W końcu weekend. Gdybym miała rano wstać do szkoły to chyba zemdlałabym ze zmęczenia. Całą noc myślałam o Chanyeolu, czy ja zakochałam się od pierwszego wejrzenia? Muszę wszystko sobie poukładać i o nim zapomnieć, niepotrzebnie robię sobie nadzieję.
– Cześć siostra, jak się spało?
– Trochę się upaćkałeś tą mąką - rozbawiona poinformowałam brata, strzepując mu makę z koszulki.
– Prawdziwy kucharz musi się pobrudzić - dodał Suho, po czym zaczął obsypywać mnie mąką.
– Ej no, to moja nowa piżama! - oznajmiłam ze śmiechem, po czym stoczyliśmy bitwę na mąkę.
– Tak w ogóle to gdzie są wszyscy? - zadałam pytanie, po czym zaczęłam rzucać w brata jajkami.
– Mama powinna być za godzinkę w domu. Dzisiaj miała nocną zmianę. A chłopaki śpią i niech tak lepiej zostanie, bo będą mi tu przeszkadzać.
– W czym przeszkadzać? W robieniu śniadania? Co ty w ogóle pichcisz?
– Ludzką panierkę! - wykrzyczał Suho i zaczął rzucać we mnie jajkami, kiedy ktoś wszedł do domu.
– Przepraszamy mamo, zaraz to posprzątamy - po wypowiedzeniu tych słów, jak najszybciej wzięłam się za sprzątanie.
– Dobrze córeczko.
Zamiast mamy, usłyszałam bardzo niski głos. Myślałam, że zaraz padnę na zawał, kiedy się odwróciłam i okazało się, że to wcale nie mama, a Chanyeol.
– Zjesz z nami śniadanie? - zapytał chłopak, po czym podał mi ręke, aby pomóc mi wstać.
Nie odpowiedziałam nic, tylko pobiegłam do łazienki, żeby zmyć z siebie makę i jajka, jednak po chwili ktoś zapukał do drzwi.
– Nic ci nie jest? Przestraszyłem cię? - ponownie usłyszałam niski głos chłopaka.
– N-nie, ja tylko próbuję zmyć z siebie te jajka i mąkę. Nie jestem głodna, możecie zjeść beze mnie.
– Może ci pomóc?
– Nie, dziękuje. Sama sobie poradzę.Po dokładnym umyciu postanowiłam nigdzie nie ruszać się z mojego pokoju. Niby chciałam się z nim zobaczyć, ale po tej sytuacji wolę się nie pokazywać. Usiadłam na łóżko i ponownie zaczęłam wyszukiwać Chana na portalach społecznościowych, lecz z nic z tego nie wynikło.
– Puk, puk. Otworzysz? To ja, Suho.
– Czego chcesz? Już dość wstydu mi narobiłeś, kiedy mnie tak obsmarowałeś.
– Otworzysz czy nie? - zdecydowałam się otworzyć drzwi.
– Chcemy cię zabrać do kina z Chanyeolem, w ramach przeprosin. Zgodzisz się?
– Musiałabym to przemyśleć - oznajmiłam odwracając wzrok.
– Nie daj się prosić. Widzisz jakiego masz fajnego brata.
– No dobra, ale pod warunkiem, że skoczymy jeszcze coś zjeść.
– Mówiłaś, że nie jesteś głodna. Kłamczucha.
– Przestań, bo zmienię zdanie.Na szczęście do kina mieliśmy tylko 10 minut piechotą, więc nie dzwoniliśmy po taksówkę. A w międzyczasie myślałam o tym, jak poprosić Chanyeola o podanie numeru telefonu albo chociaż jego nazwy użytkownika na portalu społecznościowym.
– Jaki film wybieramy? - spytałam, podczas wejścia do kina
– Może jakaś komedia romantyczna? Czy coś w tym stylu - odpowiedział ze śmiechem Suho
– Dobry pomysł - odpowiedział przyjaciel brata, po czym Suho zaczął patrzeć się na niego jak na głupka.
– Przecież żartowałem.
– A ja nie. Dawno nie oglądałem żadnych wyciskaczy łez - powiedział chlopak lekko się uśmiechając.I takim sposobem siedzę teraz obok chłopaka, ktory mi się podoba i razem oglądamy komedię romantyczną. Czego chcieć więcej? Podczas seansu zauważyłam, że Chan korzysta z twittera, kątem oka spróbowałam podejrzeć jak się nazywa, ale nie udało mi się, więc wpadłam na pewien pomysł.
– Ej, psst - próbowałam szeptem zaczepić chłopaka
– Co jest Sohyun?
– Mógłbyś mi pożyczyć swój telefon na sekundkę? Muszę pilnie zadzwonić, a mój się rozładował.
– Pewnie, trzymaj - chłopak podał mi swój telefon, po czym ulotniłam się jak najszybciej, żeby nie rzucać się w oczy.Zdobyłam jego twittera, ale jak później mu wytłumaczę, jak go znalazłam? Muszę coś wymyślić. Aby ukryć dowody zbrodni, zadzwoniłam na swój numer i poszłam oddać mu telefon i kontynuować oglądanie filmu.
Po obejrzanym seansie, poszliśmy do knajpki obok coś zjeść.
– Sohyun, dlaczego zadzwoniłaś na swój numer? Przecież miałaś pilnie zadzwonić.
Po wypowiedzianych przez bruneta słowach, myślałam, że zaraz zasłabnę. Skąd on wie?
– Mam cię zapisaną. Suho podał mi twój numer. Zapisz sobie mnie przy okazji.
– To chyba jakaś pomyłka. Przez przypadek na siebie kliknęłam i zdziwiłam się dlaczego nikt nie odbiera. Jaka ja jestem głupia - próbowałam się wymigać.
– Ach, to wszystko wyjaśnia.
Zarumieniłam się, kiedy zobaczyłam jak Chan ma mnie zapisaną. Sohie, czy to nie brzmi pięknie?Mama: Synku, gdzie jesteście? Nie powinieneś przygotowywać swojego projektu na poniedziałek?
– Zupełnie zapomniałem o projekcie. Możecie zjeść za mnie. Ja muszę lecieć - oznajmił brat, po czym po chwili już go tu nie było. Nie wiedziałam co mam robić. Byłam sama, samiutka z Chanyeolem przy boku. Może on zrobił to specjalnie, bo zauważył, że Chan mi się podoba?
– Co ty na to, żebym cię odprowadził? Ostatnio nie dałaś mi takiej szansy.
– Wiesz co? Z chęcią. Dokończmy jedzenie i możemy iść.Czułam się jak w filmie romantycznym. Czułam się tak bezpieczna przy jego boku. Przykro mi było, że musieliśmy się pożegnać, ale długo to nie potrwało.
23:23
Chanyeol: Dobranoc Sohie
CZYTASZ
Motivation | Park Chanyeol
FanfictionKim Sohyun potrzebuję motywatora, którym zostaję Park Chanyeol. Nieśmiałość dziewczyny sprawia, że zaczyna ona posiadać dwie twarze. Czy chłopak zakocha się we właściwej z nich?