Rozdział 5

1.6K 103 34
                                    

Uchyliłem powieki i rozejrzałem się po pokoju. JiMina nie było. Zdziwiłem się, wstałem z łóżka i powolutku kuśtykając zmierzyłem w stronę schodów.
Byłem w połowie schodów gdy ujrzałem JiMina krzątającego się po kuchni. Ten odwrócił się a gdy mnie zobaczył na jego twarzy zawitał uśmiech.

-Choć Maluszku, zrobiłem Ci śniadanie -powiedział
Ostrożnie więc kontynuowałem schodzenie po schodach gdy nagle kilka schodków przed ziemią zachwiałem się. Zacząłem spadać w dół, zacisnąłem oczy oczekując bolesny upadek lecz usłyszałem hałas a po chwili leżałem w ramionach JiMina. Otworzyłem oczy i spojrzałem na niego.

-Huf... było blisko -powiedział

-Prze-Przepraszam -wyszeptałem schodząc z niego

-Nie musisz, nic się nie stało -JiMin wstał i podał mi rękę
Grzecznie ją ująłem ostrożnie schodząc z ostatnich schodków. Usiadłem przy stole a JiMin położył przede mną talerzyk z naleśnikami.
Byłem bardzo głodny więc zabrałem się za jedzenie.
Zjadłem jednego naleśnika i pół po czym czułem że byłem już pełny.

-Dziękuję Hyung, było pyszne -powiedziałem cicho nie spoglądając na niego.

-Cieszy mnie to -powiedział i zabrał talerzyk który przede mną leżał -chcesz coś do picia?

-Um... wodę poproszę
JiMin wziął kubeczek i nalał do niego wody po czym podał mi go.
Powoli zacząłem pić ciecz która się w nim znajdowała. JiMin po posprzątaniu wszystkiego usiadł obok mnie rownież popijając tyle że kawę.

-Co chcesz dzisiaj robić Króliczku, hm? -spytał nagle Starszy

-N-Nie wiem... obojętne
JiMin westchnął lustrując moje chude ciało swoim wzrokiem.

-Chciałbyś iść ze mną na spacer?
Spojrzałem na niego niedowierzając

-Ufasz mi tak bardzo że wypuścisz mnie z domu? Po tym co zrobiłem?

-Nie mogę Cię przecież trzymać zamkniętego tutaj na zawsze, to co? Idziesz?

-Chętnie ale... nie wiem czy będę w stanie, mam lekkie problemy z chodzeniem... -powiedziałem spuszczając głowę

-Pomogę Ci, będę Cię cały czas trzymał

-Um... no dobrze

Poszliśmy więc na górę się przebrać. Wygrzebałem coś z tony ubrań które JiMin mi kupił, a mianowicie śliczne nowe czarne rurki i błękitnią bluzę z przydługimi rękawami.
Gdy byliśmy już gotowi podszedłem do JiMina.

-Hyung? -powiedziałem cicho

-Tak Kochanie?
Przybliżyłem się do niego po czym wtuliłem w jego klatkę piersiową.

-Dziękuję Ci za te rzeczy... są naprawdę śliczne
JiMin uśmiechnął się i delikatnie pogłaskał moją głowę.

-Nie musisz mi dziękować Skarbie~
Spojrzałem na niego.

-Wydałeś już na mnie tyle pieniędzy... a ja odwdzięczyłem Ci się w taki sposób.

-To zrozumiałe, też bym się bał na twoim miejscu jakby nagle kupił mnie jakiś nieznajomy mężczyzna, zawiózł do swojego domu, pierwszego dnia już uszkodził a następnego zgwałcił... źle się czuję z tym co Ci zrobiłem ale taki już jestem...
Ponownie spuściłem głowę.

-Trudno mi powiedzieć że Ci wybaczam Hyung bo to zdarzenie zapamiętam na resztę swojego życia ale... wiem że nie chcesz złego dla mnie...

-JiMin ucałował moją głowę po czym przytulił mnie do siebie.

-Postaram się bardziej nad sobą panować

-Dziękuję...

***

JiMin zamknął dom po czym schował swoje klucze do kieszeni.
Chwycił moją rękę i razem wyszliśmy poza posesję Starszego.
Poszliśmy do jakiegoś parku gdzie usiedliśmy sobie razem na ławeczce.
Lekko się trzęsłem gdyż było mi ciut zimno. Specjalnie próbowałem się opanować aby JiMin nie zauważył ale niestety... życie mnie nie lubi.

-Zimno Ci Królisiu?

-T-Troszkę -wyszeptałem

-Chodź do mnie -powiedział a ja spojrzałem na niego rozkojarzony
JiMin wskazał na swoje kolana. Nie śmiało usiadłem mu okrakiem na kolanach i opadłem swoim ciałem na jego klatce piersiowej. Ten objął mnie swoimi rękami delikatnie jeżdżąc dłońmi po moich plecach ogrzewając je w ten sposób.

Siedzielismy tak przez dłuższy czas, sam już prawie zasypiałem gdyż było mi bardzo dobrze.

-Kochanie? -szepnął nagle JiMin

-Tak?

-Wracamy do domu?

-Proszę jeszcze chwileczkę jest mi tak ciepło i dobrze -wyszeptałem tuląc się do klatki piersiowej mężczyzny

-Ahh jesteś taki słodki Maluszku, dobrze, możemy jeszcze chwilkę zostać
Zadowolony ponownie zamknąłem oczy po chwili zasypiając.

Poczułem jak ktoś kładzie mnie na czymś miękkim. Uchyliłem powieki patrząc na to co się dzieje.
JiMin zsunął przy durze timberlandy z moich nóżek po czym delikatnie podniósł moje ciało i wziął swoją kurtkę na której leżałem.

-H-Hyung? -szepnąłem

-Cichutko, śpij Króliczku -wyszeptał przykrywając mnie kołdrą.

-Mogę się do Ciebie przytulić? Proszę... -JiMin spojrzał na mnie ze zdziwieniem lecz po chwili się uśmiechnął.

-Już do Ciebie idę Aniołku
JiMin również rozebrał swoje timberlandy bluzę oraz spodnie po czym wszedł pod kołdrę przytulając mnie do siebie.

-Dobranoc Kochanie~

-Dobranoc a um... która jest godzina? Ile byliśmy w parku?

-Dosyć długo aż do szóstej, teraz jest około ósmej

-Wcześnie...

-Nie jesteś śpiący?

-Nie bardzo przespałem się na tobie w parku

-Wiesz, ja zawsze mam plan jeżeli chodzi o noc -powiedział Starszy z chytrym uśmiechem na twarzy

-Uh, t-to ja jednak jestem śpiący! -krzyknąłem i schowałem się w ramionach mężczyzny.

🌸🌸🌸
Dziękuję wszystkim za wsparcie❤️❤️
Jesteście kochani, naprawdę dziękuję~

Do następnego~~

together | j.j.k. x p.j.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz