II. Sąsiedzi

192 21 11
                                    

  Brunet tylko prychnął i spojrzał na Kakashiego.

—  Skoro już się uspokoiliście to proszę o zajęcie miejsc — wszyscy posłusznie zasiadli do swoich ławek, no oczywiście bez Uchihy. — A ty Sasuke usiądź przed Naruto i Kibą — wskazał na mnie ręką. Książę ciemności spojrzał w moją stronę i ruszył powolnym krokiem na wyznaczone  miejsce. — No! To teraz wszyscy oprócz waszego nowego kolegi wyciągacie karteczki! — po sali rozniósł się jęk sprzeciwu ze strony uczniów, oczywiście ja też się dołączyłem. No bo kto byłby zadowolony z niezapowiedzianej kartkówki z chemii. Jedynie wargi Uchihy wykrzywiły się nieznacznie w kpiący sposób.

  Następne lekcje minęły bez zbędnych niespodzianek, typu kartkówki. Nie działo się też nic ciekawego w sprawie z nowym, do nikogo się nie odzywał, nie reagował nawet na zaczepki ze strony dziewczyn. A ja z chłopakami stwierdziłem, że nie warto podchodzić do osoby, która sama najwidoczniej nie chce naszego towarzystwa. Oczywiście zawsze spokój musi zniknąć nie pytając nikogo o zadanie. I oczywiście zawsze  zakłóca go jedna i ta sama osoba.

— Sasuke! — piskliwy głos, przesiaknięty jak dla mnie zbyt dużą ilością  słodyczy, dotarł do uszu chyba wszystkich osób w pomieszczeniu. Haruno zawiesiła się na ramieniu bruneta i nadawała mu wprost do ucha. On natomiast mocno się skrzywił czego ona oczywiście nie zauważyła, albo nie chciała. — Naprawdę bardzo podobała mi się twoja historia, bohaterowie i te wszystkie wydarzenia. Uwielbiam ,, Zimne spojrzenie"! — Czarno włosy westchnął i odsunął od siebie dziewczynę. Z tego co wiem to książkę o której mowa on nie napisał. Tak naprawdę to nie mam pojęcia kim on jest.

— ,,Zimne spojrzenie" napisał mój brat — różowo włosa wydała z siebie ciche 'oh' i miała już coś powiedzieć, gdy chłopak znów się odezwał. — Ja w  życiu nie wydałem żadnej książki...

— Dlaczego? — przerwała mu Haruno i Ino która pojawiła się obok nich.

— Może dlatego, że żadnej nie napisałem? —wstał. — Zanim zaczniecie zawracać komuś dupe jakąś sprawą, dowiecie się najpierw czy jest ona jakoś z tą osobą związana — po chwili zniknął w sali. Dziewczyny zażenowane i zawiedzione rozmawiały między sobą. I jedyne co udało mi się usłyszeć to to, że ,, Sasuś" będzie którejś z nich.

— Trochę mi go szkoda — przyznałem odwracając się w stronę przyjaciół.

— Mi też — spojrzałem na Gaare. — Nie będzie umiał się odpędzić od dziewczyn.

— Ja bym na jego miejscu się cieszył! — Kiba krzyknął by następnie się rozmarzyć.

— Jednak nadal nie wiem dlaczego tak bardzo chcą się mu przypodobać  — wstałem z podłogi otrzepując spodnie z piasku czy co to tam jest. Mogliby kiedyś umyć te korytarze, albo przynajmniej pozamiatać.

— Z tego co przed chwilą usłyszeliśmy pewnie pomyliły go z bratem — Neji wziął ze mnie przykład i stanął obok. — Strzelam, że czegoś  nie doczytały w internecie i napaliły się na nastoletniego pisarza.

— Ale to upierdliwe — Shikamaru westchnął, a następnie po szkole rozniósł się dźwięk dzwonka oznajmiającego koniec przerwy.

   

       — Dziękuję, możecie już iść — Kurenai, nauczycielka angielskiego, zaczęła pakować swoje rzeczy do torby. — I nie zapomnijcie o referacie na czwartek!

— Zapomniałem o nim — przyznałem skręcając w stronę mojej szafki.

— Dzisiaj Kiba do mnie przychodzi i będziemy razem go robić, więc jeśli chcesz to też możesz przyjść. Mimo, że to...

Nie używaj słów, których nie rozumieszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz