Samochód zatrzymał się z głośnym piskiem. Wszyscy wysiedli i pobiegli do drzwi.
- Zamknięte - powiedział Scott naciskając mocno klamkę.
Malia zaczęła nerwowo walić w nie pięściami przeklinając pod nosem.
- Gdzie on może być? - Stiles podrapał się po głowie.
Scott westchnął ze zrezygnowaniem, a Malia zaczęła kopać w drzwi.
- Uspokój się! - krzyknęła nagle Lydia. - Uspokój się! - chwyciła się mocno za głowę i zrobiła krok w tył. Zacisnęła oczy i usta.
Wszyscy nagle przenieśli na nią wzrok i zaczęli bacznie obserwować jak krok po kroku oddala się bez słowa.
- Lydia? - Stiles zaczął iść w jej stronę, jednak ona błyskawicznie otworzyła oczy i się zatrzymała.
Odwróciła się i przeszła jeszcze kawałek zostawiając zdezorientowanych przyjaciół.
Stiles chciał za nią iść, ale Scott złapał go za rękę i pokiwał przecząco głową.
Nagle rudowłosa dziewczyna zatrzymała się, odwróciła w bok i szeroko otwarła oczy, zaczęła bardzo szybko oddychać, po czym upadła na kolana.
Przyjaciele nie wiedzieli o co chodzi, nie widzieli co zobaczyła, więc natychmiast do niej pobiegli. Zatrzymali się dokładnie w tym samym miejscu i dosłownie zamarli.
Stiles przełknął głośno slinę.
- N-No tego to się nie spodziewałem - wybełkotał cofając się.
Przed nimi znajdował się stos czarnych ciał. Na oko było ich ponad trzydzieści.
Scott podszedł bliżej i przyjrzał się im dokładnie.
- Ktoś ich podpalił? - zapytała Malia marszcząc czoło, po czym sama zrobiła krok do przodu, kucnęła i zaczęła dokładnie ilustrować ciała.
Należały one do ludzi w różnym wieku, były tam zarówno małe dzieci, jak i dorośli oraz osoby starsze.
- Na to wygląda - odrzekł Scott wzdychając.
- Dobra ale to chyba nie nasza sprawa, to zwykłe morderstwo, mamy co innego na głowie - Malia wstała i oparła ręce na biodrach.
- Nie możemy ich przecież tak zostawić - chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- Więc co chcesz z nimi zrobić?
- Zadzwonię do taty, on będzie wiedział. Tym musi zająć się policja - Stiles wyciągnął z kieszeni telefon, ale ręce tak mu drżały, że ledwo mógł go utrzymać.
Lydia nadal milczała wpatrując się w twarze trupów. Przez chwilę wydawało jej się, że kogoś rozpoznała, jednak nie wiedziała kogo.
- Co wy tutaj... - nagle usłyszeli za sobą znajomy głos.
Odwrócili się, a za nimi stał...
- Derek?! - Stiles wytrzeszczył oczy.
- To ja, a wy... - nie dokończył, ponieważ tamten przybiegł do niego i zaczął go przytulać.
Derek zrobił minę pełną politowania, po czym odsunął delikatnie Stilesa, który zrobił się nagle czerwony, wsunął wargi i założył rękę za głowę.
- Miło cię... - zaczął zmieszany. - widzieć...
- I wzajemnie... - zmarszczył czoło, po czym spojrzał na wszystkich po kolei. - Nie spodziewałem się, że jeszcze was zobaczę w Beacon Hills - po czym jego wzrok wylądował na trupach. Uniósł brwi, a następnie z powrotem spojrzał na Scotta.
CZYTASZ
TEEN WOLF 7 SEASON
FanfictionW związku z tym, że Teen Wolf oficjalnie się skończył po sześciu sezonach stwierdziłam, że chciałabym jednak kontynuować ten serial tworząc siódmy sezon w formie opowiadania. Będzie to taka moja wizja, jak ja bym chciała, żeby wyglądał ten sezon, gd...