PIERWSZY

21 3 2
                                    

- Ally, wiem, że jesteś na nas zła ale...-nie dokończyła bo jej przerwałam

- ale musicie wywalić mnie z domu na wakacje, gdyż chcecie doszczętnie rozpierdolić naszą rodzinę- skończyłam za moją rodzicielkę ze sztucznym uśmiechem na twarzy

- kochanie to nie tak...

- a jak!?

- po prostu nie chcemy cię wozić przez całe wakacje po sądach, zrozum, że i ja i tata cię kochamy i to się nigdy nie zmieni. Wiem, że nigdy nie wybaczysz ojcu, że mnie zdradził z...

- tak wiem z kim cię zdradził analizowałam z wami całe to zdarzenie z 30 razy i nie potrzebuje więcej omawiać tego tematu-przerwałam jej

- dobrze, nie ważne. Powiedz lepiej czy jesteś już spakowana?- matka lekko się uśmiechnęła i położyła mi rękę na ramieniu

- tak mamo, jestem, pytałaś mnie o to już jakieś 20 minut temu- przewruciłam oczami

- Ally! Chodź musimy już jechać!- zawołał mój ojciec z dołu

- już ide!- odkrzyknęłam z widocznym poirytowaniem w głosie

Wzięłam swoją walizkę i bagarz podręczny i ruszyłam w stronę schodów zostawiając moją matkę samą w pokoju. Super...w końcu każda 16-latka marzy o tym aby jej rodzice się rozwodzili, a w ostatnich dniach kiedy są razem wysyłali ją na drugi koniec kraju do miasta w którym ostatnio była w wieku 7 lat.

Dotychczas mieszkałam w Phoenix a moi rodzice planują wysłać mnie autobusem do Los Angeles. Nie to że nie stać nas na lot samolotem, bo za pewne tak nie jest. Moi rodzice mają wspólną firmę która bardzo dobrze prosperuje i za pewne woleli by nawet żebym poleciała jakimś samolotem, ale ja po prostu mam do tego uraz. Mój przyjaciel z dzieciństwa leciał samolotem który się rozbił, od tego czasu mam pewnego rodzaju skaze na psychice i nie jestem w stanie nigdzie lecieć.

Mam mieszkać u siostry mojej matki. Ciocia zawsze była kochana, a przynajmniej taką ją pamiętam. Przez te kilka lat prawie nie miałam z nią kontaktu. Ciotka ma męża i dwoje dzieci z którymi mieszka w spokojnej dzielnicy. Kuzynka Debbie i kuzyn Eric - najbardziej nieznośni bliźniacy na świecie. Oboje są w moim wieku, ale od zawsze dogadywałam się tylko z Eric'iem a Debbi zawsze mi dogryzała. No cóż, mam spędzić z nimi całe wakacje więc będziemy musieli się jakoś dogadać.

Kiedyś mieszkałam w tamtym mieście ale po tym jak mój ojciec z matką postanowili założyć firme musieliśmy się wyprowadzić. Jako dziecko miałam tu trochę znajomych i przyjaciół, niestety nasz kontakt się urwał po tym jak wyjechałam. Jestem ciekawa czy uda mi się z nimi jeszcze raz dogadać.

- Ally pospieszysz się? - z zamyślenia wytrącił mnie tata - Zaraz spóźnisz się na autobus. - powiedział z irytacją wypisaną na twarzy.

- już idę tato - powiedziałam i smętnie powlokłam się w stronę drzwi. Ubrałam na siebie skórzaną kurtkę a na nogi czarne trampki po czym ostatni raz obejrzałam się za siebie i z żalem opuściłam mieszkanie.

I ja i ojciec wsiedliśmy w ciszy do auta po czym ruszyliśmy w drogę. Po drodze chwile jeszcze rozmawiałam z tatą choć zbytnio nie miałam na to ochoty. Brzydzi mnie to że zdradził mamę po tylu latach małżeństwa ale z drugiej strony go rozumiem. Mama nigdy idealna nie była. Nie poświęcała nam zbytnio swojej uwagi a do tego dochodziła jeszcze jej ciągła praca w biurze przez co zaniedbywała własną rodzinę. Jechaliśmy przez miasto a ja mijając park, szkołę, ulubioną kawiarnie i kilka innych miejsc miałam wrażenie że rozstaje się z tym wszystkim na zawsze, mimo że miały być to tylko dwa miesiące w których miały w większości zakończyć się sprawy sondownicze itp. Zastanawia mnie tylko fakt z którym z rodziców będę mieszkać. Tak na prawdę wolała bym zamieszkać z ojcem tylko że jak myślę o tej rudej wywłoce która rozwaliła nam rodzinę aż rzygać mi się chcę. Mój ojciec po raz kolejny się zakochał i ja to szanuje ale gdzie on ma oczy do cholery?! Ta baba jest brzydka, głupia i obawiam się że go wykorzysta i zostawi. Oczywiście mogę się co do niej mylić, bo sam fakt że znam ją tak na prawdę tylko z widzenia nie jest wystarczający by stwierdzić jaka jest na prawdę. Z zamyślenia wyrwał mnie tata

- Al, słońce. Posłuchaj mnie chwileczkę. Wiesz że chcę dla ciebie jak najlepiej, a ja wiem, że to przez mnie wszystko się rozwala, ale ja po prostu nie umiem być już z twoją matką. Rose dała mi to czego nie otrzymywałem od TW matki od bardzo dawna i nie chciałem żebyś cierpiała ale ja po prostu nie umiem jej już kochać - powiedział smutno - kocham cię córeczo i nie chciałbym cię stracić.

- ja też cię kocham tato - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.

Reszta drogi upłynęła w ciszy. Gdy dojechaliśmy na główny zajazd autobusowy w naszym mieście ojciec pomógł mi wysiąść a następnie wyciągną bagarze. Podeszliśmy do odpowiedniego autobusu i już mieliśmy wkładać moją walizkę do bagarznika gdy przypomniałam sobie że zostawiłam w niej moje słuchawki.

Jak ja mam wytrzywać tyle godzin w nudnym autokarze bez moich ukochanych słuchawek!?

Wzięłam więc walizkę i bagarz i zaniosłam je na sam tył autobusu gdzie miałam zamiar siedzieć. Po zostawieniu bagarzy i okazaniu biletu kierowcy wyszłam jeszcze pożegnać ojca. Podeszłam do niego i wtuliłam się w niego

- kocham cię tatusiu. Będę tęsknić...

- też cię kocham słońce - pocałował mnie w czubek głowy

-odwiedzisz mnie tam? - zapytałam jak pięcioletnia dziewczynka

-może być ciężko ale postaram się w połowie wakacji - powiedział ze smutkiem w głosie - ale mogę ci obiecać że będę dzwonił jak tylko znajdę czas

- no ja myślę - roześmiałam się i popatrzyłam na niego

W tym momencie rozległ się kobiecy głos dochodzący z głośników umieszczonych na słupie "autokar numer 3 za  dwie minuty odjeżdża z podjazdu". Ojciec pocałował mnie jeszcze raz, tym razem w czoło i kazał iść już. Usiadłam na swoim miejscu z moimi bagarzami i patrzyłam na zostającego w tyle tate.

———————————

I właśnie w ten oto sposób powstał pierwszy rozdział książki.

Dziękuje wszystkim którzy zmotywowali mnie do pisania jej choć nie byłam do tego szczególnie przekonana i do teraz mam wątpliwości, ale trzeba być dobrej myśli. ^^

OpuszczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz