Pov. Sam
Jechałam już ponad 40 minut na wytyczony przystanek. I nareszcie jestem. Mam piętnaście minut na wyciągnięcie tej dziopy z autobusu przy czym trzeba odjąć jakieś 5 minut bo za tyle autobus powinien być. Po chwili stałam już pod dachem przystanku i wyczekiwałam.
Ogólnie mówiąc to ten przystanek jest na jakimś zadupiu. Same łąki w koło i szczerze mówiąc to nie wiem, kto stawia przystanki w takich miejscach, ale nie będę zagłębiać się w takie bzdury. Nareszcie jedzie. Niebieski, sporych rozmiarów autobus. Zaraz gdy tylko się zatrzymał weszłam do środka po małych schodkach. Rozejrzałam się i na końcu pojazdu ujrzałam dziewczynę podobną z twarzy do moich wspomnień Ally. Drobna, dość niska brunetka o ładnej budowie. Lekko wymalowana, co tylko dodawało jej uroku. Mam nadzieje że to ona. Zaplaciłam za bilet i poszłam szybkim krokiem w jej stronę.
Pov. Ally
Autobus zatrzymał się na kolejnym przystanku. Wsiadła do niego wysoka, dobrze zbudowana dziewczyna o czerwonych włosach do łokci. Była ubrana w granatowy top i białe jeansy z dziurami na kolanach. Bluzka odkrywało jej ramie na którym miała wytatuowanego smoka. I nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że szła ona w moją stronę chamsko wpatrując się w moją osobę.Usiadła koło mnie i cały czas się na mnie patrzyła. Wyglądała na zdenerwowaną.
- Hej Ally - skąd do cholery ona zna moje imię?!
- cześć - odpowiedziałam niepewnie - znamy się?
- oczywiście że tak - usmiechnęła się lekko - przyjaźniłyśmy się w dzieciństwie
- Sam? - zapytałam pełna wątpliwości
- a jednak mnie pamiętasz - ucieszyła się - dobra, nie czas na takie rozmowy. Zbierają się, na kolejnym przystanku wysiadamy
- co!? Dlaczego!?
- posłuchaj mnie uwarznie - spowarzniała - musimy wysiąść jeśli chcesz przeżyc. Zaufaj mi. Później odwiozę cię do miasteczka.
- nie ma mowy!!! - zaczęłam krzyczeć. Może i przyjaźniłyśmy się ale czy ona zwariowała?!
W tym momencie dziewczyna kucnęła i zajrzała pod siedzenia. Czy ona jest normalna?!
- Al... - powiedziała przesłodzonym głosem - kochanie...posłuchaj mnie uwarznie. Dokładnie pod twoją dupą jest bomba która za 7 minut i 30 sekund wybuchnie. Wiec jeśli nie ruszysz swojego tyłka i nie wyjdziesz z tego autobusu to zginiesz z resztą tych ludzi - mówiła to cicho ale wystarczająco głośno żebym usłyszała.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć wiec po prostu wstałam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
- no... Mądra dziewczynka - powiedziała z dumą czerwonowłosa
Pomogła mi zabrać walizkę i podeszliśmy na przód autokaru. Po chwili autobus zatrzymał się na przystanku a dziewczyna zaczęła biec w stronę łąki która była po przeciwnej stronie ulicy. Autobus dopiero zaczynał odjeżdżać. W momencie gdy stałyśmy na łące a autobus był może 100 metrów od nas usłyszałam tylko "PADNIJ!!!" po czym wylądowałam na trawie.
- nic ci nie jest? - zapytała Sam
- yyy... Chyba nie... - odpowiedzialna niepewnie
- nie dużo brakowało - dziewczyna zaczęła się śmiać a ja nie wiedziałam
dlaczego- Sam, czy ci ludzie zginęli?
Al idiotko!! Przecież to logiczne ze zginęli. Ten autobus wybuchł geniuszu.
CZYTASZ
Opuszczona
Short StoryAlly jest 16-letnią dziewczyną której rodzice się rozwodzą. Dziewczyna zostaje wysłana na wakacje do swojej ciotki mieszkającej w Los Angeles gdzie ma mieszkać przez następne dwa miesiące. Dziewczyna wraca do miejsca w którym spędziła część swojego...