Chapter 5

53 2 0
                                    

-Jezuuu przestraszyłeś mnie!- powiedziała Nathalie po czym wstała i przytuliła się do Victora
- Przepraszam skarbie- uspokajał swoją ukochaną Victor
- za dużo miłości...- oznajmiłem, gdy nagle usłyszeliśmy kogoś na ogródku, więc z Victorem poszliśmy to sprawdzić a dziewczyny, choć kazaliśmy im zostać w domu, poszły za nami. Ujrzeliśmy jakiegoś chłopaka ubranego na czarno. To był Dawid. Nic nie mówił tylko się uśmiechał trzymając ręce w kieszeni.

-czego chcesz?- krzyknąłem w jego stronę
- chcę rewanżu- odpowiedział. Szczerze mówiąc nie wiem czy się zgodzić. Niedługo mam przecież bardzo ważne zawody... Muszę być w jak najlepszej formie, więc nie powinienem się narażać na urazy... Spojrzałem na Nathalie a ona wyraźnie zaprzeczyła...
- I dlatego przez całą noc stałeś pod jej domem?
- Tak
- tak czy inaczej... Zgadzam się
- niech ci będzie...
- bez żadnej broni, jasne?
- jasne- potwierdził po czym przeszedł obok Liv dotykając jej pośladka (sory Liv, że cię tu molestują xd)

- Ej! Co ty odpierdalasz?!- wykrzyknął Victor okładając go pięściami. Podbiegłem, aby ich rozdzielić lecz w pewnej chwili zauważyłem ze Dawid wyciąga coś, był to pistolet a dokładniej niemiecki. Dawid wydostał się z pod Victora i skierował w jego stronę lufę.

- ej spokojnie, nie musisz tego używać... możemy się przecież jakoś dogadać, prawda?- próbowałem go uspokoić
- stul pysk!
- Dawid... uspokój się..- powiedział Victor. Spojrzał na mnie, a ja doskonale wiedząc co zamierza zrobić, skinąłem głową, dając mu znak, że się zgadzam i że jestem gotowy. Musiałem jedynie zagadać Dawida aby nie zauważył, że brunet (victor) powoli zbliża się do niego. Coraz bliżej. Jest coraz bliżej. Jeszcze tylko metr i będzie mógł zacząć. Już tak blisko. Nie schrzań tego. Wszystko zależy od ciebie. Dobra jeszcze zostało ci tylko kilka kroków. Dasz radę. Jest! Victor w mgnieniu oka zabrał Dawidowi broń i skierował w jego stronę lufę.

- wypierdalaj stąd!- krzyknął Victor
- jasne... już idę...- powiedział Dawid po czym odszedł

Następnego dnia
Przy szkole z Asuną

-hej- powiedziałem po czym przytuliłem Asune. W oddali zauważyłem ekipę
- wy razem jesteście?- spytał Mat
- serio? Dwa dni się znamy a po twojej głowie już dzikie fantazję się tworzą? gdzie idziecie?- spytałem
- do kawiarni a potem pewnie gdzieś po mieście będziemy się włóczyć
- do zobaczenia

Szedłem wraz z Asuną przez park Yoyogi , omijając przy tym innych ludzi. Czym więcej czasu z nią spędzałem, tym bardziej ją lubiłem.

- Dlaczego akurat ze mną chciałeś spędzić czas?- spytała

(i co tu powiedzieć? spodobałaś mi się? Nie, to brzmi jakbym się w niej zakochał)- zainteresowałaś mnie- Bożeeee co ja powiedziałem?! To też brzmi jak wyznanie miłości! Jaki ze mnie debil...- ehh... nie miałem tego na myśli... (spokojnie Kazuto, zaraz naprawisz tą sytuacje)- pomyślałem, że skoro chodzimy razem do klasy i siedzimy razem, powinniśmy się lepiej poznać...

- hmmm... Masz rację

Chyba udało mi się wymigać z tej sytuacji...

- interesujesz się czymś? trenujesz coś?

- hmmm... trochę gram na gitarze i innych instrumentach

I'm the one for youWhere stories live. Discover now