Youngjae
Świąteczny wieczór nie różnił się niczym od innych. Spędzałem go sam, z książką i herbatą przy ciepłym kominku.
Czemu nie spędzam świąt z rodziną, skoro jest to taki "magiczny i rodzinny czas"? Otóż odpowiedz jest bardzo prosta.
Jestem jedynakiem, a moi rodzice są w Japonii i pracują na swoją zawodową karierę.
Jedyne co, to wysyłamy sobie paczki. Zazwyczaj jednak w tych paczkach są zdjęcia, pocztówki, jakieś słodkości i mało ważne pierdoły. Ewentualnie listy, ale to należy do rzadkości, ponieważ wszyscy mamy telefony i łatwiej jest napisać napisać wiadomość, niż silić się na list.Oderwałem się od książki i postanowiłem, że zadzwonię do mojego przyjaciela, aby życzyć mu wesołych świąt i wygadać się z tego, co leży mi na sercu w każdy wigilijny wieczór.
Wybrałem jego numer, a ten odebrał już po kilku sygnałach.
-Dobry wieczór, Jinyoung i wesołych świąt! - odparłem radosnym tonem i usiadłem po turecku na bujanym fotelu. - Mam nadzieje, że nie przeszkadzam, ale spokojnie, nie zajmę ci sporo czasu.
Wziąłem głęboki wdech i rozpiąłem dwa górne guziki swojej koszuli.
-Kolejne święta spędzam sam, wiesz? To naprawdę przytłaczające, widząc wszystkie rodziny wychodzące razem na spacer, czy kupujące prezenty. Zazdroszczę im, bo ostatnie nasze wspólne święta były... szczerze, sam nie pamietam kiedy. W każdy wigilijny wieczór chodziłem jak najszybciej spać, ale wyjątkowo dziś nie mogę usnąć, a oglądać świątecznych filmów nie zamierzam... - urwałem i odsunąłem telefon na chwile od ucha, chcąc zobaczyć, czy chłopak się nie rozłączył, ponieważ po drugiej stronie panowała głucha cisza, a to do niego niepodobne. Mimo swojej chwilami cichej natury, lubił wchodzić mi w pół zdania.
-Halo, jesteś tam... Cholera jasna. - złapałem się za głowę i pociągnąłem za końcówki włosów, zauważając swój błąd.
Po raz kolejny wybrałem zły numer.
Jedna, pieprzona cyferka.-Przepraszam... pomyliłem numery, naprawdę mi głupio... - mruknąłem niepewnie i podkuliłem kolana pod brodę. Poczułem, jak rumieniec zażenowania wchodzi na moją twarz i szczerze, miałem ochotę zapaść się pod ziemię.
Brawo Choi Youngjae, czas chyba nauczyć się poprawnej cyferki w numerze twojego przyjaciela, nie sądzisz?
-Nie przepraszaj, każdemu może się zdarzyć. - odparł melodyjny głos po drugiej stronie słuchawki, wyrywając mnie przy tym z pewnego rodzaju transu.
Odsunąłem telefon, chcąc speszony się rozłączyć, ale głos po drugiej stronie znowu się odezwał.
-Czekaj, nie rozłączaj się! - zaśmiał się, jakby przewidując mój kolejny ruch, a ja z powrotem przyłożyłem telefon do ucha. - Jeśli w jakiś sposób podniesie cię to na duchu, to również spędzam samotnie święta. Chociaż... nie sądzę, że jakkolwiek cię to pocieszy. Jak ci na imię?
Przez chwile milczałem, zastanawiając się, czy kontynuowanie rozmowy na pewno jest odpowiednie.
Szczególnie, że nawet się nie znamy i nie wiemy o sobie praktycznie nic.-Youngjae... Choi Youngjae, tak. A ty? - speszony usiadłem wygodniej na fotelu i oparłem głowę o jego oparcie, chcąc, aby całe napięcie i stres ze mnie uleciał.
Nigdy nie byle, dobry w zawieraniu nowych znajomości, czy podtrzymywaniu rozmowy, chociaż jako człowiek, należałem do osób dość otwartych.-Im Jaebum, miło poznać. - odparł chłopak, dość rozluźnionym i spokojnym głosem. - Skoro już rozmawiamy to... chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby się poznać, prawda? Skoro i tak spędzamy sami święta, to co powiesz na rozmowę z nieznajomym, przy akompaniamencie lampki wina?
CZYTASZ
nombre perdu; 2jae
FanfictionA wszystko zaczęło się od jednej, pomylonej przez Youngjae cyferki w numerze przyjaciela. "-Czy to możliwe, że połączyła nas magia świąt? -Magia świąt nie istnieje, Youngjae. - odparł Jaebum melodyjnym głosem. - Istnieje tylko los, który czasami w...