3

19 0 0
                                    

Musisz się uspokoić Rita - powtarzałam sobie w kółko. Po krótkiej chwili sam na sam z lustrem, aby doprowadzić się do stanu używalności musiałam wyjść na podest, aby dołączyć do Tony ego. W końcu zebrałam w sobie odwagę i w miarę pewnym krokiem skierowałam się w stronę uśmiechającego ojca. Gdy nareszcie doszłam do celu bez upokorzenia się w wymiarze potknięcia odetchnelam z ulgą, a tata spojrzał na mnie zaniepokojony. Posłałam mu uśmiech i usiadłam na swoim miejscu, co on powtórzył zaraz po mnie. Pepper stojąca obok udzielała głosu dziennikarzom a ja starałam się nie poddać swoim nogom, które po raz kolejny błagały mnie o ucieczkę. Siedziałam niemal bez ruchu, próbując kontrolować mój oddech, aby nie zdradzić, że jestem zdenerwowana. Wtem nadszedł oczekiwany przeze mnie temat. Jeden z dziennikarzy zapytał się o siniaki sfotografowane rano. Tata popijający wodę zakrztusil się na widok zdjęcia, które pokazał dziennikarz a ja spokojnie poklepalam go po plecach. Gdy wrócił do stanu sprzed zakrztuszenia się dalej przyglądał mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Powracając do mojej rzeczywistości spojrzałam na siedzącą w ciszy salę, która oczekiwała mojej odpowiedzi.
-Może i mam po ojcu zamiłowanie do techniki, ale mięśni ani grama. Chciałam zdjąć potrzebne mi narzędzia z półki, ale były za ciężkie na moje możliwości. Wypadły mi z rąk i poobijałam się - rzuciłam ze śmiechem, aby ludzie mi uwierzyli.
-A więc czemu twój ojciec zareagował jakby nie miał o tym pojęcia? - zapytał jeden ze sceptycznie patrzących na moją wymówkę fotografów.
-Nie chciałam tworzyć niepotrzebnie paniki o moje zdrowie i zabierać skąpego czasu taty na odpoczynek. Wiem jak ważna jest dla niego pomoc dla kraju, więc staram nie obciążać go swoimi drobnistkami. - czułam przenikliwe spojrzenie, które zdawało się szukać w moim zachowaniu odpowiedzi na jego niewypowiedziane pytania. Po niecałej godzinie cała farsa się skończyła, a ja wreszcie odetchnęłam zimnym powietrzem zmierzajac do auta w akompaniamencie pochwał Pepper za opanowanie. Na dziś zdecydowanie wykorzystałam pakiet swoich sił, więc postanowiłam udawać, że śpię.

-Tony, wydaje mi się, że ona ma jakieś kłopoty.. - zaczęła spokojnym głosem panna Potts
-Nie przesadzaj Pepper. Na co dzień jest wesołą nastolatką, stres na nią podziałał.
-Dobrze, jak uważasz.. Byłeś na kolejnej wizycie? - dopytała trochę ciszej, jakby nie chcąc go rozzłościć. Po tym zdaniu zapanowała cisza, która zabrała ją w dłuższy odpoczynek, a jedyne co zdążyła wychwycić to pocałunek w czoło i wtulający się w nią Tony. Była to jego pierwsza noc od dawna bez koszmarów, a dziewczyna wreszcie poczuła bezpieczeństwo i wolność od strachu. Niestety ten stan rzeczy nie potrwał długo, gdyż w środku nocy telefon przerwał upragniony sen mężczyzny i zmusił go do opuszczenia domu na kilka przyszłych dni bez pożegnania.

Rita

Obudziłam się z niepokonanym poczuciem, że coś mi brakuje. Tak jak zawsze zwalilam to roztargnienie i zebrałam się żeby doprowadzić się do stanu względnej używalności.

-Jarvis, gdzie jest tata?
-W nocy musiał wyjechać.
-Wiesz na ile?
-Nie. Czy mam wysłać wiadomość?
-Nie, Jarvis. Na pewno jest zajęty ratowaniem świata. Dzisiaj my zajmiemy się sobą.
-Co ma pani na myśli?
-Aktualizacja Jarvis. Pomogę Ci mnie zrozumieć
-Nie rozumiem pani pobudek
-No i w tym problem. Nie mam nikogo, kto by mnie rozumiał.. - westchnęłam

***

-Jarvis, podłącz się do sieci. Korzystaj do wszelkich dostępnych źródeł poza terrorystycznymi i agencjami rządowymi. Szukaj informacji o ludzkich emocjach i zachowaniach.
-Tak jest, panno Stark. Pozostało 3 godziny i 27 minut do zakończenia procesu wyszukiwania. Sugerowałbym zasilić baterię poprzez sen lub jedzenie
Zniechęcona długim czasem oczekiwania udałam się do kuchni, gdzie wyjątkowo długo szperalam w zawartości szukając czegoś najbardziej przyciągającego. Zrezygnowana miałam zamknąć lodówkę, lecz przypomniałam sobie o leżącej za warzywami butelce alkoholu, którą ojciec zostawił już dawno temu. Zagryzlam wargę rozważając swoje myśli. Tony zawsze był wesoły po alkoholu i nie przejmował się problemami. Z wyrzutami sumienia zabrałam butelkę oraz pierwszą lepszą szklankę i zeszłam do pracowni gdzie włączyłam byle jaki kanał z wiadomościami. Akurat z moim szczęściem trafiłam na okrojony materiał konferencji prasowej w której brałam udział. Patrząc na swoją sylwetkę i słuchając własnego głosu wygadującego wszystkie kłamstwa nie wytrzymała. Zaczęłam głośno płakać wiedząc, że jestem w strasznym stanie i niewiele brakuje mi aby stać się egoistką myślącą o stałej ucieczce z tego świata. Przypominając sobie o nieszczęsnej butelce szybko nalałam zawartość do połowy szklanki i przechyliłam do ust, zanim moje sumienie zaczęłoby mi odmawiać. Mimo wcześniejszych oczekiwań wobec alkoholu zadziałał on na mnie inaczej. Czułam się jak robot, a brzuch miałam zacisnięty w supeł. Wreszcie gdy dopilam zawartość kazałam sprzątnąć to Jarvisowi, a sama udałam się na swoje piętro szukając kartki i papieru. Ze znalezionymi przedmiotami usiadłam przy pianinie i zaczęłam układać melodię oraz słowa. Wszystko wypływalo ze mnie wraz emocjami, a gdy przestałam kontaktować ze światem zabrałam kartki w ręce i skierowałam się do pokoju po drodze potykając się znaczną liczbę razy. Sama nie pamiętam kiedy dotarłam do łóżka i gdzie podziały się zapisane przeze mnie kartki, ale nie planowałam kolejnej próby spicia się jak menel. To nie dla mnie, preferuję od tego już nawet ból wywołany przez moje problemy.

/mam chyba zjebany system postrzegania świata, nic wielkiego/
mads

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 17, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Helper Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz