Był już wczesny ranek.
Ja, jakto ja byłam już na nogach i kończyłam zakładać swoje buty.
Wyszłam na dwór, i z pod śniegu narwałam trochę trawy dla Erika.
Po zrobieniu tej czynności ruszyłam na mój codzienny patrol.
Szłam sobie spokojnie, gdy usłyszałam dziwne wołanie
"Dobrze Łucja wygrałaś wierzę ci" "Łucja gdzie jesteś"
Było to czarno włosy chłopiec.
Wolał Łucje, to pewnie jej starszy brat Edmund.
Pamiętam jak mi o nim mówiła.
Gdy tak nad wszystkim rozmyślałam, nie zauważyłam że chłopak znikł mi z oczu.
Z odnalezieniem jego czarnej czupryny nie miałam problemu,
bo czarne na białym dobrze widać.
Chciałam wyjść i coś do niego powiedzieć, lecz usłyszałam jej
sanie.
Szybko skryłam się w krzakach, i czekałam na rozwój wydzrzeń.
Karzeł Czarownicy zatakował chłopca, już chciał pozbawić go życia lecz przerwała mu ona
Zaczęła z nim rozmawiać, zaprosiła go do swoich sań, i podała mu ptasie mleczko a on zaczął się nim opychać a ja patrzałam na to wszystko, zaciskajac dłoń na rękojeści swojego miecza.
"Królowa" obiecała że zrobi z niego króla, tylko musi przyprowadzić swe rodzeństwo.
Edmund wysiadł z sań i patrzył jak odjeżdżają.
Wtem pojawiła się Łucja, i wyprowadziła dziwnie zachowujacego się brata z Narnii.
A ja siedziałam w krzakach, i karciłam się w myślach jak mogłam dopuścić aby on spotkał Czarownice.
Postanowiłam wrócić do domu.
Więc tak też uczyniłam.☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Jeżeli ci się podobało zostaw gwiazdkę.
CZYTASZ
Za Narnie i za naszą miłość
FanficZwykła dziewczyna z Narnii... Utalentowana w walce mieczem... Posłanniczka Aslana... Spotyka czwórkę władców... Co się wydarzy?