciółki i obydwie zatrzasnęły za sobą drzwi. Julka, nadal będąca w szoku, powoli zaczęła szorować swoje umęczone członki...

Całkowicie nie spodziewała się takiego obrotu spraw. A ta dziewczyna, Zera... na samą myśl wstrząsnął ją dreszcz. Dlaczego meduza, legendarny, bezlitosny potwór zgładzony przez Perseusza przygotowuje jej kąpiel? Dlaczego mówią o niewolnictwie jak o czymś zwykłym? I dlaczego najwyraźniej nie odczuwają żadnego strachu?

Jakie dziwy jeszcze mnie tu czekają? - zadała sama sobie pytanie i zanurkowała pod wodę, oddając się rozkoszy gorącej kąpieli, której nie zaznała od tak dawna

cdn.

Jestem oblubienicą orkaWhere stories live. Discover now