~Karol~
Nie mogłem się już doczekać. Od dawna nikogo nie odwiedzałem, prawdopodobnie przez to że byłem samolubny do potęgi i całe dnie tylko użalałem się nad sobą, wylewając litry łez w poduszkę. Przez to większość wolnego czasu spędzałem sam w domu. Wolałem zamknąć się w pokoju i myśleć o pierdołach przez cały dzień, niż spotkać się ze znajomymi. Dosyć niedawno wydawało się to być dobrym rozwiązaniem, w końcu, po co komu przyjaciele i nawiązywanie nowych znajomości? Wziąłem od Huberta torby z zakupami i zostawiłem je na blacie w kuchni, po czym wyszedłem z domu i zamknąłem go na klucz.
- To co? Idziemy?
- No, chodźmy już. - odpowiedział, wyciągając z kieszeni telefon i słuchawki - Jeśli nie masz nic przeciwko to posłucham sobie muzyki.
- Jasne...
No to będę miał dużo czasu na myślenie... Tylko o czym? Chociaż... Nigdy się nie zastanawiałem nad pewną sprawą. Właściwie to... Jaki rodzaj relacji łączy mnie z Hubertem? Na samą myśl o tym nieco się zarumieniłem. Tylko czemu?! Może to nie najlepszy pomysł na myślenie o tym, gdy on stoi obok mnie. Eh... Te wszystkie "fanfiki" o DxD najwidoczniej źle wpływają na moją psychikę. Na moje nieszczęście chłopak zauważył delikatne rumieńce na mojej twarzy, których za cholerę nie mogłem się pozbyć.
- Coś nie tak? - zapytał wyjmując słuchawki z uszu.
- Wszystko w porządku.
- Jesteś pewien? - zapytał z troską, wlepiając we mnie oczy.
- Jasne, że jestem. Nie musisz się o mnie martwić, wiesz? - zachichotałem nerwowo.
- W-wcale się nie martwię... - powiedział zawstydzony. Patrzyłem na niego przez dłuższą chwilę. Czyżby ta sama różowa chmurka pokryła i jego policzki? A może mi się tylko wydaje?
Ale nie chciało mi się ciągnąć rozmowy. Jakby tak na to spojrzeć, Hubert ma w sobie coś co przyciąga do niego ludzi. Być może to przez jego urok? Nie jedna kobieta marzy o takim facecie. Przez to robię się o niego ociupinkę zazdrosny. Chwilę później jeszcze inna myśl przyszła mi do głowy... Mianowicie martwi mnie pewna rzecz. Boję się, że zaczął się domyślać... Niby dorosły facet, a martwi się o takie rzeczy, śmieszne, prawda? Ale... On cały czas się czepia mojej bluzy. Naprawdę chętnie bym ją zdjął, zanim się w niej ugotuję, ale nie mogę. Nie chcę się mu tłumaczyć. Po za tym jestem starszy i jako jego dobry kumpel powinienem dawać mu jako taki przykład. Mimo to w jego towarzystwie czuję się znacznie lepiej i nawet nie myślę o śmierci Karoliny, więc to chyba dobrze. Powinienem zrobić coś ze swoim życiem i zapomnieć o tym co się stało.
- Karol, wchodzisz? - usłyszałem głos chłopaka. Czemu to musiało zabrzmieć tak dwuznacznie?! A sio, brudne myśli, a sio!!
- Oh, jasne że tak. Nawet nie zauważyłem kiedy doszliśmy na miejsce. A, właśnie! Zapomniałem się wcześniej spytać...
- No, słucham.
- Czy oprócz nas jest ktoś jeszcze w domu?
- W sumie nie. Mama poszła na zakupy, a 5 minut temu wysłała mi SMS-a że wróci koło 18 bo ma do omówienia parę spraw z koleżanką z pracy. Więc pewnie teraz siedzi u niej w mieszkaniu i gada nie wiadomo o czym. A czemu pytasz? - Bo chcę wiedzieć czy będę mógł w spokoju cię zgwałcić, bez obawy, że ktoś zaraz wejdzie do pokoju czy piwnicy i mi przeszkodzi - pomyślałem śmiejąc się pod nosem.
- Tak tylko... Z ciekawości - powiedziałem i uśmiechnąłem się delikatnie, co odwzajemnił.
- Hmmm... To co chcesz robić? - zapytał, zamykając drzwi na klucz.
- Co chcę robić, pytasz? - powiedziałem i zacząłem zbliżać się do niego niebezpiecznie blisko. Przygniotłem go do ściany nie dając mu tym samym szansy na ucieczkę. O dziwo nie wyrywał mi się. Czekał na dalszy rozwój akcji. Gdy zacząłem mu się bacznie przyglądać, spuścił wzrok. Nie chciał patrzeć mi w oczy. Ja natomiast zacząłem działać. Zbliżyłem swoją twarz jeszcze bliżej jego zdezorientowanej buźki. Przygniotłem go do ściany jeszcze mocniej, przez co nie mógł się ruszyć. Nie pozwoliłem mu nawet drgnąć...-Upieczmy babeczki!! - krzyknąłem entuzjastycznie odskakując od niego jak gdyby nigdy nic, czego totalnie się nie spodziewał. Jego wyraz twarzy był po prostu bezcenny. Nie mogłem się dalej powstrzymywać i po chwili wybuchłem śmiechem, nie zwracając uwagi na jego morderczy wzrok, którym próbował mnie przeszyć na wylot.
CZYTASZ
Decide! | DxD
Fanfiction》O chłopaku z "nieco" patologicznej rodziny, pragnącym ucieczki z pewnym głupim nastolatkiem. Lub bez niego.《 ☆☆☆ Ta książka ma prawie trzy lata. To chyba wyjaśnia beznadziejną jakość pierwszych jej rozdziałów. Inne uwagi: cringe, brak logiki w zach...