Postać:
Imię: Gülçin, Sara
Nazwisko: Yilmaz
Wiek: 25
Wzrost: 173 cm.
Przynależność: Nałożnica,
Wygląd: Ciemne brązowe, długie włosy, jaskrawe zielone oczy, oliwkowa cera, zgrabna figura, odznaczają się jej piersi, ubrana tak jak zwykłe nałożnice, w jej sukni dominują kolory jasnej zieleni oraz brązu,
Charakter: Miła, często się uśmiechająca, choć czasami lubi sobie pożartować z kogoś ale tylko w taki sposób aby druga strona też się uśmiechnęła, mimo wszystko uwielbia spokój i ciszę, jest też pomocna i czasami zbyt naiwna,
Hobby: Taniec, śpiew, pielęgnowanie róż, spacerowanie z sułtanką po ogrodach,
One-Shot
Jej ciało delikatnie poruszało się w rytm muzyki. Brązowe włosy Sary tańczyły wraz powietrzem wypełniającym pomieszczenie. Oczy miała zamknięte, mimo to wiedziała gdzie stanąć aby nie wpaść w inne dziewczyny lub by się nie potknąć. Nie interesowało ją to, że wścibskie oczy sułtana próbowały ją rozebrać. Tak jak reszta dziewczyn miała zasłoniętą połowę twarzy. Nie obchodziły ją w tym momencie żadne zmartwienia liczyła się tylko muzyka. Choć pewna para oczu nie odstępowała ją na krok od kiedy weszła do komnaty. Bez zbędnej mimiki twarzy delikatnie uchyliła powieki i spojrzała na stojącą obok sułtana postać. Wiele o nim słyszała. Wielkie Imperium Osmańskie, którego boją się wszyscy. Znowu zamknęła oczy. Wsłuchała się w muzykę i dalej poruszała się w rytm melodii. Kiedy ta się skończyła wraz z innymi dziewczynami skłoniły się i za pozwoleniem odeszły. Sara jest tu zaledwie 3 lata, a i tak jeszcze mało wiedziała o tym miejscu. Więc kiedy tylko zarządczyni pozwoliła jej na swobodne wyjście z haremu bez wahania się zgodziła. Zanim to, została ostrzeżona przez zarządczynie aby uważała, żeby nikt ją nie zobaczył. Cicho stąpając wymknęła się do ogrodu. Szybszym krokiem podeszła do krzaków róż i przy nich uklęknęła. Piękna czerwień idealnie komponowała się z zielenią jej oczu. W tym samym czasie Sadik postanowił przewietrzyć się więc za zgodą sułtana niepostrzeżenie wymkną się z sali w stronę drzwi prowadzących do ogrodu. Przechadzając się między krzewami róż Imperium Osmańskie dojrzał niewielką posturę, która kucała wśród kwiatów. Zaciekawiony Sadik podszedł do niej od tyłu i pochylił się, aby zobaczyć co to małe stworzenie robi w ogrodzie, a nie w pałacu. Dziewczyna siedziała i kręcąc wianek nuciła pod nosem tureckie kołysanki. Adnanowi spodobała się ta melodia. Mógł ją słuchać wiekami. Niestety z rozmyślań wyrwał go kobiecy głos pochodzący od tej dziewczyny.
-Imperium Osmańskie ja- ja chciałam tylko... no...- dziewczyna szybko wstała i pochyliła głowę w dół.
Sadik spojrzał na dziewczynę zaskoczony, a jednocześnie rozbawiony. Spodziewał się takiej reakcji ale w jej wykonaniu wyglądało to uroczo. Palcami nerwowo ściskała suknie, a uszy przybrały barwę róż które za nią rosły. Dostrzegł leżący pod jego nogami wianek i bez zastanowienia schylił się, aby go podnieść. Nie był on dokończony, ale mimo to ułożył go na głowie kobiety. Ona lekko spanikowana podniosła wzrok na Adnana. Ten w odpowiedzi uśmiechną się do niej przyjacielsko.
CZYTASZ
✩Hetalia- One Shoty✩
FanficZbiór One Shotów ✲Państwo x Reader lub Państwo x Państwo✲ Pojawiają się mało znane Państwa! Miłego czytania ;) Jeśli macie zamówienia do zapraszam do komentarzy!