Bez szans

18 2 0
                                    

Jeśli lubisz historie pełne bólu, łez, rozczarowania, nienawiści, ale też nadziei i miłości to śmiało, czytaj dalej, bo ta opowieść będzie zawierała te emocje i uczucia w dużej ilości: 

Byłam kiedyś szczęśliwa, pełna życia, energii. Chciałam przenosić góry i żyć pełnią życia, lecz w pewnym momencie zabrakło mi jednego podstawowego w życiu uczucia: miłości. Kiedyś zabawki były dla mnie zastępstwem, ale razem z wiekiem rosła mi również świadomość tego co się dzieje w moim życiu. Czułam, że moi rodzice mnie nie kochają i nikt mnie chce. Mój tata pił i robił w domu awantury, czasem zdarzało mu się mnie uderzyć. Pragnęłam uczuć, wsparcia, opieki i bezpieczeństwa. Po pewnym czasie zakochałam się w moim przyjacielu i powiedziałam mu o tym. Powiedział mi, że postara się odwzajemnić moje uczucie. Próbowaliśmy, ale mieszkał on kawałek ode mnie i widzieliśmy się tylko w wakacje. Gdy do niego przyjechałam często się widywaliśmy, ale ja bałam się do niego zbliżyć tak jakby on tego chciał. Pewnego dnia wymieniliśmy się, z nudów, telefonami. Niestety weszłam w jego SMS-y i zobaczyłam, że kręci on z jakąś inną dziewczyną. Moje kruche serce złamało się, ale starało się nie myśleć o tym. Niestety czas wolny powoli się kończył, a ja musiałam wracać do domu. Nie mogłam zapomnieć o tym co się stało i pozbyć się strachu z mojego serca, który mówił mi, że go stracę. On dalej się starał, nawet bardziej ode mnie, ale w końcu odpuścił i powiedział mi, że będzie z nią, bo ze mną to nie ma sensu. Straciliśmy kontakt... Czułam się bardzo samotna i zagubiona. Sytuacja w domu się pogarszała, a ja nie miałam się komu wyżalić. Najpierw zaczęłam się ciąć, zobaczyłam to w internecie i chciałam spróbować. W między czasie założyłam profil na portalu randkowym i poznałam tam chłopaka. Mieszkał on za granicą i miał dziewczynę, ale mimo to zaprzyjaźniliśmy się. Uciekałam od problemów, skupiałam się tylko na nim. Stał się moją opoką, jedyną osobą, której mogłam zaufać i powiedzieć wszystko co chce. Dzięki niemu nie raniłam siebie tak często jak wcześniej. Jego dziewczyna była o mnie zazdrosna i bała się, że go jej zabiorę (paradoks). On przeczytał jakieś jej wiadomości i okazało się, że go zdradzała, więc ją zostawił. A ja zakochiwałam się w nim, z dnia na dzień coraz bardziej, choć teraz wiem, że to nie była miłość.  W wakacje postanowiliśmy zostać parą. On odwzajemnił moje uczucie. Byłam szczęśliwa, ale nie trwało to długo. Śmietanka skończyła się wraz z dniem, kiedy powiedziałam mu dość wstydliwe zdarzenie z przeszłości. On nie mógł się z tym pogodzić. Zaczął mnie wyzywać, traktować jak śmiecia. Po pewnym czasie zapomniał o tym, ale później każde głupie zdarzenie, słowo było pretekstem do zrównania mnie z ziemią. Czułam się nikim, ale kochałam go i nie chciałam go stracić, wierzyłam, że zamieszka niedaleko mnie i wtedy wszystko się ułoży. Zamieszkał. W pierwszym tygodniu uderzył mnie. Tłumaczył się tym, że po prostu mi oddał. Traktował mnie coraz gorzej. Wróciłam do cięcia, ale jego to nie wzruszało. Bił mnie i wyzywał, kiedy mu się coś nie podobało. Zabraniał mi wychodzenia z domu, spotykania z kimkolwiek. Był cały czas obok mnie. Przeważnie tylko siedział na telefonie i jadł, a ja siedziałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Ciągle mówił mi, że jestem gruba i brzydka. Obrażał mnie nawet w towarzystwie. Nie raz dostałam od niego w moim własnym pokoju. Gdy były wakacje pojechałam do miejsca, w którym mieszkała moja była miłość i ubzdurałam sobie, że nadal go kocham. Gdy wróciłam postanowiłam powiedzieć to mojemu obecnemu chłopakowi i zakończyć to co nas łączyło. Powiedziałam. On wziął nóż i na moich oczach próbował się zabić. Oczywiście powstrzymywałam go, ale ostrożnie. Moje łzy, słowa i strach nic nie dały. Jednak sam zrozumiał, że to głupie. Zaczął straszyć nim mnie. Nie mógł się z tym pogodzić i postanowił mnie tak ukarać. Bałam się. Powiedziałam mu, że zostanę z nim i wszystko będzie dobrze. Przekonałam go. Gdy wracałam do domu nadal byłam przekonana, ze to koniec i nie poddam się tak łatwo. Przez całe wakacje walczyłam z nim. Nie chciałam go wpuszczać do domu, błagałam go ciągle, aby mnie zostawił. Niestety nic to nie dawało. Był uzależniony od hazardu. Dostał dużo pieniędzy z odszkodowania i zaczął je obstawiać. Na początku małe kwoty i nawet mu się to udawało, ale później zaczął przegrywać i grać coraz większymi kwotami. Starałam się go z tego wyciągnąć. Tłumaczyłam, prosiłam, ale to nic nie dawało. Szukał pomocy w alkoholu. Pił coraz częściej i więcej. Gdy nie miał już żadnym pieniędzy, upijał się codziennie. Starałam się pokazać mu, że bardzo mnie to rani. Mówiłam mu, że z dnia na dzień przypomina mi ojca, który niszczy mi życie. Gdy zaczął pić mniej mnie bił, ale też mu się to zdarzało. Nie było dla niego problemem ciągnięcie za włosy, podduszanie czy nawet kopnięcie w brzuch, który ciągle nie bolał i płakałam z bólu. Po pewnym czasie jego rodzice stracili cierpliwość i zabrali go do siebie, a ja zerwałam z nim kontakt. Ostatecznie zrozumiał co zrobił i rozstaliśmy się definitywnie. Niestety zostawił po sobie zniszczoną psychikę. Przez niego boję się krzyku, nawet najmniejszy przyprawia mnie o ataki paniki, które są częste i czasem z błahych powodów. Wspomnienia, które mam w głowie nie dają mi normalnie żyć. Nie wierzę w siebie, gdy patrzę w lustro nie umiem się uśmiechnąć. Nienawidzę siebie. Nie potrafię dawać z siebie tyle co wcześniej. Nie potrafię zapomnieć i żyć dalej, bo to była jedyna osoba w moim życiu, która miała mi pomóc. Boje się, że nikt nie zdoła ogarnąć zgliszczy, które zostawił po sobie. Boje się, że nie mam szans.

Bez szans na nowe, lepsze życie. Na miłość.  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 16, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One-shot'yOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz