-Rozdział 1-

19 2 0
                                    

Siedząc w przydymionym świetle barowych lamp, które nadawały wnętrzu nieco obskurny wygląd, z otwartymi ustami spojrzałam na moją najlepszą przyjaciółkę, która wypijała już chyba 5 kolejkę. Dokładnie nie liczyłam ale z pewnością będę musiała ją nieść do domu.
Nigdy nie lubiłam alkoholu, nie po przez smak lecz to, że człowiek po nim nie myśli racjonalnie. Lubię mieć wszystko poukładane i dopięte na ostatni guzik.
Pochyliłam się i oparłam ramiona na okrągłym blacie stolika. Spojrzałam na przystojnego mężczyznę siedzącego za plecami Moly. Spoglądał na mnie ukradkiem podczas rozmowy z kolegami. Miał kruczo czarne włosy roztrzepane w każdą stronę tworząc "artystyczny nieład" na głowie.
Wróciłam wzrokiem na przyjaciółkę podrywającą barmana po drugiej stronie blatu.
- Dobra Moly dla ciebie to chyba na dziś już koniec - powiedziałam lekko rozbawiona sytuacją.
- Nie nie, jeśli chcesz wrócić już do domu to idź .
- Przecież wiesz, że cię tu tak samej nie zostawię - wzięłam dziewczynę pod ramie rozbawiona i pewna siebie- No chodź.

Wróciłyśmy już do mojego domu, w którym mieszkam z bratem i jego trzema kolegami Dylanem, Zakiem i Jacksonem.
Nie było dziś ich w domu, pewnie zaliczali panienki w klubie. Szczerze nie interesowało mnie co oni robią nie wchodziliśmy sobie w drogę. Mam 21 lat i żyje własnym życiem lecz myślałam już nad swoim ale brak środków mi na to nie pozwalał.

Położyłam Moly do łóżka w moim pokoju. Sama nie byłam jeszcze zmęczona więc zeszłam na dół i nalałam sobie wody. Nic nie jadłam juz od chyba 5 dni no może czasami jak mnie brat namówi ale wtedy jem długo i zostawiam zazwyczaj. Racja głoduje się, ponieważ jestem naprawdę gruba. Gdy w wieku 18 lat miałam nadwagę przyżekłam sobie sama, że schudnę do dwudziestki. W jakimś małym stopniu udało mi się lecz wiedziałam, że to nadal nie taka sylwetka mnie zadowala. Podobają mi się bardzo moje wystające kości biodrowe. Są naprawdę piękne i gdy je widzę przypominam sobie, że udało mi się, ponieważ kiedyś ich nie widziałam. Nie chce znowu przytyć więc jem bardzo bardzo mało czasami nawet i w ogóle.
Nagle po domu rozniosło się pukanie do drzwi. Jest godzina dobrze po pierwszej a ktoś puka do moim drzwi. Na pewno to nie jest mój brat Fabio, on by zaczął krzyczeć żebym go wpuściła rzadko był cichy.
Cicho podeszłam do drzwi i je uchyliłam. Ujrzałam za drzwiami wysokiego mężczyznę o kruczo czarnych włosach i ciemnej karnacji. Skądś go kojarzę ale nie mogę sobie przypomnieć.
- Cześć, pamiętasz mnie? - zapytał rozbawiony widokiem mojej zdziwionej miny - przypatrywaliśmy się sobie nawzajem jakąś godzinę temu w barze.
A to to już wiem skąd go znam.
- Pamiętam. Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?
- Widziałem do jakiego auta wsiadasz już chciałem z tobą pogadać ale szybko odjechałaś. Gdy teraz wracałem do domu zobaczyłem twoje auto przed domem więc chciałem cię poznać.
- Oh. Wiesz nie znam cię więc nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł żebym cię wpuściła do środka ale dam ci swój numer to odezwiesz się rano. Ok?
- Dobra niech tak będzie.
Od razu dał mi swój telefon żebym wpisała numer w kontaktach. Po zapisaniu go pożegnaliśmy się i zamknęłam drzwi. Wyczerpana położyłam się na kanapie i usnęłam.

Neverending storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz