2

6 1 0
                                    


- Jesteś! Bałem się, że stchórzysz!- Śmieje się Walter, też się uśmiecham, mimo, że do śmiechu to mi nie jest... Przed chwilą zostawiłam wszystko, dom, rodzinę, normalne życie. Przed sekundą, podając mu rękę wkroczyłam na kompletnie inną drogę. Mężczyzna klepie mnie po ramieniu- Nie przejmuj się, rozumiem, że Ci ciężko, to co ci zaproponowałem całkowicie zmieniło twoją przyszłość. Musisz pamiętać, że to gra, w której nie można się poddać, jeśli berek cię złapie to po tobie...- Mówi to takim głosem jakby upewniał się, czy na pewno chcę to zrobić. Czy na pewno to zrobię.
- Wiem, ale to chyba jedyna opcja- staram się uśmiechnąć, ale nie wychodzi mi to, po policzku spływa mi słona łza, którą szybko wycieram rękawem czarnej bluzy.

Podczas lotu siadam w kąciku skulona w kulkę, muszę wszystko przemyśleć. Wspominam wszystkie te wspaniałe chwile, każdy uśmiech bliskich mi osób, wiem, że to może już nigdy nie wrócić. Gdy jednak jesteśmy już na miejscu wiem, ze czas na moje przemyślenia minął. Teraz muszę działać. Wysiadamy z helikoptera na wielki parking, a śmigło przestaje pracować.
- Dobrze, Hannah Bell, od dzisiaj jesteś agentką pod numerem 5 w oddziale specjalnym- uśmiecha się szeroko ciemnowłosy.- Ja, Walter Hunt jestem Twoim przełożonym i masz wykonywać WSZYSTKIE- na to słowo kładzie porządny nacisk- polecenia i rozkazy.
- Tak jest- odpowiadam. Staram się wykazać jakieś zaangażowanie, ale przez to wszystko kiepsko mi idzie. Walter obejmuje mnie ramieniem i prowadzi do bazy wojskowej, w której spędzę najbliższy czas, a może i lata?

Wchodzimy przez grube drzwi na ponury korytarz z dziwnym oświetleniem.
- W końcu w domu!- Cieszy się Hunt.- Hannah, poznaj swój oddział! 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 31, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

WybranaWhere stories live. Discover now