Rozdział 5

881 52 3
                                    

- Cześć córeczko.
Boże.. On powiedział ''córeczko''? Nie wierze. Mój ojciec tutaj jest ze mną. Nie wiem co mam zrobić. Czy mam się śmiać, czy płakać, czy być zła. Nie wiem. To nie jego wina, że mama nie chciała Go przy mnie. To nie jego wina. Musze mu wybaczyć, ale to nie teraz.. Nie teraz. Nie mogę tak od razu rzucić mu się w ramiona. Musze z nim potem porozmawiać.
-Halo! Ziemia do Layly! – machał mi przed oczami Luke.
-Co? Zamysliłam się. Przepraszam. – powiedziałam.
-Nic się nie stało. Chodź. Musimy porozmawiać. –powiedział mój TATA. Jak to dziwnie brzmi. Tak jak powiedział tak się stało. Wszyscy ruszyliśmy do salonu. Mój ojciec usiadł na fotelu, ja z resztą na kanapie.
-Więc o czym chcesz porozmawiać? –powiedziałam niecierpliwie.
-Najpierw musimy wytłumaczyć Ci całą historie naszą. –odpowiedział Luke.
-Okej, więc słucham. Mam nadzieje, że zrozumie.
- Gdy miałem 16 lat moi rodzice powiedzili mi, że będę obchodzić przemianę w swoje urodziny. Wtedy kiedy jest pełnia. Każdy wampir urodził się wtedy kiedy jest pełnia. Nigdy inaczej. Ty urodziłaś się 19 września. O północy. Ja nic nie mówiłem mamie Twojej, że jestem osobą nadprzyrodzoną. Kochałem ją całym sercem. Niestety kiedy miałam 5 lat skaleczyłaś się w ręke. Jako normalne dziecko powinnaś wtedy płakać i pójść do mamy aby dała Ci plasterek. A wiesz co Ty zrobiłaś? Zaczęłaś pić krew ze swojej ręki. Lauren oczywiście to zauważyła i pobiegła do mnie i opowiedziała mi co się stało. Musiałem wtedy jej powiedzieć co się dzieje, bo gdybyście poszli do szpitala i ona by to opowiedziała zaczęli by robić na Tobie różne eksperymenty i zginęła byś. Musiałem Cie uratować córeczko. Twoja matka wpadła w szał i rozpacz, wyrzuciła mnie z domu, przeprowadziła się i nigdy więcej jej nie spotkałem. Kiedy nadejdzie data Twoich urodzin, wybrany wampir przez Ciebie musi Cie zabić. Wtedy staniesz się wampirem. Ale nie zwykłym wampirem. Layla ja czuje się ostatnio źle, możliwe, że za jakiś czas nie będę już.. Chciałem powiedzieć żył, ale no ja nie żyje. Ja jestem Layla tak jakby to powiedzieć królem wampirów. Jestem ostatni z rodziny Vincentów. Potem jesteś Ty. Jesteś prawowitą zastępczynią tronu. Musisz przejąć to po mnie, bo jeśli nie.. kilkadziesiąt wampirów umrze.
-Czekaj, czekaj, czyli ja musze umrzeć abym stała się wampirem i tą księżniczką?-spytałam.
-Tak. Musisz umrzeć. Tak jak to zrobiła reszta.
-Kiedy to ma w ogóle być?
-Twoje urodziny są jutro. Jutro umrzesz. –powiedział, a mi zrobiło się nie dobrze.
- Musze iść do łazienki. Gdzie jest? –powiedziałam szeptem.
- Luke zaprowadź Layle.
-Dobrze. Chodź. –powiedział Luke. Luke wziął mnie za ręke i zaprowadził do łazienki. Kiedy miałam się już odwrócić i powiedzieć mu dziękuje on niespodziewanie...

ZMIENIŁAM TELEFON I DLATEGO MIAŁAM PROBLEM Z DODANIEM ROZDZIAŁU. W NASTĘPNYM ROZDZIALE POJAWI SIE POV LUKE. 😁

Księżniczka wampirów  [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz