experiment / vmin/ smut

17 0 0
                                    

zainspirowane piosenką Avril Lavigne - Give you what you like


Cała historia zaczęła się raczej niewinnie.

O ile można tak nazwać imprezę, litry alkoholu i powietrze pełne nikotyny.

Jednak dla Jimina i Taehyunga nie było to takie dziwna sceneria w piątkowy wieczór. Więc zaczęło się raczej normalnie.

Dom znajomego, wódka, papierosy i pijane nastolatki. A wśród nich Jimin. Już na początku historii należy powiedzieć o nim nieco więcej.

Park Jimin był 18-letnim, typowym uczniem liceum. Miał dość dobre stopnie, nie pakował się raczej w kłopoty i pił niewiele, i tylko za wieloma namowami. Grał w football, co dało mu dość sporą popularność w szkole. Oczywiście sport tylko pomagał, bo chłopak i tak słynął ze swojej urody. Miał wielu znajomych, mało z nich jednak znało go bardziej niż parę zamienionych zdań na korytarzu. Nie przeszkadzało mu to, bo przecież już miał najlepszego przyjaciela.

Kim Taehyung różnił się nieco od Jimina, choć nie zawsze tak było. Kiedyś byli niemal identyczni pod względem charakteru i zachowania. Wszystko zmieniło się w liceum, gdy młodszy o parę miesięcy od Parka chłopak zaczął popadać w kiepskie towarzystwo. Choć może nie chodziło o towarzystwo, a o to, że pozwalał się zmieniać. Pił znacznie więcej od przyjaciela i wykorzystywał ku temu każdą okazję. Dodatkowo palił papierosy, jakby jedna używka mu nie wystarczała. Jego oceny od tamtego czasu znacznie się pogorszyły, a to popularność znacznie wzrosła. Jednak był to inny typ popularności niż Jimina. Jego wszyscy znali i lubili, ze względu na dobry charakter i wizerunek idealnego chłopaka, natomiast o Taehyungu każdy słyszał wszelakie historie, ale mało osób darzyło go w szkole sympatią. Wielu tolerowało go tylko dlatego, że przyjaźni się z Parkiem. Ale co poradzić, Kim swoją niechęcią do ludzi sam sobie na to zapracował. Był chamski i opryskliwy, chyba że chodziło o bliskie mu osoby lub rozmówca trzymał w dłoni alkohol.

Ta dwójka była dosłownie nierozłączna. Znali się od przedszkola i nic nie było w stanie zniszczyć ich relacji. Zawsze stawali w swojej obronie, kryli się nawzajem przed rodzicami czy nauczycielami, pomagali w opałach, wiedzieli o sobie wszystko, kochali się przyjacielską miłością.

Cóż, a przynajmniej tak to wyglądało z pozoru. Bo było coś o czym Taehyung nie wiedział.

Jimin już od pewnego czasu zaczął czuć do niego coś więcej.

Trudno określić kiedy dokładnie to się zaczęło. Pewnego dnia Park po prostu spojrzał na przyjaciela inaczej. Wydał mu się jakiś piękniejszy... jakiś inny. Minęło sporo czasu zanim starszy zinterpretował te uczucia i jeszcze więcej zanim się z nimi pogodził. Przecież jak to? On, pożądany przez wszystkie dziewczyny w szkole, znany ze swoich sukcesów skrzydłowy, miałby być gejem? Bronił się przed tym, jednak musiał w końcu być ze sobą szczery.

Miał on w życiu parę dziewczyn i oczywiście uprawiał z nimi sex. Jednak zawsze czuł, że coś jest nie tak. Było miło, ale nie było tego ognia, tego nieposkromionego pożądania, o którym zawsze słyszał. Uznał, że może po prostu tak ma być, może nigdy nie jest idealnie. Utrzymywał tą myśl długo, broniąc się przed swoją prawdziwą orientacją, jednak cała pewność siebie runęła, gdy na pewnej imprezie Tae dołączył się do jego tańca. Po prostu objął go od tyłu i zaczął się ruszać w podobnym rytmie. Nie było to nic nadzwyczajnego, ciągle wygłupiali się w taki sposób. Nie było między nimi tematu tabu ani żadnego wstydu. W tamtej chwili jednak, na w pół świadomy bycia homo Jimin, po raz pierwszy nie mógł uważać tego za zabawne. Nagle zrobiło mu się gorąco i nie był w stanie myśleć o niczym innym jak o członku przyjaciela ocierającym się o jego tyłek. Oczywiście szybko wydostał się z uścisku pod pretekstem wyjścia do ubikacji.

Daisies and cigarettesWhere stories live. Discover now