I. Książę Ciemności

284 23 33
                                    

Siedzę właśnie w jednej z sal mojego liceum i kończę pisać rozdział mojej książki. A przynajmniej próbuje. Nie mam pojęcia dlaczego wszystkie dziewczyny są dzisiaj tak głośno. W dodatku poubierały się jak rasowe dziwki, a na ich twarzach jest więcej tynku niż zazwyczaj. Ciągle tylko coś do siebie krzyczą, a raczej piszczą przez co nie mam pojęcia co.

— Hej, Naruto! — wreszcie! Wreszcie nie będę siedział tutaj sam z tym morzem plastiku! Kiba usiadł obok mnie, a Shikamaru oparł się o ławkę. — Było jakieś zadanie?! — przerażony Inuzuka zajrzał mi przez ramię. Szybko zamknąłem zeszyt i odłożyłem długopis. Nara spojrzał na mnie zaciekawiony, no... Może tylko trochę mniej znudzony.

— Co? Nie. Tak sobie po prostu bazgrałem — potarłem nerwowo kark. Nikomu jeszcze nie powiedziałem, że piszę, albo raczej próbuje. Wie tylko o tym moja mama, która znalazła kiedyś jeden z moich zeszytów i przeczytała wszystko co było tam napisane. Później płakała około godziny, a powodem jej płaczu nie była wzruszająca treść. Gdy ją znalazłem mamrotała pod nosem coś w stylu: aby to nigdy nie zostało wydane, to wypali innym oczy. Nie powiem, że to na mnie nie wpłyneło. Zacząłem chować moje prace w bezpieczniejsze miejsca.

— Ziemia do Naruto! — łapa Kiby latała mi przed oczami. — Żyjesz tam?

— Um... Zamyśliłem się.

— Nie wiem czy to dobry czy zły znak - spojrzałem na czerwono włosego. Czekaj...

— Gaara, kiedy ty tu przyszedłeś? — uśmiechnął się z politowaniem.

— Kiedy ty odpłynęłeś patrząc się na dupe Haruno.

— Że ja? — popatrzyłem na moich przyjaciół zdezorientowany. Kiedy ja się tam patrzyłem?

— Ten za tobą — westchnął i opadł na swoje krzesło.

— Haha, ale to śmieszne. A tak właściwie co im się dzisiaj stało? — wskazałem głową na stado dziewczyn czatujących przy drzwiach.

— Nie wiesz? — odezwał się Neji, który nie wiem kiedy przyszedł i siedział już w ławce z Brewką. Którego też nie zauważyłem, a przecież go nieda się nie zauważyć! — Dzisiaj ma do naszej klasy dołączyć nowy uczeń.

— Podobno jest bardzo przystojny — Nara to mówiąc wywrócił oczami i spojrzał na grupę przy drzwiach. — Nie wiem na co one liczą - mruknął i dosiadł się do Gaary.

— Ja też nie, przecież my też jesteśmy przystojni! — wzrok wszystkich dziewoi spoczął na szatynie. Inuzuka wyszczerzył się do nich pokazując kły.

— Wy w ogóle wiecie na kogo czekacie? — zapytałem ciekawy, czy one wiedzą kto to będzie. Bo jeśli nie to po cholere robiły z siebie prostytutki. Możliwe też, że chcą trochę zarobić i po lekcjach nie wrócą tak szybko do domu, ale to chyba nie to...

— Oczywiście, że wiemy! — pisnąła różowa ropucha. Nie że coś do niej mam, po prostu mnie wkurwia. A na jej widok mam mdłości, ale to długa i inna historia. — Nie wiem czy wy jesteście tacy zacofani czy głupi, że nie powiązaliscie faktów. Przecież od miesiąca media o tym huczą!

— Tak, tak. Ale nadal nie wiemy kto to — przerwał jej Chouji pożerający kolejną paczkę chipsów.

— Nie przerywaj mi grubasie! — warknęła. — To najinteligentniejszy...

— Nie jestem...

— Najodważniejszy...

— Gruby! Jestem tylko puszysty!

— Najpiękniejszy...! — kontynuowała jak w amoku.

— Chouji zostaw tę ławkę! Kiba trzymaj go!

— Przecież go trzymam!

— Najseksownieszy...

— Zostawcie mnie! Zaraz jej pokaże kto tu jest gruby! Sai, zabierz rękę z mojego tyłka!

— Przepraszam, ale to nie ja — uśmiechnął się niewinnie. Kto w ogóle chciałby go macać! Ledwo powstrzymałem śmiech.

— Najprzystojniejszy... — miałem wrażenie, że wszystkie dziewczyny się teraz rozmarzyły.

— Naruto, Lee, Shika, zleźcie ze mnie! Będą mnie bolały plecy... Kankuro zostaw moje dzieci!

— Jesteś ojcem! Dlaczego nam nie powiedziałeś! — Kiba wrzasnął i zaczął się rozglądać po sali.

— Neji nie rób nam zdjęć!

— Chouji, nic z tego, Sai później to narysuje i będziemy mieć więcej  pamiątek.

— On jest wręcz idealny! — Ino krzyknęła, a pozostałe zaczęły piszczeć.

— Nie mam pojęcia co tutaj robię — Gaara zaczął uderzać głową o ścianę. Jak tak dalej pójdzie to komuś stanie się krzywda. I to chyba będę ją. Akimichi szarpnął się mocniej przez co Brewka uderzył we mnie i poleciałem na podłogę uderzając o nią głową.

— Ajajajaj... Ale to napierdala! — podniosłem się do siadu i to był błąd. Walnąłem głową o spód ławki przez co będę miał pewnie czerwony ślad. Wypełzłem spod niej i zamarłem w bezruchu. W wejściu do sali stał jak się domyślam nasz nowy kolega z klasy. Czarne włosy, ciuchy i prawdopodobnie oczy, mocno kontrastowały z jasną cerą. Normalnie Książę Ciemności. Przyjrzałem się mu bardziej i zauważyłem za nim idącego Kakashiego. Naszego wychowawce.

— Zamknijcie się! — wydarł się, a wszyscy spojrzeli w jego kierunku. I zamilkli zauważając Księcia.

— Dziękuję — odetchnął z ulgą. — To jest wasz nowy członek klasy...

— Potrafię się sam przedstawić. Uchiha Sasuke.

— Sasuke — po pomieszczeniu rozniósł się grupowy szept całej populacji żeńskiej teraz tu obecnej.

— Żałosne — wstałem wreście z podłogi, wziąłem głęboki wdech, rozłożyłem ramiona w przyjaznym geście i uśmiechnąłem się sarkastycznie — Witaj w naszych skromnych progach.


Nie używaj słów, których nie rozumieszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz