Stiles patrzył swoimi brązowymi oczyma na ściekającą po jego dłoni szkarłatną ciecz. Uśmiechnął się i znów przejechał ostrzem wzdłuż żyły na ręce. Zaraz potem na miejscu cięcia pojawiły się czerwone krople. Usłyszał wchodzenie po schodach. W panice rzucił żyletkę za łóżko. Po omacku, w ciemnościach szukał chusteczek, lub jakiegokolwiek materiału. Było już za późno... W strachu przed wydaniem się tajemnicy, nastolatek wskoczył szybko pod kołdrę. Owinąwszy się w pościel usiadł na łóżku.
- Hej tato! - Powiedział lekko przestraszony na widok swojego ojca w progu pokoju. - Dopiero wróciłeś? Jest 22, nie powinieneś pracować aż tak długo.
- Tak Stiles... Wiesz? W ostatnim czasie w naszym mieście dzieją się bardzo dziwne rzeczy...
- Co takiego? - Ciekawość nie pozwoliła dokończyć szeryfowi.
- Dziwne, dziwne... - Zamyślił się. - Morderstwa, zaginięcia, porwania, napady...
- Czy to jakiś seryjny morderca? - Oczy Stilesa powiększyły się do rozmiarów pięciozłotówki. - A może jakaś mafia?
- Właśnie nad tym pracujemy... Chciałbym cię prosić o jedno, nie wychodź z domu po 20.00, dobrze? To dla twojego bezpieczeństwa - zamrugał dwukrotnie po czym wyszedł z pokoju syna.
- Mhm - Wymruczał i lekko się rozluźnił.
Jasna poświata księżyca wpadała przez otworzone na oścież okno, ponuro oświetlając pokój chłopaka.
Było to małe pomieszczenie z dużym oknem. Na prawo od wejścia stało biurko, w rogu pokoju znajdowało się podwójne łóżko na którym siedział młodzieniec. były tu także szafa i komoda.
Stiles czuł pustkę. Nigdy w jego życiu nie pojawił się ktoś, kto chciałby mieć z nim lepszy kontakt niż zwykłe "cześć" czy "hej" mówione gdy mijali się na korytarzu. Jedynym wyjątkiem był Scott.
Ta jedyna osoba była dla niego zarówno przyjacielem jak i bratem, lecz w ostatnim czasie został on zrzucony na drugi plan przez pewną Allison. Nową dziewczynę. Samotnik był trochę zazdrosny, ale w głębi ducha cieszył się, że chociaż jemu się udawało w życiu.
Drobnej postury chłopak podszedł do okna. Spojrzał w gwiazdy. Zawsze uspokajał go widok nocnego nieba, usypanego gwiazdami. Od kiedy matka wyjechała za granicę nie miał z kim tego robić. Od rozstania, ojciec Stilesa stał się pochmurny oraz oschły dla chłopaka. Na myśl o mamie sprawiła, że po jego twarzy zaczęły spływać łzy. Tylko ona go rozumiała i wspierała, ale odeszła. Nastolatek spojrzał na zegarek, była już 22:27 . Nie zważając na zakaz ojca , ubrał się i wyszedł z domu. Nie szedł w wybrane miejsce. Nie miał obranego kierunku. Po prostu szedł i tylko to się teraz liczyło. Lekkie światło ziemskiego satelity oświetlało mu drogę. Nawet nie zauważył gdy znalazł się w lesie. Było zimno i ciemno. Lubił takie warunki. Maszerował naprzód. Nagie drzewa zdawały się dotykać nieboskłonu. Zmęczenie dawało o sobie znać, ale nie przejmował się tym. Gdy już był ledwie przytomny opadł na ziemię opierając się plecami o drzewo. Nie wiedział gdzie był. Jedyne czego teraz potrzebował to żyletka, której nie miał przy sobie. Siedział tak przez dłuższy czas myśląc, jakby zareagowały osoby z jego otoczenia na wieść, że go już nie znajdą na tym świecie... Powieki stawały się coraz cięższe, a zmęczenie sięgało zenitu. Było mu to obojętne, i tak planował samobójstwo od dłuższego czasu. Usłyszał szelest liści, uniósł wzrok ale jedyne co dostrzegł to zamazująca się sylwetka osoby, której oczy przepełnione były czerwienią wymieszaną z wściekłością...
******************************
Za wszelakie błędy przepraszam, ale jestem meega padnięty po dniu xD
CZYTASZ
Stay With Me ★ Sterek
Fiksi PenggemarStiles Stilinski to wielokrotny niedoszły samobójca. Szukając sensu życia na trafia na pewną osobę, która przywraca mu wszystko, co stracił...