Ulewe wraz z uderzającymi z nieba przerażającymi błyskawicami rozjaśniającymi je co jakiś czas było słychać w całym mieście. Szare, nocne barwy wielkiego siedliska dwunożnych zlewały się ze smukłymi ciemnoszaro niebieskimi barwami deszczu, w ciemnej uliczce przed ulewą kryło się wiele kotów uciekających przed nielitościwą burzą i grzmotami które sprawiały o zanik słuchu. Na burze wyszła biała kotka i próbując zostać jak najkrócej pod zachmurzonym czarnymi burzowymi chmurami niebem przebiegła szybko do zakończenia uliczki, po czym skręciła w bok i prześlizgnęła się zwinnie przez śmieci dwunożnych, weszła do dziury w wysokim budynku pojawiając się odrazu w piwnicy. W pomieszczeniu gromadziła się część miejskiego kociego klanu, wszystkie oczy spoglądały pytająco na zdyszaną lekko kotkę, kocica zrobiła parę większych oddechów łapiąc powietrze i miauknęła głośno
- O-Obłok rodzi ! Członkowie zaczęli szeptać między sobą, ich przywódca wstał i syknął
- Dzisiaj ?! Nie może rodzić dzisiaj, akurat dzień przed walką! - dodał zezłoszczony i zaniepokojony jednocześnie, niski kot nie czekając na odpowiedzi i sugestie innych skierował się do wyjścia jak najszybciej mógł, wyskoczył zgrabnie przez dziurę i przecisnął się przez śmieci, po czym skierował się do drugiej kupki śmieci osłaniającej dość duży karton, przecisnął się już przez ostatnie worki ze śmieciami dwunożnych i stanął tuż przy pszącej kocicy, zaraz za nim weszła ta sama biała kotka która poinformowała go o tej niefortunnej sytuacji
- Na pewno wszystko będzie z nią w porządku ? Ma urodzić moje kocięta ! - syknął zdezorientowany przywódca, śnieżna kocica spojrzała na niego zaniepokojonym wzrokiem. Oboje kotów wiedziało że kotka nie dawno była chora, a teraz przypadło jej jeszcze rodzić. Miejski usiadł i patrzył zestresowany na kotkę, a jego serce szybko biło, nie chciał stracić tych kociąt. Biała przyjaciółka pszącej kotki wyszeptała jej do ucha ukrywając niepewność "Wierze w ciebie". Po chwili stresującej sytuacji czarny kocur dostrzegł że rodzi się pierwsze młode. Gdy jego ojciec to zobaczył zasyczał dopingująco do rodzicielki
- Jeszcze trochę, uda ci się ! Obłok spojrzała na czarnego kocura stojącego przy porodzie i ostatkiem sił warknęła, nie odwzajemniając w żaden sposób jego otuchy
- Nie wolno ci się zbliżać do mojego małego synka mor...derco...- skończyła cicho wraz z narodzinami pierworodnego, po czym straciła przytomność. Czarny kot pierwszy raz spanikował widząc jednocześnie zgadzające się z jej słowami oczy białej kotki. Nie była to komfortowa sytuacja jaką sobie wyobrażał, jego wewnętrzny paraliż przerwała w końcu śnieżna kotka dopingująca wcześniej Obłok przy rodzeniu
- Liż go ! A ja spróbuje obudzić matkę ! - syknęła zmartwiona kotka, ojciec kociątka zaczął je wylizywać, naszczęście po krótkiej chwili malutkie zaczęło oddychać, a zaledwie chwilkę później piszczeć z głodu, jednak jego matka nadal była nieprzytomna
- Co teraz ?! On chce jeść - syknął przywódca, na co biała kocica miauknęła z desperacją w oczach
- Nie wiem, nie chce się obudzić ! śnieżnej włóczęgini podeszła szybka myśl do głowy
- Podłóż je do matki... może nie znam się na porodach, ale uważam że matka powinna mieć mleko pomimo omdlenia... Ku szczęściu kotów małe zaczęło ssać mleko, a chwilę później obudziła się jego matka
- U-udało m-mi się ?.. - mruknęła wykończona, ojciec kotka miał jej odpowiedzieć, ale wbiła się jej biała przyjaciółka
- Tak ! jestem z ciebie dumna Obłoku, wiedziałam że ci się uda ! Czarno-biała kocica skierowała łeb na małe i polizała je po główce przez co miauknęło bezgłośnie, po tym jednak spoważniała i odwróciła głowę w stronę przywódcy miejskiego klanu
- Co ty tutaj jeszcze robisz ?! To nie jest twoje dziecko ! - syknęła z nagłą złością, za nim jej przyjaciółka zdołała się ponownie wtrącić odpowiedział czarny kocur
- Jestem i nic, ani nikt nie zmieni tego jaka krew płynie w jego żyłach - syknął surowo broniąc swoich praw do nowonarodzonego
- Nie dla mnie ! - odwzajemniła tym samym tonem matka kociątka, po czym dodała - A teraz wyjdź stąd ! Chociaż to dla mnie zrób i zostaw mnie wraz z moim synkiem w spokoju. Kiedy podrośnie zabiorę go zdala od ciebie i nigdy nie pozwolę na to żeby stał się takim samym p-potworem ! - skończyła ostro łaciata kocica, na co kocur odpowiedział tylko
- Jak uważasz, ale wybór należy do niego, zobaczymy kogo wybierze...- splunął mrużąc swoje lodowate ślepia, przecisnął się przez śmieci i zniknął po drugiej stronie uliczki. Matka spojrzała na kociątko uśmiechnęła się lekko, potem jednak spoważniała, przybliżyła swój pysk do jego małego uszka i mruknęła opiekuńczym i spokojnym głosem
- Obiecuję że nie będziesz takim potworem jak twój ojciec. Spojrzała na swoją śnieżno-białą przyjaciółkę i mruknęła do niej delikatny gest że chce zostać sam na sam ze swoim jedynym synkiem, ta posłusznie kiwnęła głową i wyszła z małym uśmiechem na pyszczku.
CZYTASZ
Wojownicy Początki Syna Bicza Warriors: The Beginning Of Scourge's Son
FantasyPewnej burzowej nocy na świat przychodzi jedyny syn Bicza, niestety Bicz umiera przez Ognistą Gwiazdę a jego jedyne młode wychowuje się z matką..jak potoczą się losy kociaka, wybierze dobro czy zło ? Jeśli chcesz się dowiedzieć to koniecznie przeczy...