Dzień 4

557 71 11
                                    

To dzień Twojego pogrzebu. U nas odbył się o 1 w nocy. Wszyscy, którzy Cię znali, byli załamani.
Minho Cię prowadził. Starał się zachować silny wyraz twarzy, ale na kilka sekund mu się to nie udało.
Za nim szła Twoja siostra. Trzymała w rękach Twoje zdjęcie. Byłeś na nim uśmiechnięty. Wszyscy chcemy zobaczyć znów Twój uśmiech. Niestety, nigdy nie będzie nam to dane.
Leeteuk, Eunhyuk i Donghae trzymali z jednej strony Twoją trumnę. To, co się stało, dotknęło również ich. Mimo to, byli w stanie po raz ostatni Ci usłużyć.
Drugą stronę z przodu podtrzymywał Taemin. Twój mały dongsaeng, którego tak kochałeś i uwielbiałeś. Zazwyczaj roześmiany, teraz był blady jak ściana. W jego podkrążonych oczach lśniły łzy. Nic nie mówił, wydawał się być pusty w środku.
Tuż za nim kroczył Kibum. Na początku trzymał się nieźle. Miał jedynie zaczerwienione oczy oraz policzki. Jednak, gdy wraz z innymi położyli Twoją trumnę do samochodu, nie wytrzymał. Widziałam, jak wstrząsnął nim szloch. Był kompletnie załamany. Patrzenie na niego sprawiło niezmierny ból.
Na końcu szedł tak dawno widziany przez nas Twój starszy brat. Przyznaję się. Nie poznałam go. Miał czarne, dłuższe włosy, które opadały mu na twarz i zakrywały zmęczone od płaczu oczy. Poczuł się zdradzony. Pamiętasz, jak Minho spotkał się z nim w 48hours? Zapytał go, co by zrobił, gdyby umarł. Powiedział, że nigdy o tym nie myślał, ale to nie byłoby fair, jeśli opuściłby ten świat przed nim. Tego dnia nie on, lecz Ty opuściłeś go jako pierwszy. Teraz "jego cały świat się zawalił". To było widocznie na jego twarzy. Jedynie to. Reszta, jak w przypadku Taemina, pozostaje tajemnicą. Ale również okazał siłę. Siłę lidera. Wspierał, trzymając za rękę, tego, który - zaraz po Tobie - jest najwrażliwszy. Gdy głowa Kibuma opadła na jego plecy, a on sam zaczął płakać, Jinki odwrócił się i go przytulił. Coś do niego wyszeptał. Starał się go pocieszyć. Miałam wrażenie, że sam jest bliski płaczu.
Yeri. Malutka, drobniutka Yeri, cała zapłakana, przedarła się przez ludzi, którym powinna okazać szacunek, aby znaleźć się bliżej Ciebie. Chociaż ten ostatni raz. Byłeś dla niej jak starszy brat, uwielbiała Cię. Teraz, właśnie za nieokazanie szacunku szacunku seniorom, jest wyzywana. Nie dziwię jej się. Sama bym tak postąpiła, nie patrząc na konsekwencje. Ale musisz jej pomóc. Z tęsknoty za Tobą poszła na nią fala nienawiści. Proszę, chroń ją, jeśli możesz.
Ale wiesz? Masz cudownych braci. Czy to wiedziałeś? Wiedziałeś, iż zaopiekują się Twoją mamą i siostrą? Poczuli się odpowiedzialni. Trzymali się przy nich, pocieszali. Mimo iż sami widocznie byli na granicy wytrzymałości.
Martwię się tylko tym, że każdy z nich prawdopodobnie będzie próbował uporać się z Twoją stratą na własną rękę. A teraz to właśnie siebie nawzajem najbardziej potrzebują.
Czy widzieli znak od Ciebie? Księżyc, który dzisiejszej nocy zabarwiłeś na wasz kolor, pearl blue aqua? Jeśli nie, spraw proszę, aby to zobaczyli. Potrzebują tego bardziej od nas. Może nawet któregoś dnia znów się uśmiechną?

Czytałam list od jednego z Twoich dongsaengów. Key bardzo Cię kochał i nadal kocha. Pokazał nam, że musimy być silni. Dzięki temu jest mi lepiej. Nie oczekiwałam tak prędkiego odzewu. Widocznie sam widzi, iż jesteśmy roztrzęsieni i stara się nas pocieszyć. Czuje się winny. Mam nadzieję, iż wyprowadzisz go z tego przekonania, jak i pozostałych. Będzie za Tobą tęsknił. Chce się z Tobą kiedyś spotkać i wierzy w to. Poczekasz na niego, prawda? Na innych, na nas też?
Kibummie wylewał łzy, Minho również. Onew z Taeminem wyglądali na wypranych z emocji. Dobrze się nimi zaopiekuj, Jonghyunnie. Potrzebują tego.

Znów miałam moment załamania. Czy właśnie to do mnie dotarło? Że już nie wrócisz na scenę? Nie uśmiechniesz się? Że nie usłyszymy Twojego głosu? To chore. Ta rzeczywistość jest chora. Huh, będzie lepiej. Wiem. Było dobrze rano. Było dobrze po przeczytaniu listu Kibuma. Teraz jest gorzej. Na chwilę. Może dłuższą chwilę. To przejdzie. Zawsze przechodzi. Musi.

Wiesz? Spotkałam się dzisiaj z innym Shawolem. Też za Tobą tęskni. Widzę to, mimo iż zewnętrznie dobrze się trzyma. Uśmiechałyśmy się do Ciebie. Tam wysoko w górę. Widziałeś? Pewnie tak. Bo dostałyśmy śniegiem w twarz, zgrywusie. Wolałabym, aby tak zostało. Chcę się pogodzić z Twoją stratą. Jednak nie przyjdzie to tak łatwo. Jeszcze trochę będziemy cierpieć. Proszę, zaopiekuj się tymi, którzy cierpią najbardziej. Ja będę się za Ciebie modlić.

Do JonghyunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz