Rozdział 7

1K 56 24
                                    

OD RAZU PRZEPRASZAM WAS WSZYSTKICH, ŻE TAK PÓŹNO. NIE MIAŁAM PRZEZ TEN CZAS WENY, POZA TYM MIESZKAM W INTERNACIE WIĘC TRUDNO O CZAS. MAM NADZIEJE, ŻE TO ZROZUMIECIE I BĘDZIE SIĘ WAM PODOBAĆ. MIŁEGO DNIA :) (wybaczcie za błędy)



-Layla wstawaj! –usłyszałam głos taty.
-Jest wcześnie przecież. –powiedziałam śpiącym głosem.
-Jest do cholery jasnej 12, a o 18 masz swój wielki dzień. Tak przy okazji..Wszystkiego najlepszego!
-Matko! Już taka godzina! Nie przepadam za swoimi urodzinami, ale dziękuję. –powiedziałam i wstałam z łóżka. –Idę się ogarnąć i możemy zaczynać przygotowania.
-Dobrze. Będę czekał na dole razem z śniadaniem. Mama wyszła do pracy.
Jak zawsze zresztą – pomyślałam i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki,zimny prysznic i rozczesałam swoje włosy. Postanowiłam, że dzisiaj ubiorę się inaczej niż zwykle. Nie chodzę w sukienkach i nie lubię swoich urodzin, ale chyba nie zaszkodzi mi trochę elegancji. Prawda?
Podeszłam do szafy i ubrałam się w obcisłą czarną sukienkę, która ma rękawy ¾. Zakrywa mi tyłek, nie widać dekoltu więc idealnie. Z włosami nie musiałam nic robić dlatego, że są długie i falowane. Nałożyłam na twarz krem bb, korektor, puder, trochę różu, pomalowałam rzęsy tuszem, a usta podkreśliłam czerwoną wyrazistą szminką. Chyba wyglądam znośnie. Zeszłam szybko na dół i zauważyłam karteczkę na stole „Musiałem wyjść, potrzebują mnie moi ludzie. O 16 przyjedzie Luke i zabierze Cię w pewnie miejsce. Resztę dowiesz się potem." Ekstra. Wszyscy jak zwykle wychodzą. Dobrze, że chociaż na śniadanie mam moje ulubione naleśniki z nutellą. 
Kiedy kończyłam jeść usłyszałam dzwonek do drzwi. Już 16? To nie możliwe.
Udałam się do korytarza, aby otworzyć drzwi. Moim oczom ukazało się dwóch potężnych, wysokich mężczyzn. Nie znam ich. Zauważyłam na ich rękach tatuaże, które zazwyczaj mają nocni źli łowcy. Symbol noża z księżycem. Szybko się zorientowałam i chciałam zamknąć drzwi, ale zanim się obejrzałam dostałam zastrzyk w brzuch i czułam, że zasypiam.

Poczułam chłód. Leżałam na betonie. Jestem w jakieś starej fabryce. Nie mogłam się ruszyć. Otworzyłam oczy. Zdałam sobie sprawę, że zostałam porwana. Nie wiem gdzie jestem. Nie wiem co się dzieje.  Pamiętam tylko tyle, że otworzyłam drzwi, w nich stało dwóch mężczyzn i jeden z nich wbił mi zastrzyk i koniec. Usłyszałam kroki i zamarłam. W drzwiach pojawił się jeden z tych mężczyzn, którzy mnie porwali.
-O widzę, że księżniczka wstała! Wprost idealnie. – powiedział kpiąco.
-Czemu mnie porwaliście? Co ja Wam zrobiłam? Skąd mnie znacie?-zapytałam.
-Jestem Nick, a Ty Layla. Masz dzisiaj 16 urodziny. 16 i ostatnie. Za kilka minut przyjdzie nasza szefowa. Ona zetnie Ci głowę i tak się skończą Twoje cudowne urodzinki. Najlepszego! –mrugnął do mnie i odszedł.
Co?! Boże, co ja mam teraz zrobić? Jestem związana. Nie mam jak się ruszyć. Nagle usłyszałam strzały. Czułam zbliżające się kroki. Poczułam przeszywający prąd w swoim ciele. Zaczęłam się trząść. W drzwiach staną Luke. Był przerażony również jak ja. Zaczęłam czuć ból, potężny ból w plecach. Krzyczałam z bólu.
-Zaczyna się. – usłyszałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 30, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Księżniczka wampirów  [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz